| 28 | Nowa drużyna Kakashiego utworzona

197 16 1
                                    


***

Sakura i Mikaira stalły pod budynkiem oczekując na przybycie pozostałych. Dwaj członkowie nowej drużyny Kakashiego zostali wybrani i mieli się spotkać tego samego dnia. 

- Sakura-chan! Mika-chan!- z daleka rozniosło się nawoływanie Naruto, który biegł w ich stronę.- To tutaj mieliśmy się spotkać, prawda?- zapytał rozglądając się

- Bez wątpienia.- odpowiedziała Sakura

- Ale jeszcze nikogo nie ma, dattebayo.- zauważył blondyn.- Jeny! Czy Tsunade-baachan naprawdę załatwiła nowych członków do drużyny?- zapytał nieprzekonany

- Będzie dobrze! Jesteśmy trochę za wcześnie. Jest jeszcze trochę czasu przed spotkaniem.- stwierdziła Sakura

- Mam nadzieję.- mruknęła Mikaira wyczuwając z oddali zbliżające się chakry

- Cóż, mam nadzieję, że nie będą się spóźniać jak Kakashi-sensei.- powiedział z nadzieją

W tym samym momencie z budynku wyszedł blady chłopak o ciemnych włosach i z uśmiechem

- Cześć!- przywitał się

- T-Ty!- zaczął zły Naruto, co zaskoczyło obie dziewczyny.-  To ty byłeś tam na dachu!- stwierdził wskazując na niego palcem

W tym samym momencie pojawił się mężczyzna, który miał zostać nowym, tymczasowym kapitanem na czas trwania misji

- Będę zastępował Kakashiego podczas trwania tej misji...- zaczął Tenzo, jednak przerwał widząc wzrok Naruto

- Naruto, znasz go?- zapytała Sakura spoglądając na blondyna z mieszanymi uczuciami

- Tak!- potwierdził groźnie, nie odrywając wzroku od chłopaka.- Zaatakował mnie kiedy byłem z drużyną Shikamaru jakiś czas temu, dattebayo!- powiedział wskazując palcem cały czas, po czym wyciągnął kunai, a chłopak chwycił rękojeść miecza, który znajdował się na plecach

- Wystarcz, Naruto.- powiedział mężczyzna zwracając na siebie uwagę

- Przepraszam, kim pan jest?- zapytała Mikaira spoglądając na mężczyznę

- Zastępuję Kakashi-san jako kapitan tej drużyny, dopóki nie wyjdzie ze szpitala. Możecie mi mówić Yamato.- przedstawił się mężczyzna

- Kapitan Yamato?- powtórzyła Sakura, na co mężczyzna kiwnął głową

- Od tej pory jesteście w tej samej drużynie i musicie zacząć się dogadywać, jeżeli nie chcecie niepotrzebnych kłopotów.- oznajmił Yamato podchodząc bliżej

- W tej samej drużynie...z nim?!- zapytał Naruto opuszczając kunai i zdając sobie sprawę, że chłopak, który go zaatakował ma być w jego drużynie

- Przepraszam za tamto. Jesteśmy w tym samym zespole, więc chciałem zobaczyć jaki jesteś silny.- przeprosił cały czas się uśmiechając

- Nie musiałeś posuwać się aż tak daleko...- zaczął chowając broń

- Dzięki temu spotkaniu, dowiedziałem się, że jesteś bezużytecznym, pozbawionym penisa wymoczkiem.- kontynuował, co zdenerwowało Uzumakiego

- Coś ty powiedział, dupku?!- krzyknął wściekły.- Mika-chan, puść mnie!- krzyknął próbując się wyrwać

- Mowy nie ma.- odpowiedziała.- On jest teraz członkiem naszej drużyny, nie możesz go tak po prostu pobić!- mówiła

- A ty, mógłbyś uważać trochę na słowa.- powiedziała Sakura do chłopaka

MIKAIRA  - *Naruto Shippuden* | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz