| 23 | Niespełnione marzenia

149 17 0
                                    


***

- Już nie uciekniesz. Pieczęć całkowicie blokuje chakrę celu. Nie możesz już używać nici chakry. To koniec, Sasori.- powiedziała Chiyo, po czym z jękiem padła na kolana

- Chiyo-baasama!- zawołały obie dziewczyny podchodząc bliżej kobiety

- Pospiesz się i użyj antidotum!- poleciła Otsutsuki

- Mikaira!- zawołała Sakura dostrzegając, że za Chiyo pojawił się Sasori

- Nie!- zawołała wbiegając pomiędzy staruszkę i jej wnuka i przyjmując na siebie atak. Sakura krzyknęła zszokowana tym, co zobaczyła

Z ust Mikairy wypłynęła krew

- Mikaira-hime!- powiedziała Chiyo, jednak zaraz upadła, powoli odczuwając skutki trucizny

- Chiyo-baasama, wszystko w porządku? Możesz się ruszać?- zapytała Mikaira oddychając ciężko.- Musisz wziąć antidotum.- dodała

- Mimo tej rany nadal się o nią martwisz?- zapytał Sasori ruszając bronią, która w dalszym ciągu była wbita w brzuch dziewczyny.- Jako medyczny ninja, powinnaś zrozumieć sytuację.- stwierdził

- Przymknij się!- poleciła mu.- Nie jestem bezduszną osobą jak ty! Jesteś draniem i degeneratem! Jak mogłeś zrobić to własnej babci?!- mówiła zła

- Jesteś twardym dzieciakiem.- stwierdził lekko zirytowany jej niegrzecznym zachowaniem.- Ale myślałaś, że jak długo przetrwasz? Ty i twoja bestia?- zapytał wbijając miecz głębiej w ciało, co tylko pogłębiło jej ból

- Zamknij...się...- poleciła mu, a rana zaczęła się sama leczyć, mimo ostrza w ciele.- Chiyo-baasama...musisz wziąć antidotum...ze mną wszystko w porządku... Sakura...zajmij się tym...- powiedziała z ledwością i oddychając ciężko

- Wygląda na to, że trucizna w końcu podziałała.- powiedział zadowolony widząc, co się dzieje z dziewczyną.- Ta katana jest oczywiście dobrze nią nasączona.- dodał

'Moje ciało...powoli drętwieje... Nie jestem w stanie skupić chakry...'

Jej przemyślenia zostały przerwane przez ból w nodze. Powoli spojrzała w dół, gdzie ujrzała jak Chiyo wbiła jej strzykawkę i wprowadziła odtrutkę do organizmu

- Nie!- krzyknęła zszokowana tym, co staruszka zrobiła.- Dlaczego? Dlaczego to zrobiłaś?- zapytała spoglądając jak kobieta ponownie upada na ziemię

Mikaira spojrzała na z mordem na Sasoriego, a jej oczy zabłysły na szkarłatny kolor. Złapała dłońmi miecz i powoli zaczęła wysuwać je ze swojego ciała. Sasori się poddał. Odłączył swoje ramię, cofnął się wysuwając przy tym samym ukrytą broń. Ruszył z powrotem na Chiyo, gdy w tym samym momencie jego ciało w miejscu napisu "Skorpion" zostało przeszyte przez marionetki Ojca i Matki

- C-Co?- zapytał zszokowany tym, co się stało, a następnie spojrzał na obie marionetki, a pod nimi pojawiła się pieczęć

- Chociaż na końcu opuściłeś gardę, Sasori.- powiedziała z ledwością Chiyo

- Co?- zapytał dalej niedowierzając, a jego wzrok padł na cztery marionetki, które utworzyły pieczęć. Z ust czerwonowłosego spłynęła krew

- Teraz nie możesz się ruszać. To ma sens. Nie ma znaczenia w jakim stopniu twoje ciało jest marionetką. Nadal używasz chakry, zatem musisz mieć gdzieś część żyjącą. Twój jedyny słaby punkt.- stwierdziła staruszka.- W tej pustej skorupie brakuje tylko czegoś, co jest częścią ciebie. To musiał być ten moment, przed tym jak technika osiągnęła pełen efekt. Przeniosłeś to do innej marionetki. Twoje marionetkowe ciała są niczym innym tylko marionetkami. Twoja prawdziwa forma to magazyn twojej chakry, żyjący rdzeń w klatce piersiowej.- mówiła dalej

MIKAIRA  - *Naruto Shippuden* | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz