Przeprosiny

317 11 0
                                    

Tenma

Znowu płakałaś w gabinecie, czułaś się potwornie, ale musiałaś to zrobić. Inaczej byłoby tylko gorzej. Później chciałaś mu wszystko wytłumaczyć. W końcu pokłóciłaś się z nim dla jego dobra. To chyba jest jakaś okoliczność łagodząca. Przynajmniej miałaś taką nadzieję.

Liczyłaś, że chociaż tak pomożesz mu się rozwijać. Nie chciałaś być dla niego ciężarem, a tym właśnie byłaś przez niemal cały związek.

Wtedy dostrzegłaś, jak bardzo mu ciążyłaś. Bez ciebie jego kariera wyglądałaby znacznie lepiej. W końcu ostatnio marnował na ciebie tyle czasu...

– Że też byłam taka głupia i dopiero teraz to zrozumiałam. Przylgnęłam do niego jak pasożyt i karmiłam się jego szczęściem. A sama nic mu nie dałam. Potrafiłam tylko brać.

– Nie przesadzaj. – Usłyszałaś głos zastępczyni.

– Znowu przyszłaś. Tym razem nie zamierzam słuchać co nawaliłam. – Gniewnie machnęłaś palcem. – Nie żałuję żadnej rzeczy. Tak już musiało być.

– T/I. – Wepchnęłaś sobie palce do uszu, żeby jej nie słuchać. – Jesteś strasznie dziecinna.

– Nananana. Nie słyszę cię.

Stanęła za Tobą i wyjęła palce z twoich uszu. Najgorsze, że miała całkiem silny uścisk i za żadne skarby nie chciała puścić.

– To jesteś gotowa mnie wysłuchać, czy wolisz zachowywać się jak dziecko?

– No dobra mów. Już się przyzwyczaiłam do tego, że ciągle dajesz mi jakieś bury w temacie związku. Co tym razem nawaliłam?

– Zachowałaś się jak skończona idiotka – powiedziała nie kryjąc zadowolenia. – Ale akurat teraz robiłaś to z miłości, więc po części ci wybaczam.

– Czyli przyznajesz, że musiałam to zrobić? – zapytałaś z nadzieją.

– Nie musiałaś robić akurat tego. – Puściła twoje dłonie i usiadła po przeciwnej stronie biurka.

– To niby co?

– Zacznijmy od początku. Jak się domyślam martwiłaś się tym, że Tenma ostatnio poświęca ci mniej czasu przez turniej.

– To kłamstwo.

– Chciałabyś, żeby to było kłamstwo, ale tak nie jest. – Znowu poczułaś się jak kiepski uczeń przy tablicy. – Podskórnie czułaś, że coś tu nie gra, ale nie chciałaś mu zawracać głowy. Co gorsza mi również nic nie powiedziałaś i skończyło się na tym jak się skończyło. A mianowicie. Niby z nim zerwałaś, żeby mógł się bardziej skupić na treningach. Pewnie opierałaś się na jakiś głupich poszlakach. Że stoisz mu na drodze do kariery albo coś w tym stylu. Rezultat. Ty jesteś załamana, on jest załamany. Słowem wszyscy przegrali.

– Nie mów mi, że teraz cierpi. Przecież robiłam to dla jego dobra.

– Intencje miałaś dobre, ale musisz zrozumieć, że nie jesteś dla niego żadnym kołem u wozu, tylko największym skarbem. To dla ciebie cały czas się rozwija i stara się dać z siebie wszystko.

– Chyba masz rację. Boże co ja narobiłam?

– Sporo hałasu o nic. A teraz leć do niego i mu wszystko wytłumacz.

Wybiegłaś z gabinetu i spotkałaś Tenmę tępo wpatrującego się w ścianę.

– Tenma... muszę ci wszystko wyjaśnić. – Powiedziałaś wszystko. – To wybaczysz mi?

Scenariusze inazuma eleven go (fabularyzowane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz