Ktoś go podrywa sezon 2

171 6 0
                                    

Endou

Zostaliście jeszcze dwa dni w tej mieścinie. Głównie z powodu stanu Fubukiego, ale nie tylko. Wszyscy bardzo polubiliście towarzystwo tych chłopców. W końcu nie codziennie można spotykać się z ludźmi, którzy traktują cię jak prawdziwego bohatera. I ty też czerpałaś z tego wielką przyjemność.

– Naprawdę idzie ci coraz lepiej Tachimukai. – Rzuciłaś mu butelkę z wodą.

– Wszystko dzięki temu, że tak bardzo mi pomogłaś. – Usiadłaś na ławce obok niego. – Gdyby nie ty pewnie nie wyszedłbym ponad jakiś podstawowy ruch, a tak umiem już prawie wszystko.

– Hej... – Zza pleców usłyszeliście głos Endou, ale nie przeszkodziło wam to w rozmowie. – Ziemia do T/I. – Pomachał ci dłonią przed twarzą.

– Jeżeli to coś prywatnego, to mogę was zostawić. – Tachimukai próbował wstać, ale go zatrzymałaś.

– Nie, to nic prywatnego. Trenerka Hitomiko kazała przekazać, że wyjeżdżamy jutro o siódmej. Do tej godziny wszyscy mamy być już spakowani i pożegnać się ze wszystkimi. Powiedziała, że nie będzie tolerowała spóźnieni – powiedział i odszedł.

– Myślałem, że jest inny – powiedział Tachimukai, obserwując znikającego Endou. – Znaczy podczas meczów wydaje się kompletni inny niż w normalnym życiu. Myślałem, że jest bardziej optymistyczny i takie tam.

– Bo przeważnie taki jest. Zwyczajnie poznałeś go w słabym momencie. – Czułaś potrzebę obrony przyjaciela. – Sama nie wiem, co go ugryzło, ale ostatnio zachowuje się jakoś dziwnie.

– Może ta sytuacja go przerosła. Znaczy wiesz ataki kosmitów, odejście kolegów.

– Może, ale to tylko znaczy, że wróci silniejszy. – Zaczęłaś się uśmiechać do własnych myśli. – Endou zawsze taki był. Zawsze wracał silniejszy, ale żeby pokonać to wyzwanie będzie potrzebował nas wszystkich. – Chwyciłaś Tachimukai za przedramię. – Porozmawiam z trenerką Hitomiko może się zgodzi, żebyś pojechał z nami. Jeżeli ty też się zgodzisz. Wydaje mi się, że Endou potrzebuje teraz również ciebie.

– Jeżeli tak uważasz, to zrobię wszystko dla swojego idola.

Poszłaś do gabinetu Hitomiko, właśnie rozmawiała o czymś z Kidou.

– Mogę zająć tylko momencik? – Podniosłaś rękę jak zwykła uczennica, a oni skinęli głowami. – Uważam, że potrzebujemy rezerwowego bramkarza, gdyby Endou coś się stało.

– To zabawne, że o tym wspominasz. Ponieważ właśnie rozmawialiśmy o tym samym – wtrącił Kidou. – Rozumiem, że Tachimukai już się zgodził? – Teraz to ty skinęłaś głową. – Czyli już chyba postanowione? – Hitomiko napisała coś na kartce.

Kolejnego dnia wstaliście bardzo wcześnie rano, żeby zdążyć na zbiórkę o siódmej. Trenerka Hitomiko przeliczyła was chyba z pięć razy. Choć faktycznie zniknęło kilka starych twarzy, a w ich miejsce pojawiło się kilka nowych.

– Hej pomogę ci z tą torbą. – Endou pojawił się obok Natsumi.

– To bardzo miłe z twojej strony. – Gruchali do siebie jeszcze przez chwilę, a ty posłałaś im jadowite spojrzenie.

– Coś się stało T/I? – zapytał Tachimukai. – Może przyniosę ci aspirynę albo coś podobnego. – Znowu chwyciłaś go za przedramię.

– Nie ma potrzeby, naprawdę słodziak z ciebie. – Uszczypnęłaś go za polik, a on się zarumienił.

– Dziękuję. – Nie spojrzałaś na minę Endou. Po prawdzie średnio cię to już interesowało.

Hiroto

Scenariusze inazuma eleven go (fabularyzowane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz