| 29 | Fałszywy uśmiech

176 15 0
                                    


***

Drużyna Kakashikego pod przewodnictwem Yamato szła drogą przez las w ciszy. Naruto cały czas nie przestawał przyglądać się Saiowi, analizując słowa Sakury odnośnie tego, że on i Sasuke są do siebie podobni pod pewnym względem 

- Co jest?- zapytał Sai spoglądając na Naruto.- Proszę, przestań się na mnie gapić w ten sposób, albo będę musiał cię uderzyć.- poprosił, co jeszcze bardziej zdenerwowało blondyna

- Za każdym razem jak otwierasz jadaczkę, zaczynasz mnie wkurzać!- stwierdził zaciskając dłoń w pięść

- To nic osobistego.- powiedział Sai

- Tak, racja!- potwierdził nieprzekonany co do prawdziwości jego słów

- Ja tylko ukazuję siebie jako osobę, która jest zdolna mówić takie rzeczy.- wyjaśnił z fałszywym uśmiechem

- Ukazujesz siebie?- powtórzyła zaskoczona Sakura

- I dlatego to jest coś osobistego!- zawołał wkurzony Naruto.- Nie zagrzejesz tu miejsca! Nie należysz do naszej drużyny!- zawołał, gdy Sai go minął. Wszyscy się zatrzymali przyglądając temu wszystkiemu.- Jesteś największym dupkiem jakiego kiedykolwiek znałem, dattebayo.- stwierdził

- Hej, chyba nie powinno się tak popisywać przed Kapitanem, czyż nie, Naruto?- zapytał Yamato.- Zaufanie i praca zespołowa to najważniejsze atrybuty drużyny. Wiem, że Kakahshi-san was tego nauczył. Kakashi-san jest wielkim człowiekiem, a wy częścią jego drużyny, której nastawienie mnie przeraża.- kontynuował

- To dlatego, że on nie jest częścią Drużyny Kakashiego!- zawołał Naruto wskazując na Saia palcem.- Prawdziwym członkiem Drużyny Kakashiego...jest Sasuke!- zauważył.- Ten koleś zostal wybrany, żeby zapełnić lukę po odejściu Sasuke. Odmawiam zaakceptowania go jako członka drużyny!- mówił dalej

- Naruto, uspokój się.- poprosiła Mikaira

- Cóż...- zaczął Sai zakładając dłoń na biodro.- To mi bardzo odpowiada.- stwierdził, na co wszyscy spojrzeli na niego z zaskoczeniem.- Zdradzenie Konohy... Ucieczka do służby Orochimaru... Nie jestem taki sam...- zauważył, co zdenerwowało Naruto.-...jak ten tchórzliwy mały śmieć.- dopowiedział, a hamulce puściły. Uzumaki rzucił się na Saia, jednak w porę Mikaira go złapała 

- Naruto, uspokój się! Nie widzisz, że on ciebie prowokuje?!- mówiła trzymając go mocno.- Nasza misja jest priorytetem!- przypomniała mu

- Mikaira ma rację.- potwierdziła Sakura.- Po pierwsze, musimy wziąć pod uwagę pracę zespołową. Naruto nadal nie wie o tobie za wiele, dlatego posuwa się tak daleko.- stwierdziła

- Przepraszam. Proszę, wybacz Naruto.- przeprosiła Mikaira puszczając przyjaciela, którzy spojrzał na nią zaskoczony

- Mika-chan...- zaczął niepewnie Naruto

- Przynajmniej one we dwie są poważne.- odetchnął z ulgą Yamato, że nie będzie musiał interweniować

- Nie ma sprawy. Przeprosiny przyjęte.- odpowiedział ponownie z fałszywym uśmiechem

Sakura również się uśmiechnęła słysząc to. Nim się zdążył obejrzeć, pojawiła się obok niego Sakura gotowa go uderzyć. W ostatniej chwili, nim jej pięść zdążyła spotkać się z jego twarzą, pojawiła się Mikaira zatrzymując różowowłosą

- Widać, że masz przyjaciółkę, która lubi fałszywie się uśmiechać, bym opuścił gardę.- stwierdził Sai

- Sakura, miałyśmy być grzeczne, pamiętasz?- przypomniała dziewczynie, a następnie jej wzrok padł na zszokowanego Saia.- A tobie radzę uważać na słowa. Sasuke to również nasz przyjaciel. Może zbłądził, jednak jest dla nas bardzo ważny. Jest ważną częścią drużyny Kakashiego, do której ty dopiero co dołączyłeś, a już robisz sobie wrogów.- zwróciła się do chłopaka.- Jeśli będziemy walczyć jak zwierzęta, to nigdy nie wykonamy misji. Musimy współpracować. Razem jako drużyna. Cała nasza czwórka. Czy tego chcemy, czy nie.- stwierdziła zwracając się do wszystkich.- A tobie Sai radziłabym uważać na słowa odnośnie. Następnym razem nie będę powstrzymywała ani Naruto, ani Sakury. Jednak wtedy osobą, która ci przyłoży, będę ja.- ostrzegła, po czym puściła nadgarstek Sakury

MIKAIRA  - *Naruto Shippuden* | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz