Wspólne nocowanie V3

84 5 1
                                    


Hejka, znowu zapraszam was na dwa wpisy. Pierwszy opowiada o moim zdaniem najbardziej zmarnowanych postaciach w inazumie, a drugi o Doki doki literature club summertime. Zapraszam.


Simeon


Simeon zaprowadził cię do swojego domu, który jak się okazało był też wehikułem do podróży w czasie. Powiedział ci jak to wszystko działa, co prawda nic z tego nie zrozumiałaś, ale brzmiało to mądrze. Ograniczyłaś się tylko do kiwania głową i czasami coś pomruczałaś. Ot, żeby nie myślał, że kompletnie go ignorujesz.

– To dasz mi go? – wyciągnął do ciebie dłoń i dopiero po chwili zrozumiałaś, że zgodziłaś się na o jedną rzecz za dużo. – Rozmyśliłaś się? – przechylił głowę i spojrzał na ciebie z wyrzutem. – Jak nie chcesz, to możemy zostać w tych czasach.

– Nie, już ci daje. – Zaczęłaś przewracać torebkę, żeby udać, że coś robisz. A on się lekko zaśmiał.

– Nie słuchałaś mnie – dalej się śmiał, a tobie zrobiło się nawet głupiej niż przedtem.

– No dobra, wyłączyłam się w trakcie. To wszystko co mówiłeś było takie skomplikowane, za bardzo na mój mały rozumek osoby z dwudziestego pierwszego wieku. Byłbyś taki miły i wytłumaczył mi to wszystko jeszcze raz? – Zamrugałaś oczami, dla lepszego wydźwięku.

– Prosiłem, żebyś mi pożyczyła wisiorek po twojej babci. – Mimowolnie chwyciłaś za niego i zrobiłaś straszną minę. – On w sobie kryje wielką moc i tylko w ten sposób uruchomimy całą tę machinę. To dasz mi go? – Delikatnie pokręciłaś głową.

– Nie, żebym ci nie ufała, ale sam mówiłeś, że tylko ten wisiorek broni mnie przed twoimi mocami. No i nie wiem, czy...

– Spokojnie, rozumiem, że możesz się mnie dalej obawiać. Ale chcesz dalej polecieć? – Teraz skinęłaś głową. – To zróbmy tak. – Podszedł do jakiegoś schowka i wyjął strzykawkę. Sprawdził ją pod światło, pokręcił coś nosem i wręczył ci ją. – Dźgnij go i wyssij trochę mocy. Wypełnij około połowę pipetki. Nie starczy na skok do średniowiecznych Włoch, ale trochę się cofniemy w czasie.

– I to bezpieczne? – Znowu się do ciebie uśmiechnął i zrobiłaś o co cię prosił. Niebieska substancja wypełniła cały dozownik. – Proszę.

Simeon przejął pipetę, włożył ją na miejsce i zaczął coś uderzać w klawiaturę. Po kilku minutach już chyba wszystko ustalił i klasnął w dłonie.

– Dobra lecimy, jak mówiłem nie przeniesiemy się daleko, ale przynajmniej zobaczysz coś ciekawego. Zapnij pas i mocno się trzymaj.

Usiadłaś na fotelu dla gościa i zrobiłaś o co cię prosił.

– Odlatujemy za trzy, dwa, jeden. Pełna moc.

Statek podniósł się w górę i poleciał przed siebie. Później wskoczył w jakiś pierścień i zanim znowu otworzyłaś oczy byliście już w jakimś miejscu.

– Kurde, zabrakło trochę mocy i jesteśmy kilka godzin przed czasem. No nic. Prześpimy się tutaj i poczekajmy.

– A gdzie my właściwie jesteśmy? – Simeon znowu się tylko zaśmiał.


Nathan


W końcu i z wielkimi bólami udało się wam jakoś dojechać na te południe Japonii. Co prawda wszyscy wszyliście z autobusu mocno pobijani. Rwało was w każdej części waszego ciała i nie mogliście się nawet porządnie wyprostować. Ale szkoła zaoszczędziła na jednym noclegu. Pal go licho, że może przez to stracili kolejny medal. To było poświęcenie, na które wszyscy byli gotowi.

Scenariusze inazuma eleven go (fabularyzowane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz