| 47 | Skradające się niebezpieczeństwo

145 12 0
                                    


***

Po zakończonej misji, która stała się prawdziwą walką o życie nie tylko ich, ale również i całej wioski, cała Drużyna Kakashiego (nie licząc Sakury) trafiła do szpitala, gdzie znajdowali się pod obserwacją lekarzy. Ich ciała były dosłownie owinięte bandażami niczym mumie - zwłaszcza u Naruto. W Konohagakure wszyscy pracowali pełną parą, by naprawić zniszczenia. Wszyscy zaangażowali się do pomocy

Mikaira siedziała na parapecie okna szpitalnego ubrana w długą szpitalną koszulę, pod którą z kolei była owinięta bandażami, czytając list od Gaary, który otrzymała podczas swojej nieobecności. Opisał między innymi co zmieniło się w Sunagakure po tym, jak został porwany i po pokonaniu Sasoriego. Mimo, że jej rany szybko się leczyły, Tsunade nie pozwoliła jej na przedwczesne wyjście i musiała tak jak pozostała dwójka siedzieć w sali 

- Jeżeli znowu wyślizgniesz się ze szpitala, to ponownie tu wylądujesz.- stwierdziła Sakura siedząc na stołku i obierając jabłko ze skóry. Sai słysząc to zaśmiał się, po czym spojrzał na różowowłosą, odrywając tym samym wzrok od tekstu książki

-W książce jest napisane, że twoje więzi się pogłębia, jeżeli pomożesz przyjacielowi w trudnej sytuacji.- powiedział chłopak

- Naprawdę bierzesz wszystko dosłownie czytając tą mangę.- mruknęła Mikaira odkładając list na bok.- A z tym pomaganiem, to chodziło o prawdziwą pomoc, a nie ucieczkę ze szpitala będąc ciężko rannym.- wyjaśniła mu zaraz

- Trzymaj.- powiedziała Haruno podając mu talerz z pokrojonym owocem.- Co?- zapytała widząc jego minę i brak reakcji

- Czytałem, że dziewczyna taka jak ty, nakarmi cię w tego typu sytuacji.- wyjaśnił zaraz.- Nie żebym cię sprawdzał...- zaczął ponownie, a białowłosa westchnęła głośno

- Sai, nie czytaj tyle mang. Nic nie jest w niej prawdziwe.- zaproponowała mu Mikaira wstając z parapetu i podchodząc bliżej

- Czytałem również, że jak mężczyzna i kobieta piszą do siebie listy, to oznacza, że lubią się.- kontynuował dalej.- Lubisz Kazekage, Mikaira-san?- zapytał, a twarz dziewczyny przybrała barwę pomidora

- C-Co ty gadasz? M-My się tylko przyjaźnimy!  Z-Znamy się od dawna!...- mówiła nerwowo

- Sakura-chan!- jej tłumaczenia zostały przerwane przez jęk Naruto, który spał dość długo i tym samym zwrócił na siebie uwagę.- Sakura-chan, nie mogę już jeść, dattebayo...  J-Jeżeli tak bardzo chcesz żebym zjadł, to nie mogę odmówić...- mówił przez sen, kręcąc się na łóżku i mocno przytulając poduszkę

Mikaira słysząc jego słowa parsknęła śmiechem, jednak szybko zasłoniła usta widząc minę Sakury, która nie wyglądała na zadowoloną

- A udław się!- powiedziała wstając z miejsca i wsadzając do otwartej buzi blondyna całe jabłko

W tym samym momencie drzwi od sali zostały otwarte i w progu pojawił się nie kto inny jak Kakashi

- Hej.- przywitał się wchodząc do środka, a jego wzrok padł na duszącego się Naruto, który próbował zaczerpnąć powietrza, jednak przez jabłko tkwiące w ostach nie mógł

- Sakura-san dała Naruto-kun jabłko. Więc to oznacza...- zaczął Sai zastanawiając się

- Och, nie mogę! Dlaczego nie mamy normalnych osób w drużynie?!- zawołała zirytowana Sakura łapiąc się za głowę, po czym jednym ściśnięciem zgniotła jabłko na miazgę

- Co? O co chodzi?- zapytał zdezorientowany Kakashi spoglądając na uczniów




***

- Czyli dużo się działo pod moją nieobecność.- powiedział Kakashi po usłyszeniu, co się stało podczas jego misji

- Kakashi-sensei, gdzieś ty się podziewał, dattebayo?- zapytał Naruto, który został uratowany przez Mikairę, która chwilę wcześniej wyciągnęła mu z ust jabłko i teraz siedział w pełni rozbudzony

- Ach no wiesz.- powiedział spoglądając na blondyna, jednak nie dane mu było dokończyć, ponieważ drzwi od sali zostały otwarte

- Asuma-sensei!- powiedziała Sakura spoglądając na mężczyznę zaskoczona

- Więc tu jesteś.- powiedział Asuma spoglądając na Kakashiego.- Muszę z tobą pogadać.- powiedział niepewnie drapiąc się w tył głowy.- Naruto, Sai i Mikaira, to dla was.- powiedział podnosząc kosz jabłek

- Mam już dość jabłek...- powiedział załamany blondyn

- Nawet jeśli zrobiłabym z nich pyszne ciasto?- zapytała Mikaira spoglądając na blondyna.- Tylko pomyśl... Szarlotka... Rolada... Sernik z jabłkami... Tarta jabłkowa... Serowa zapiekanka z jabłkami... Ciasto czekoladowe z jabłkami... Fyriskaka...- zaczęła wymieniać, a wszystkim na samą myśl zaczęła cieknąć ślinka

- Zmieniłem zdanie! Asuma-sensei daj Mika-chan te jabłka, dattebayo!- zawołał zdeterminowany Naruto, na co wszyscy się zaśmiali

Asuma i Kakashi wyszli z sali zostawiając uczniów ponownie samych 

- Mika-chan chce złożyć zamówienie, dattebayo.- powiedział poważnym tonem Uzumaki

- Jakie zamówienie?- zapytała zaskoczona Mikaira

- Obiecałaś mi ciasto z jabłek. Chce mieć je na jutro.- odpowiedział zakładając ręce na krzyż.- Nie wiem czy zauważyłaś, ale odkąd powróciłem do wioski nie miałem okazji zjeść nic z twojej kuchni. Żadnego ciasta, żadnego obiadu, żadnego deseru.- mówił płaczliwym tonem

- Dobrze, już dobrze. Zrobię ci pyszne ciasto z jabłek. Wezmę się za nie od razu jak wrócę do domu.- obiecała, na co Naruto krzyknął zadowolony na cały szpital, a zaraz potem odrzucił kołdrę na bok, podniósł nogę i zaczął odwijać bandaż

- Co ty robisz, Naruto?- zapytała Sakura spoglądając na blondyna

- Nie ma czasu na spanie, dattebayo. Muszę trenować.- odpowiedział nie przerywając czynności

- Zgadzam się z Naruto. Dość długo wytrzymaliśmy. Czas powrócić do treningu.- zgodziła się z nim Mikaira

- Ale wy nie...- zaczęła niepewnie Sakura

- Wciąż jestem za słaby.- przerwał jej do końca odwijając bandaż u prawej nogi.- Dlatego...muszę mieć moc, która nie będzie krzywdzić wszystkich. Żebym mógł ich bronić. Żeby tego dokonać, muszę stać się silniejszy.- mówił zdeterminowany

- Naruto...- zaczęła Mikaira przypominając sobie jak jej przyjaciel był zdeterminowany, by odnaleźć Tsunade trzy lata wcześniej oraz podczas nauki Rasengana

- Nie musisz się tak spieszyć...- rozniósł się głos należący do Kakashiego, który powrócił do sali.- Teraz waszym treningiem jest wyleczenie się z ran.- oznajmił

- Kakashi-sensei!- powiedział blondyn spoglądając na mistrza

- Szczególnie twoim, Naruto. Ostrzegam cię.- dopowiedział Hatake zwracając się do Uzumakiego.- Poza szpitalem czeka cię trening, który może znów cię tu wpakować, albo nawet i gorzej. Więc musisz być na niego przygotowany!- ostrzegł

- Dobra... Rozumiem...- powiedział przerażony wiedząc, że musi posłuchać

- Sakura!- zwrócił się Hatake do różowowłosej

- Tak?- zapytała zaskoczona

- Muszę załatwić parę spraw, więc pozostawiam ich twojej opiece. Nie przemęczaj się za bardzo.- powiedział do niej, a następnie wzrok padł na Otsutsuki.- Mikaira, wracaj do łóżka!- polecił twardym tonem.- Cześć!- powiedział jeszcze, po czym wyszedł zamykając ze sobą drzwi

- Zawsze jest taki powściągliwy.- mruknęła Haruno, a jej wzrok padł na białowłosą, która stała cały czas w miejscu.- Mikaira, do łóżka!- poleciła

- Tak, tak...- potwierdziła posłusznie udając się w stronę łóżka, które znajdowało się naprzeciwko Saia i Naruto. Dodatkowo było oddzielone długim parawanem, zwłaszcza na noc

MIKAIRA  - *Naruto Shippuden* | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz