No i co ja mam teraz ze sobą zrobić?Nikogo tutaj nie mam, ani nie znam.
No oprócz Ethana.
Do Los Angeles nie wrócę....teraz nie mogę.
Czyli pozostaje tylko jedno rozwiązanie.
Opuszczam pokój, ruszam w stronę mieszkania chłopaka. Stoję chwilę przed drzwiami i waham się, czy zapukać, czy dać mu spokój.
Dobra pukam.
- Boże Lia, chodź tu do mnie - przytula mnie Ethan.
- Ja t-tylko na chwilę.
- Na chwilę? - patrzy na mnie, a ja spuszczam wzrok.
- Pójdę zaraz do siebie...
- W tym stanie, to ja cię nigdzie nie puszczę - mówi i idziemy w głąb mieszkania. W salonie siadamy na dużej sofie i kontynuujemy rozmowę.
- Wiesz - zaczynam - B-Blake ostatnio za często mi mówił "kocham cię". Może to trwa dłużej?
- Nie mam pojęcia...
- Dziwne jest to, że nie mam do niego żalu, czy pretensji za tą zdradę. Teraz przynajmniej wiem, że to było kolejne zauroczenie do kolekcji.
- Czyli mam rozumieć, że masz do niego żal za coś innego?
- Właśnie przed chwilą mnie szantażował - od razu spuszczam głowę - zagroził mi moim nagim zdjęciem, o którym nie miałam pojęcia, zrobił je jak spałam.
- O Jezu, Li - przyciąga mnie na swoje kolana.
- Nie potrzebuję twojego współczucia, Et.
- Zaraz wracam - sadza mnie z powrotem na kanapie i po prostu wychodzi.
Ethan
- Ty idioto - wchodzę do domu Alice, łapię Blake'a i popycham go na ścianę - jesteś aż takim sukinsynem, żeby robić Lii nagie zdjęcia, bez jej zgody?! Matka cię nie potrafiła wychować?
- Już do ciebie przyleciała, tak? - prycha.
- Nie twoja, pieprzona sprawa - uderzam go pięścią - w tej chwili usuwasz to zdjęcie, albo wylądujesz w szpitalu, jak nie na cmentarzu.
- Dobra już, kurwa.
Lia
- Gdzie ty byłeś? - od razu pytam, gdy Ethan wchodzi do salonu.
- U twojego ex.
- C-co?
- Pożegnał się ze zdjęciem, długo nie musiałem mu powtarzać. Dostał w mordę i był posłuszny jak pies.
- Boże, dziękuje - rzucam się na szyję chłopaka.
- Wystarczy Ethan - chichocze - dla ciebie wszystko.
- Dobra, to ja się będę zbierała - uśmiecham się sztucznie - jeszcze raz dziękuje....um...za wszystko Ethan.
- Jesteś pewna, że chcesz iść? - łapie mój nadgarstek, gdy chcę wychodzić z mieszkania.
- Tak, chcę być sama.
- Niech ci będzie....ale jak coś, to od razu dzwoń - całuje mnie w policzek.
- Dobrze, mamo - przewracam oczami i chichoczę.
Nie zwracając uwagi na obecność Blake'a oraz Alice w domu, uciekam do swojego pokoju. Zakluczam drzwi, po czym rzucam się na łóżko.
Rozdział pisany "na szybkiego" c:
Mam nadzieję, że jest ok.
Dajcie znać w komentarzu!Lajkujcie, komentujcie, kocham ❤❤❤
P.S. Jak podoba Wam się postawa Ethana? :)))
CZYTASZ
New neighbour, old love 1&2&3 ✔️
Fanfiction#1 w Fanfiction - dużo razy! Przyjaźnili się, On traktował ją jak siostrę, Ona go kochała, On wyjechał, Ona w końcu zapomniała, On powrócił, Ona sobie przypomniała. Do czego dojdzie między uroczą siedemnastolatką, a nieziemsko przystojnym chłopakiem...