***
Obito spoglądał się na dłoń Naruto i przez krótką chwilę rozważał, czy ją nie chwycić. Kiedy zamierzał to zrobić, jakby wybudził się z transu i zamiast tego złapał blondyna za gardło
- Naruto!- krzyknęła Mikaira ruszając w ich stronę, jednak dłoń blondyna zatrzymała ją w miejscu
- Nigdy nie przejdę na waszą stronę! Nie żałuję ścieżki, którą obrałem!- powiedział pewnie Naruto zaciskając swoją dłoń na jego gardle
- Przecież mówiłem ci, że wszystko widzieliśmy!- powiedział z ledwością Naruto.- Jeśli rzeczywiście nie żałujesz...- zaczął wyrywając się, po czym uderzył Obito w twarz i odrzucając go do tyłu.-...przestań wyobrażać siebie w roli Hokage!- dokończył z krzykiem.- Mika-chan miała rację. Nie jesteś osobą, którą Rin i Shikana chciałyby się opiekować. Był nią Uchiha Obito.- dopowiedział pewnie
- Czas to zakończyć.- powiedział Naruto biorąc dłoń Obito.- Nie lekceważ...- zaczął pociągając go
We trójkę powrócili do rzeczywistości, gdzie w dalszym ciągu trwało wyciąganie ogoniastych bestii z wnętrza Obito. Wszyscy ciągnęli ze wszystkich sił, chcąc wesprzeć dwójkę jinchuurikich, którzy byli zdeterminowani, by ich uratować
-...naszej połączonej siły, dattebayo!- dokończył, gdy udało się zerwać połączenie bestii z Uchihą, uwalniając ich tym samym.- Wyciągnęliśmy je!- krzyknął zadowolony
- Nareszcie!- odetchnęła z ulgą Mikaira, a wokół rozniosły się krzyki zadowolenia. Siedem ogoniastych bestii swobodnie wylądowało na ziemi
Chakry Naruto, Mikairy i Sasuke wygasły, dzięki czemu mogli na chwile odetchnąć z ulgą i odsapnąć. Ich wzrok od razu padł na Obito, który opadł na ziemię powracając do swojego dawnego wyglądu
- Dotrzymaliście złożonej obietnicy, Otsutsuki Mikaira i Uzumaki Naruto.- powiedział Son Goku odwracając się w ich stronę.- I naprawdę ocaliliście nam skórę!- dodał
- Do usług, Son!- potwierdził Naruto salutując
- Mieliśmy szczęście.- stwierdził Chomei
- Udało nam się!- powiedział zadowolony Saiken
- To najprawdziwsza prawda.- potwierdził Kokuo
- Masz rację.- potwierdziła również Matatabi
- Cieszę się.- powiedział Isobu
- Czy to nie czasem...?- zaczął zaskoczony Shukaku
- Dobrze was widzieć całych i zdrowych!- powiedziała radośnie Mikaira.- Nic wam nie jest? Wybaczcie, że to tak długo zajęło.- dodała zaraz
***
Nie minęło długo, gdy niespodziewanie, Sasuke ruszył w stronę Obito wyciągając swój miecz. Mikaira zaraz pognała za nim teleportując się przy tym
- Stój, Sasuke!- zawołał Naruto również dołączając do biegu
Gdy Uchiha był coraz bliżej Obito, Mikaira teleportowała się przed niego blokując jego broń, podczas gdy pojawiło się kamui i tuż przed leżącym pojawił się Kakashi
- Kakashi?- zapytał zaskoczony Sasuke zatrzymując się w miejscu
- Sasuke, później ci wszystko wyjaśnię.- powiedział Kakashi nie odrywając wzroku od swojego dawnego przyjaciela, podczas gdy w dłoni trzymał kunai.- Przepraszam za wtargnięcie, jednak to mój były przyjaciel i kolega z klasy, więc chciałbym wziąć za niego odpowiedzialność.- oznajmił
- Co?- zapytała zaskoczona Mikaira.- Kakashi-sensei! Nie! On jest teraz...!- zaczęła widząc jak mistrz się zamachuje swoją bronią
Wtedy jednak, tuż obok dwójki dawnych przyjaciół pojawił się Minato, który zatrzymał dłoń Kakashiego
- Oto-chan!- powiedział zaskoczony Naruto
- Obito...- zaczął Minato spoglądając na mężczyznę.- Gdy przed chwilą przeciągaliśmy chakrę, zobaczyłem wnętrze twojego serca. Mój syn palną ci niezłe kazanie. Chyba ma to po matce. Mikaira również miała wiele słusznych argumentów, a to zapewne po Kazuya-san...- mówił dalej
- Oto-chan...- zaczął Naruto
- Jednak to twój obowiązek. Osobą, która naprawdę go rozumie i powinna z nim porozmawiać, jest jego przyjaciel, czyli ty, Kakashi.- dokończył w końcu Yondaime.- Zgodzicie się ze mną, Naruto, Mikaira?- dopytał spoglądając na dwójkę nastolatków, którzy zaskoczeni spojrzeli na Sasuke.- Naruto, idźcie we trójkę i resztą sojuszu pomóc Shodai zapieczętować Madarę i powstrzymać Izumę.- polecił
- Racja! Wciąż się z nimi nie rozprawiliśmy!- potwierdził blondyn dopiero teraz przypominając sobie o pozostałej dwójce.- Idziemy, Sasuke, Mika-chan!- zawołał ruszając jako pierwszy biegiem
Mikaira i Sasuke spojrzeli po sobie, jednak nic nie powiedzieli, tylko ruszyli biegiem za blondynem chowając swoje bronie
***
Izuma siedział na skale obserwując drzewo, które zaprzestało kwitnąć. Lada chwile jego marzenie, które posiadał odkąd był małym dzieckiem się spełni. Stworzy świat bez wojen, konfliktów i nienawiści. Świat, o którym marzyła jego matka. Świat, który dla niej pragnął stworzyć Madara
- Obiecywałem ci przed twoim grobem wiele lat temu, matko. Spełnię twoje marzenie i stworzę świat, w którym będziemy szczęśliwi we trójkę. Ja, ty i oto-san. Nikt nie zdoła mnie zatrzymać.- mówił spoglądając na kwiat, który w pełni nie zakwitł.- Spędziłem lata na pogłębianiu mojej wiedzy, nauce, podróżach...nie pozwolę, by ktoś to teraz zniszczył. Nie, gdy jestem tam blisko.- szepnął, a jego oczy zabłysły czerwonym światłem przez chwilę przybierając wygląd Sharingana
W międzyczasie, Naruto i Mikaira wbiegali na Boskie Drzewo próbując znaleźć chakrę Hashiramy lub Madary. Wdrapując się na samą górę, byli w stanie dostrzec wybuchy
- Jest tam!- wskazała Mikaira spoglądając na wszystko Byakuganem
- Mika-chan mam pomysł, ale potrzebuję twojej techniki.- powiedział Naruto
Naruto stworzył dwa klony, przy których pomocy rozpoczął tworzenie swojej techniki Rasen-shuriken, podczas gdy Mikaira rozpoczęła tworzenie Benzaiten. Następnie połączyli te dwa ataki
- Oodama Benz-Rasenshuriken!- zawołali jednocześnie, po czym podjęli próbę powiększenia tego ataku
CZYTASZ
MIKAIRA - *Naruto Shippuden* | ZAKOŃCZONE |
KurzgeschichtenMija ponad 2 lata odkąd Uzumaki Naruto wyruszył w podróż rozpoczynając tym samym trening pod okiem jednego z Legendarnych Yonninów - Jiraiyi. W ciągu tych lat, Otsutsuki Mikaira wyrasta na piękną i równie potężną shinobi kształcona pod czujnym okiem...