04

78.3K 3.9K 1.2K
                                    

Do Vicky doszłam po dziesięciu minutach. Mieszkała tylko kilka ulic dalej.

- I wparowałaś do salonu w samym stroju?! - krzyknęła.

- Nie pomagasz - zaczęłam się śmiać.

- Co tam u Cody'iego? - zmieniła temat.

- Po staremu - wzruszyłam ramionami - a co? - zapytałam specjalnie, bo dobrze wiedziałam, że mój braciszek wpadł jej w oko. Rzecz jasna nigdy mi się do tego nie przyznała, ale to widać.

- No nic, tak się tylko pytam - zarumieniła się.

- Ładnie się rumienisz - wytknęłam jej język.

- Oj daj spokój - fuknęła - kto pierwszy w wodzie! - krzyknęła i skierowała się na plażę. W biegu zdejmowałyśmy ubrania i rzuciłyśmy torby.

- Wygrałam, małpo - zachichotałam.

Chwilę popływałyśmy i wyszłyśmy z wody. Na gorącym piasku rozłożyłam koc, nasmarowałam się balsamem Vicks i zaczęłam opalać.

- Lia! - zapiszczała - zobacz jaki przystojniak! Odwróciłam się i zamarłam, gdy zobaczyłam Cody'iego z "Nieznajomym". Kierowali się w naszą stronę.

- Jezu, Vicky! To jest on! - panikowałam.

- Ten, ten?

- No tak!

- No to nieźle się zapowiada - zaśmiała się i zerwała do pozycji stojącej. Zrobiłam to samo.

- Cześć siostrzyczko! - wykrzyczał Cody - hej Vicky! - przytulił ją.

- Cześć ponownie, Lia - powitał mnie Nieznajomy.

- Taaa - nerwowo się uśmiechnęłam.

- Tak w ogóle, to jestem Cam...

- Camil - skończył za niego mój brat.

- Okej - usmiechnęłam się i przedstawiłam mu Victorię.

- Może się do nas przyłączycie? - zaproponowała przyjaciółka.

- Z chęcią - na twarzy Cody'iego pojawił się „banan" - idziemy popływać?

- My się już kąpa... - Vicky nie dokończyła, bo mój kochany braciszek wziął ją na ręce i wbiegł do wody. Nie czekając na Camila, pobiegłam za nimi. Po niespełna minucie brunet też przybył. Wcale nie zwróciłam uwagi na jego sześciopak, wcale...

Spędziliśmy miło czas, nawet nie zorientowaliśmy się kiedy upłynęło pięć godzin.

Zauważyłam jakiegoś chłopaka, który surfował. Zawsze chciałam się tego nauczyć, ale jakoś nie było okazji.

O nie. Chyba mnie zauważył. Kurna, idzie tu!

- Cześć - surfer się przywitał. Miał takie boskie ciało, że nie chciałam od niego odrywać wzroku - jestem Blake.

- Hej, Lia - posłałam mu jeden z najsłodszych uśmiechów.

- Obserwowałaś mnie. Surfujesz?

- Nie, ale zawsze chciałam się nauczyć.

- Mógłbym cię pouczyć, jeśli chcesz.

- Serio? Byłoby super!

- Chodź, wezmę z budki telefon i dasz mi swój numer - złapał mnie za rękę - dorabiam jako ratownik.

- Wow - zaśmiał się.

Po dziesięciu minutach wróciłam do swojej paczki cała w skowronkach.

- Bacznie cię obserwowałam - spowarzniała Vicks.

- No co? - wyszczerzyłam się.

- Umówiłaś się z nim? - zapytała prosto z mostu, a mi „banan" nadal nie schodził z twarzy.

- Ekhem - odchrząknął Cody - wracamy już?

- Ja wrócę z Lią, idźcie jak chcecie - odpowiedziała brunetka.

***

- Ten Camil mi kogoś przypomina - Vicks podsumowała naszą rozmowę.

New neighbour, old love 1&2&3 ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz