| 88 | Ninja doskonały

162 6 0
                                    


***

Mikaira wykręciła podczas biegu, ruszając wprost na połączone dwa ataki z wyciągniętą prawą dłonią. Trzy ataki połączyły się tworząc potężną falę, która odepchnęła ich od siebie

Kakashi zdołał się uwolnić i w porę złapał lecącego Naruto, podczas gdy Sasuke został złapany przez znikąd pojawionego się Zetsu

- Naruto, przecież kazałem ci wracać do wioski.- powiedział zły Kakashi, a następnie się rozejrzał.- Gdzie jest Mikaira?- zapytał zaraz

- Teraz...jestem pewien.- odpowiedział jedynie Naruto podnosząc głowę

- O czym ty mówisz, Naruto?- zapytał zaskoczony Hatake.- Sakura, tam jest Mikaira!- zawołał, a różowowłosa ruszyła biegiem w stronę Otsutsuki, która wyłoniła się z wody, a dookoła niej znajdowała się biała chakra, która należała do Okuninushi i chroniła ją przed, co się stało

- Mikaira, nic ci nie jest?- zapytała Haruno pomagając jej wstać na nogi, bowiem wciąż była oszołomiona po tym, co się stało.- Twoja ręka...- zaczęła spoglądając na prawą dłoń dziewczyny

- To tylko poparzenie chakrą. Nic mi nie będzie...- odpowiedziała z ledwością starając się sama utrzymać na nogach, jednak bez skutku. Obie powolnym krokiem podeszły do Kakashiego i Naruto

W tym samym momencie tuż obok Zetsu i Sasuke pojawił się Tobi, albo raczej Madara oraz mężczyzna z maską kruka

- Co to ma znaczyć, Sasuke?- zapytał Madara.- Mówiłem ci, żebyś poszedł wypocząć.- powiedział, a następnie spojrzał na drużynę 7, a dokładniej na Naruto i Mikairę.- Kyuubi i Reibi? Wiem, że nie jesteś w stanie stłumić chęci walki, gdy ich spotkasz. Jednak zapolujesz na nich kiedy indziej w wyznaczonym przeze mnie miejscu. Wycofujemy się.- oznajmił

- Zajmę twoje miejsce. Potrzebujemy jinchuurikich Reibiego i Kyuubiego.- oznajmił Zetsu, a z wody wyłoniły się kolejne stwory przypominające go

- Zetsu, nie dasz rady złapać Mikairy i Naruto.- odezwał się mężczyzna z kruczą maską

- Yudai ma rację. To zbyt duże wyzwanie dla kogoś, kto nie specjalizuje się w walce. Zwłaszcza, gdy ta dwójka walczy razem, jest wtedy ciężko ich pokonać.- potwierdził Madara

'Więc ten drugi nazywa się Yudai...a może zupełnie jak Madara to jego zastępcze imię'

- Sasuke się nimi zajmie. Ja i Madara jesteśmy ciekaw tej walki.- oznajmił Yudai

- Naprawdę? Szkoda.- powiedział

- Martwię się o Kisame, sprawdź, co się z nim dzieje. I połącz się ze swoją czarną połową.- polecił Madara

- W porządku, zrozumiałem.- potwierdził

Mikaira w końcu zdołała utrzymać się na nogach bez pomocy Sakury, podczas gdy Naruto ruszył spokojnym krokiem w stronę Sasuke. 

- Naruto!- zaczął Kakashi łapiąc Mikairę za ramię, która chciała podążyć za blondynem

- Nic mi nie będzie, dattebayo. Chciałbym tylko coś powiedzieć Sasuke.- powiedział nie odwracając się

- Idziemy, Sasuke.- odezwał się Yudai

- Czekaj!- polecił Uchiha wstając na nogi

- Sasuke, pamiętasz, co mi kiedyś powiedziałeś w Dolinie Końca?- zapytał Naruto na tyle głośno, by go usłyszał.- Co są w stanie zrobić ninja na odpowiednim poziomie? Przed chwilą poprzez wymianę ciosów dowiedzieliśmy się o sobie wielu rzeczy. To oznacza, że cała nasza trójka stała się potężnymi shinobi. Ty, ja i Mika-chan... Sasuke, czy byłeś w stanie zobaczyć, co skrywa moje serce? Musiałeś to widzieć. Jeśli ty, Mika-chan i ja będziemy ze sobą walczyć...zginiemy. Sasuke, jeśli zaatakujesz Konohę, walka naszej trójki będzie nieunikniona. Kumulujesz całą swoją nienawiść do tego czasu i uderz we mnie całą jej siłą. Tylko my jesteśmy w stanie poradzić sobie z taką ilością złości. To nasze zadanie! Gdy już dojdzie do naszej walki, wezmę od ciebie ten ciężar, ginąc razem z tobą.- mówił 

- Co jest z tobą nie tak, Naruto?- zapytał Sasuke zabierając głos.- Czego ode mnie chcesz, czego oboje chcecie?!  Czemu wam tak na mnie zależy?!- krzyczał

- Bo jesteś naszym przyjacielem.- odpowiedział natychmiastowo bez zawahania.- Sasuke... Od naszego pierwszego spotkania wiedziałem, że nie będzie nam łatwo się zrozumieć.- zaczał wystawiając dłoń zwiniętą w pięść przed siebie.- Jednak udało nam się to zrobić poprzez wymianę ciosów. Osiągnęliśmy to, ponieważ we trójkę staliśmy się potężnymi ninja. Ja i Mika-chan jeszcze się nie poddaliśmy. Zabierzemy cię z powrotem do Konohagakure! Nigdy nie przestaniemy próbować, dattebayo!- mówił pewnie

- Głupek...- szepnęła pod nosem Mikaira, jednak wiedziała, że ma rację. Nie poddadzą się łatwo

- Ale się rozgadałem, dattebayo. Nie mogę uwierzyć, że tak słaby mówca prawi komuś kazania. To nie w moim stylu. Mika-chan o wiele lepiej by to powiedziała.- mówił spokojnie, rozbawiony tym wszystkim.- Jeśli zdarzy nam się zginąć, ty nie będziesz należał do klanu Uchiha, ja i Mika nie będziemy jinchuuriki. Będziemy wolni od tego piętna. I może na tamtym świecie uda nam się w końcu zrozumieć, a Mika-chan nam pomoże!- mówił dalej

- Nie mam zamiaru się zmieniać. Nie chcę was również zrozumieć. I nie planuję swojej śmierci! Tylko ty i Mikaira zginiecie.- odpowiedział Sasuke po dłuższym milczeniu

- Jeśli ja i Mika-chan zginiemy, ty również to zrobisz, Sasuke.- zauważył Naruto

- Dobrze, w takim razie zaczniemy od twojej śmierci!- oznajmił z pewnym siebie uśmiechem

- To oczywiste, że nadal mnie nie rozumiesz.- powiedział Naruto

- Wystarczy, Naruto, ja się nim zajmę.- odezwał się Kakashi.- Nie możesz rezygnować z marzenia zostania Hokage. Nie mogę pozwolić ci zginąć.- zauważył

- Jak mógłbym zostać Hokage, skoro nie potrafię ocalić przyjaciela?- zapytał Naruto wchodząc mu w zdanie.- Będę walczył z Sasuke!- oznajmił

- Jak razem, to razem.- odezwała się Mikaira stając obok Naruto

- Rozumiem, Naruto, rozwiąż wraz z Mikairą sprawę z Sasuke po swojemu.- potwierdził Kakashi stając obok blondyna.- Sakura, zajmij się później moim ciałem.- zwrócił się do różowowłosej

'On chce użyć...'

- Zapomnij, Kakashi.- odezwał się Yudai, podczas gdy Tobi wystawił przed siebie dłoń.- Ta technika nic mi i Madarze nie zrobi.- oznajmił

- Chodźmy, Sasuke.- powiedział Tobi kładąc na ramieniu Uchihy dłoń, po czym on, Yudai, Sasuke oraz Zetsu zniknęli

- Będziemy gotowi o każdej porze, Sasuke.- mruknął Naruto na odchodne

- Kakashi-sensei, na górze jest mój klon. Leczy on tam czerwonowłosą dziewczynę w stroju Akatsuki.- poinformowała mistrza Mikaira. Hatake nie zdążył jednak odpowiedzieć, bowiem klony zaczęły znikać, a blondyn zaczął lecieć do tyłu.- Naruto!- zawołała łapiąc go w ostatniej chwili. Wtedy także dostrzegła ranę na policzku.- O nie... Kunai z wcześniej musiał drasnąć Naruto, a ja tego nie zauważyłam.- mruknęła, a jej wzrok padł na różowowłosą, która spoglądała na resztę spanikowana

- Musisz mu jak najszybciej podać odtrutkę, Sakura!- oznajmił Kakashi

Następnie drużyna udała się na most, gdzie klon Mikairy zakończył leczenie czerwonowłosej, która siedziała na ziemi oparta plecami o kamień. Sakura pilnowała Naruto, który dochodził do siebie, podczas gdy białowłosa odwołała swojego klona

- Zabieram cię do Konohagakure. Bądź grzeczna.- powiedział Kakashi spoglądając na dziewczynę

- Nie będę sprawiać problemów.- odpowiedziała głosem wypranym z emocji

- Mój klon wyleczył jej najpoważniejsze rany, jednak potrzebuje odpoczynku i regeneracji sił. Jest wykończona, a atak mało jej nie zabił.- poinformowała Mikaira, gdy szarowłosy wziął dziewczynę na barana


MIKAIRA  - *Naruto Shippuden* | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz