| 43 | Tytuł

149 12 0
                                    


***

W międzyczasie Yamato zdołał się poruszyć i rozpoczął zawiązywanie pieczęci. Drewno wyszło z miejsca, gdzie znajdował się mieczy i cofnęło go do tyłu

- Mokuton: Mokujoheki!- zawołał tworząc z drewna kopułę, która zamknęła Uchihę wewnątrz niej, on jednak zdołał się wydostać wracając w miejsce, gdzie go zastano na początku

- Sasuke... Dlaczego?- zapytał Naruto spoglądając na przyjaciela.- Dlaczego nie chcesz tego zrozumieć?! Wkrótce Orochimaru przejmie twoje ciało!- krzyknął 

- Będzie co ma być.- powiedział spokojnie, co zaskoczyło resztę.- Ciągle myślisz jak dzieciak, Naruto. Zemsta jest dla mnie wszystkim. Dopóki mogę się zemścić, to wszystko inne przestaje mieć znaczenie.- stwierdził.- Wyjaśnię wam to. Na chwilę obecną, ani ja, ani Orochimaru nie możemy równać się z Itachim. Ale jeśli ofiarowanie swojego ciała Orochimaru pomoże mi go zabić, to oddałbym je milion razy.- wyjaśnił

- Przestań, Sasuke! Kompletnie oszalałeś! Zemsta nie sprawi, że ból po utracie najbliższych zniknie! Nie zwróci im to życia!- krzyknęła Mikaira starając się przemówić mu do rozsądku

- Wystarczy tego gadania.- powiedział Yamato wstając z ziemi.- Naruto, Mikaira, Sakura, miałem nadzieję, że nie będę musiał go ranić na waszych oczach, ale zmuszony jestem walczyć z nim na poważnie.- powiedział poważnym tonem jak i miną

- Yamato-taicho!- zaczęła Sakura zaskoczona jego słowami

- Na poważnie?- zapytał z ledwością Naruto, który nadal był słaby po ataku Chidori i tym, co się stało wewnątrz niego

- On jest taki sam jak Orochimaru. Shinobi, który opuścił wioskę i chce żyć samemu. Zabierzemy go do Konohy, bez względu na wszystko!- oznajmił Yamato

- Do Konohy?- powtórzył Sasuke przysłuchując się jego słowom.- Mam jej dość, tak samo jak i was.- stwierdził, po czym wbił miecz w ziemię i zaczął składać pieczęcie. Kiedy miał już zaatakować, znikąd pojawił się Orochimaru łapiąc go za nadgarstek, co zatrzymało go

- Nie ma potrzeby używać tej techniki, Sasuke-kun.- powiedział Yonnin poważnym tonem

- Odwal się.- polecił nieprzejęty jego słowami

- Znowu to samo.- rozniósł się kolejny głos należący tym razem do Kabuto.- Ciągle używasz ordynarnego języka w stosunku do Orochimaru-sama?- zapytał pojawiając się po prawej stronie Uchihy

- Nie widzę powodu, żeby przestać.- powiedział nieprzejęty

- Wiesz chyba na czym zależy Akatsuki, prawda?- zapytał Yakushi.- Chcemy żeby Konoha zajęła się nimi zamiast nas. Chociażby jednym z nich. Jeśli choć jeden z członków Akatsuki by się wtrącił, twoja zemsta byłaby jeszcze trudniejsza, prawda?- zauważył

- Żałosne.- skomentował

- Zwiększa to jednak twoje szanse o przynajmniej 1%- dopowiedział Kabuto.- Zgodzisz się ze mną?- zapytał spoglądając na niego, a Uchiha niedługo potem opuścił rękę

- Ruszajmy.- polecił Orochimaru. Sasuke schował swój miecz, a następnie on i pozostała dwójka zniknęli za pomocą techniki




***

Mikaira opadła na kolana czując bezsilność, czując, że jej Sharingan zniknął. Wszyscy liczyli, że zdołają przekonać Sasuke do powrotu do domu. Pokażą, że zemsta do niczego nie prowadzi i nie zmieni nic w jego życiu. Chcieli pokazać mu, że mimo, że stracił wszystkich, wciąż ma ich - swoich przyjaciół, wioskę. Oni byli rodziną. Mocno się jednak rozczarowali słysząc jego słowa i to, co naprawdę o nich myśli. Byli za słabi, by go zatrzymać

Białowłosa spojrzała na Naruto, który płakał nie potrafiąc się pogodzić z tym, że nie zatrzymał Sasuke. Na czworaka podeszła do niego, po czym przytuliła go do siebie

- Płacz... Płacz nie zwróci nam Sasuke-kun.- stwierdziła Sakura stojąc w miejscu

- Sakura ma rację.- potwierdziła Mikaira, chociaż sama czuła, że łzy napływają do oczu, które następnie spłynęły po policzkach.- Jeszcze nie jest za późno, by go odzyskać. Odzyskamy go, jestem tego pewna.- powiedziała przytulając go mocniej.- Jesteśmy z tobą. Nie jesteś sam. Razem będzie nam łatwiej go odzyskać.- mówiła dalej

- Zostało nam sześć miesięcy, tak?- zapytał Sai spoglądając na resztę drużyny.- We czwórkę zajdziemy dalej niż w trójkę. Poza tym, ja też jestem całkiem silny.- zauważył z uśmiechem, co nieco uspokoiło resztę. Otsutsuki wzięła z ziemi naszyjnik Naruto, a następnie zawiesiła mu go na szyi

- Dziękuję.- powiedział Uzumaki wycierając łzy

- Dobrze więc.- powiedział Yamato




***

Drużyna Kakashiego powróciła do wioski, gdzie od razu udali się zdać raport Piątej Hokage

- Rozumiem.- powiedziała Tsunade siedząc na swoim miejscu po wysłuchaniu wszystkiego, co się wydarzyło na Moście Nieba i Ziemi oraz o spotkaniu z Sasuke, po czym westchnęła głośno.- No więc?- zapytała 

- Nie poddajemy się!- odpowiedział pewnie Naruto, a na twarzy blondynki pojawił się uśmiech, bowiem spodziewała się tych słów

- Dobrze. Dam wam następną misję. Bądźcie gotowi i czekajcie w domach, aż was wezwę!- powiedziała Tsunade

Po zdaniu raportu, Yamato został jeszcze w gabinecie, podczas gdy drużyna wyszła z Wieży Hokage

- Hej, Sakura-chan, chodźmy na randkę!- powiedział w pewnym momencie Naruto

- Zapomniałeś już, co powiedziała Tsunade-sama?- zapytała Sakura spoglądając na blondyna

- Uch... Jeszcze nie.- odpowiedział niepewnie

- Drużyna Kakashiego ma być gotowa i czekać w domach na następną misję!- powtórzyła słowa Piątej

- Nikt się nie zorientuje, jeśli pójdziemy tylko na chwilkę, dattebayo.- stwierdził próbując ją dalej przekonać

- Jeśli tak bardzo chcesz iść na randkę, to idź sam!- poleciła Haruno

- Ale to bez sensu, dattebayo!- zauważył

- Mikaira-sensei!- rozniósł się krzyk, a zaraz potem poczuła chakrę Kousuke, który staje obok niej.- Mikaira-sensei! Musimy teraz potrenować! Nie dam się odstawić na bok!- powiedział zdeterminowany

- Tak, tak... Pamiętam, że ci obiecałam.- potwierdziła przeczuwając, że nie da się wymigać od tego.- O 16 na polu treningowym 3.- poleciła

- Tak jest!- powiedział salutując, po czym odbiegł

- Nie ma nawet co liczyć na odpoczynek.- mruknęła zawiedziona, po czym ruszyła w stronę domu

MIKAIRA  - *Naruto Shippuden* | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz