| 97 | Dziękuję

120 8 2
                                    


***

Mikaira otworzyła oczy zdając sobie sprawę, że nie wróciła. Czuła się jednak inaczej, jakby...silniejsza. Nie tylko to się zmieniło, jej wygląd również. Jej błękitne oczy zostały zastąpione krwistoczerwonymi z poziomymi źrenicami. Jej ubiór i fryzura również zostały zmienione. Była również w stanie dostrzec znaki sześć, czarnych znaków magatamy na jej obojczykach, po trzy z każdej strony. Tego wcześniej tam nie było

- Dobra...gdzie ja znowu jestem?- zapytała zmieszana zauważając

- Witaj, Mikairo.- rozniósł się kobiecy głos, a przed nią pojawiła się piękna kobieta o długich brązowych włosach, czerwonych oczach oraz małym uśmiechu. Na czole znajdowała się pieczęć. Kobieta była ubrana w błękitno-białe kimono

- Kim pani...- zaczęła przyglądając się dokładnie postaci, kiedy przed jej oczami mignęła jej postać.- Ty! Ty jesteś...!- krzyknęła zszokowana

- Zgadza się, Mikairo.- potwierdziła rozbawiona jej reakcją.- Jestem Senju Asami. Miło mi poznać potomkinię Tobirama-niisama.- przedstawiła się

- Nie rozumiem... Najpierw widzę moją mamę, potem ojca, a teraz ciebie. To wszystko robi się coraz bardziej pokręcone.- mruknęła zmieszana

- Wszystko ci wyjaśnię, ale przejdźmy się.- zasugerowała odwracając się tyłem i idąc przed siebie. Mikaira nie traciła czasu i zaraz dogoniła kobietę idąc z nią na równi.- Tutaj będzie idealnie.- powiedziała zatrzymując się nad rzeką

- Czemu mi się pojawiłaś?- zapytała ponownie

- Niedługo między twoimi przyjaciółmi rozegra się walka, która zadecyduje o wszystkim.- powiedziała poważnym tonem.- Ta sama walka, którą stoczyli Hashirama-niisama oraz Uchiha Madara wiele lat temu.- dopowiedziała

- Ta sama walka, podczas której zginęłaś.- zauważyła białowłosa 

- To nie do końca prawda.- odparła wzdychając.- Zmarłam tego samego dnia, albo raczej wieczoru, jednak przed ich walką.- poprawiła ją

- Jak to?- zapytała zaskoczona.- Przecież historia mówi...- zaczęła 

-...że zginęłam próbując przerwać walkę skłóconych przyjaciół.- dokończyła za nią przymykając oczy.- Postanowiono wszystkim przedstawić taką wersję zdarzeń, niż powiedzieć prawdę.- stwierdziła

- Prawdę?- powtórzyła białowłosa

- Tamtego dnia...moja śmierć uwolniła Kuramę spod pieczęci, która więziła go w moim wnętrzu i wykorzystał to Madara, który użył swojego Sharingana, by przejąć nad nim kontrolę.- poinformowała ją, a Mikaira otworzyła szeroko oczy




***

- Byłaś jinchuurikim?- zapytała zszokowana po raz kolejny

- Pierwsza Jinchuuriki Kyuubiego, Kuramy. Miałam 3 lata, gdy przypadkowo natknęłam się na podziemia pod domem głównym klanu Senju. Stał tam dzban z wieloma pieczęciami. Moja ciekawość zwyciężyła i w ten sposób nawiązałam znajomość z Kurą-chan. Ojciec nie był bardzo zadowolony, gdy mnie nakrył, jednak chwilowa rozmowa wystarczyła, by zainteresować Ashinę-san. Niedługo potem został we mnie zapieczętowany.- mówiła z małym uśmiechem na twarzy

- Mówisz o Kuramie...jak o swoim przyjacielu.- zauważyła Mikaira

- Bo nim jest. Jest moim najlepszym przyjacielem.- potwierdziła radośnie.- Co prawda nie zawsze był dla mnie miły i nie raz straszył mnie, że mnie zje, jednak był wspaniałym przyjacielem. Dalej nim jest. Nawet po śmierci.- dopowiedziała dumnie

- Czemu umarłaś?- zapytała w końcu Otsutsuki

- Komplikacje poporodowe.- odpowiedziała krótko

- Nie wiedziałam, że byłaś w ciąży. Nie ma o tym nic wspomniane w księgach.- stwierdziła zamyślona

- Tobirama-niisama dopilnował, by nigdy nie było wzmianki o tym, że byłam w ciąży, czy byłam w jakimkolwiek związku.- wyjaśniła krótko, jednak widząc zaskoczony wzrok nastolatki postanowiła rozwinąć.- Tobirama-niisama nie akceptował mojego związku ani tego, że zaszłam w ciążę z mężczyzną, którego pokochałam. Nienawidził go. Uważał za wroga. Pokłóciliśmy się o to.- powiedziała spuszczając głowę

- Pogodziliście się chociaż?- zapytała białowłosa

- Są rzeczy na świecie, których człowiek żałuje i nie żałuje.- stwierdziła unosząc głowę.- Jest mało rzeczy, których nie żałuję. Jednak...najbardziej żałuję tego, że nie miałam okazji poczuć, co to znaczy być matką. Nie mogłam spędzić więcej czasu z mężczyzną, którego kochałam oraz tego, że nie pogodziłam się z Tobirama-niisama. Tego ostatniego najbardziej żałuję. Odeszliśmy skłóceni bez możliwości pogodzenia.- stwierdziła, a jej oczy zaszkliły się.- Ale nie po to chciałam ciebie spotkać, by się nad tobą użalać.- stwierdziła odwracając się w stronę Mikairy.- Za życia miałam bardzo dobry kontakt z ogoniastymi bestiami. Do dzisiaj pamiętam ich imiona. Byłam ich strażniczką. Miałam sprawić, by połączyły się i pogodziły. Jednak tego nie zdążyłam zrobić. Chciałam się z tobą spotkać i przekazać ci to, co mnie przekazano.- oznajmiła, a z jej ciała wyszła złota, świecąca się kula, która następnie poleciała do Mikairy zatrzymując się przed nią.- To chakra strażników ogoniastych bestii. Została mi przekazana przez dwie poprzedniczki. Otsutsuki Sayuri i Kiarię. Teraz pora, by trafiła do ciebie.- powiedziała

Mikaira wyciągnęła dłoń przed siebie dotykając kuli, która momentalnie zaświeciła się jaśniej i wleciała do ciała białowłosej

- Nie musisz się o nic martwić. Zaopiekuję się ogoniastymi bestiami. Masz na to moje słowo.- powiedziała pewnie Otsutsuki

- Dziękuję.- podziękowała z małym uśmiechem






MIKAIRA  - *Naruto Shippuden* | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz