| 125 | Połączeni

120 7 0
                                    

***

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

***

Shinobi ruszyli do ataku na Madarę, Izumę oraz Obito, a przede wszystkim na Juubiego, którzy bez żadnego wzruszenia przypatrywali się temu wszystkiemu. 

- Usahime, coś jest nie tak! Wycofajcie się!- poleciła Okuninushi

- O czym ty mówisz? Wszystko idzie zgodnie z planem Shikaku-san.- zapytała zaskoczona, nie rozumiejąc niepokoju ogoniastej bestii

- To pułapka! To nie jest prawdziwy wygląd Juubiego!- poleciła ponownie, niemalże krzycząc

- Wszyscy odwrót!- krzyknęła Mikaira, jednak nim ktokolwiek zdążył zareagować, Juubi uwolnił się z wapna i powoli zaczął wychodzić, powodując odepchnięcie wszystkich shinobi

Oczom wszystkich ukazała się jednooka, wychudzona bestia, jeszcze bardziej przerażająca niż wcześniej

- Jak to możliwe, że wcześniej nie zauważyłaś tej powłoki? Shukaku-san zmieniłby plan.- zapytała Mikaira

- Sama myślałam, że to Juubi, jednak im bliżej byliśmy, tym chakra jego była słabsza i kumulowała się bardziej w środku. Krył się i zbierał energię.- wyjaśniła zaraz

Niespodziewanie Juubi rozpoczął się do szykowania bomby ogoniastej bestii. Wszyscy obawiali się, że bomba zostanie skierowana z nich, ale Kitsuchi używając doton podwyższył ziemię pod stopami bestii, przez co poleciała daleko za nimi i spowodowała potężny wybuch

- Ma tak daleki zasięg?- zapytał zaskoczony Kakashi spoglądając za siebie, gdzie było widać wybuch.- Inne ogoniaste bestie nie mogą się z nim równać. Co za moc!- stwierdził, a bestia rozpoczęła ponowne tworzenie bomby

- Niedobrze.- szepnęła Mikaira i zaczęła zawiązywać pieczęcie.- Mokuton: Hotei Jutsu!- zawołała, a spod ziemi wyrosły drewniane dłonie, które chwyciły Juubiego i pociągnęły do tyłu, dzięki czemu ponownie spudłował, a bomba poleciała do morza. Nie minęło długo, gdy zaczął tworzyć kolejne.- Nie nadążam za nim.- mruknęła pod nosem widząc jak bestia mierzy w odległe cele. Zwiększyła moc starając się całkowicie zatrzymać, jednak trzęsienie ziemi przewróciło ją jak i resztę, dając tym samym czas Juubiemu na wystrzelenie kolejnej bomby, daleko stąd

- Tam jest...- zaczął Neji pomagając wstać białowłosej z ziemi

- Kwatera!- szepnęła przerażona Otsutsuki. Zaraz potem rozniósł się potężny wybuch, nastała cisza... Nara Shikaku, Yamanaka Inoichi oraz wielu innych zginęli przekazując plan pokonania bestii




***

- Mokuton: Sashiki no Jutsu!- głos Obito rozniósł się wokoło, a ostre gałęzie ruszyły w stronę członków sojuszu, wydobywając się z ogonów bestii. Leciały z ogromną szybkością i zabijały każdego

Mikaira zaraz przystąpiła do zawiązywania pieczęci tworząc drewniane, kryształowe i ziemne ściany, które miały ochronić tych, których sparaliżował strach lub na marne uciekają przed nimi

- Kitsuchi-san, proszę się pośpieszyć ze zbieraniem chakry, a ja zajmę się ochroną!- poleciła białowłosa ochraniając mężczyznę przed atakiem

- Dziękuję.- podziękował wracając do zbierania chakry.- Doton: Sando no Jutsu!- zawołał, a ziemia wokół Juubiego otoczyła go, uwięziła i jednocześnie unieruchomiła

- Mika-chan!- rozniósł się krzyk Naruto. Białowłosa zaraz ruszyła biegiem w stronę blondyna, jednak to co zastała, głęboko nią wstrząsnęło

- Neji...- szepnęła podbiegając do niego. Wyciągnęła czym prędzej z niego kolce, po czym przystąpiła do leczenia 

- Nie...Mikaira... Nie trzeba... To już koniec...- szepnął z ledwością Neju mając głowę na ramieniu Naruto

- Neji...- zaczął Naruto

- Nii-san...- zaczęła również zapłakana Hinata

- Naruto...Hinata-sama jest gotowa oddać za ciebie życie... Dlatego w swoich rękach...ty i Mikaira trzymacie teraz więcej niż jedno życie... Wygląda na to, że moje życie...było jednym z nich...- mówił z ledwością

- Dlaczego? Dlaczego to zrobiłeś? Dlaczego w takim miejscu?- zapytał Naruto.- Chciałeś zmienić Hyuuga! Dlaczego posunąłeś się dla mnie tak daleko? Nawet oddałeś za mnie życie...- mówił zapłakany

- Ponieważ nazwałeś mnie geniuszem!- odpowiedział próbując się uśmiechnąć, po czym spojrzał na białowłosą.- Cieszę się, że mogłem...się z tobą przyjaźnić...i móc trenować...Mikaira... Nie marnuj na mnie chakry...wykorzystaj ją dla tych, którzy mają szansę przeżyć...- powiedział. Jego znak na czole powoli zaczął zanikać, aż w końcu zamilkł...na zawsze

- Nie! Neji, nie...proszę cię...- prosiła Mikaira próbując go dalej leczyć

- Nikomu nie pozwolimy zabić naszych przyjaciół!-

- "Nie pozwolę zabić naszych przyjaciół", przypomnijcie sobie te słowa, a następnie rozejrzyjcie się i spróbujcie je powtórzyć!- powiedział Obito spoglądając wokoło na zabitych shinobi.- Głusi jesteście?! Powtórzcie je! Trzymając w ramionach ziębnące ciała przyjaciół, zdajcie sobie sprawę z ich śmierci!- krzyczał w ich kierunku.- Liczba ofiar będzie rosła. Udowodnimy, że wasze nonszalanckie słowa i ideologia są stekiem bzdur. Tak kończy się poleganie na nadziei i ideałach! Taka jest właśnie rzeczywistość!- mówił dalej.- Powiedzcie mi, Naruto, Mikaira, co pozostało wam w tej rzeczywistości?- zapytał- Wasi rodzice nie żyją, podobnie jak Jiraiya. A jeśli nie przestaniecie nas powstrzymywać, wybijemy waszych przyjaciół co do nogi! Aż w końcu zobaczycie świat, w którym nie będzie ani jednej osoby mogącej potwierdzić wasze istnienie! Czeka was tu jedynie bardzo dobrze wam znany, wasz najgorszy koszmar! Samotność!- mówił niczym maniak spoglądając z góry na dwójkę jinchuurikich.- Nie ma powodu, by trzymać się tej rzeczywistości! Skończcie się wygłupiać i dołączcie do nas, Naruto, Mikaira!- zaproponował wyciągając do nich dłoń

Mikaira spojrzała na mężczyzn ze złością, ale panowała nad sobą

- Nadzieja... Nadzieja zawsze jest, jednak nie każdy ją dostrzega... Nadzieja nigdy nie zniknie tak długo jak my istniejemy na tym świecie. To od nas zależy, czy w niż wierzymy, czy wolimy zapomnieć i poddać się. Wasza trójka tak zrobiła i marnie na tym skończyła... Neji powiedział przed chwilą...że niesiemy na barkach więcej niż jedno życie... Gdybyśmy się zgodzili, to wszystko przestałoby mieć sens...poddalibyśmy się. A ja nie mam w zwyczaju się łatwo poddawać. Będę walczyła do ostatniego tchu, do ostatnich sił...będę walczyła za wszystkich. Za przyjaciół, rodzinę, a nawet ludzi, których nie znam lub nigdy o nich nie słyszałam. Ponieważ mam wiarę i nadzieję. Nadzieję i wiarę na to, że wygrany! Wielu ludzi oddało za mnie i za Naruto życie, by się teraz poddać. To tak jak ich śmierć poszłaby na marne...- mówiła pewnie Mikaira wstając z ziemi.- Wolę być martwa niż do was dołączyć!- oznajmiła głośno

- Dobrze powiedziane, Usahime!- pochwaliła ją dumna Okuninushi

- Lepiej bym tego nie powiedział, Mika-chan. Zawsze byłaś lepsza w wygłaszaniu swoich racji i tego, co czujesz.- stwierdził Naruto, również wstając z ziemi

 W tym samym momencie, Juubi rozpoczął przygotowania do wystrzelenia ogoniastej bomby, gdy znikąd nadleciał Sai na swoim atramentowym ptaku, a wraz z nim Killer Bee, który zmienił się w swoją ogoniastą formę i tworząc ogoniastą bombę, wepchnął bombę Juubiego do jego wnętrza, która w końcu wybuchła

- Naruto, w porządku?- zapytała Mikaira

- Tak... Dziękuję, Mika-chan, Hinata.- podziękował

Zaraz potem oboje przybrali formy ogoniastych bestii, a Hinatę, która trzymała dłoń Naruto otoczyła chakra Kyuubiego

MIKAIRA  - *Naruto Shippuden* | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz