2.46

39.4K 1.7K 304
                                    

*LIA*

W niedzielę przed dwudziestą wróciłam do Los Angeles. Dzisiaj mam w szkole ważny egzamin z matematyki, super.

Cały mój pobyt u chłopaka był chaotyczny. Najpierw nasza kłótnia, impreza, Cam i Maddie, Blake, bójka. Mój kochany chłopak tak go pobił, że stracił szansę na karierę u Nathana Griera.

Dallas złamał mu nos tak mocno, że nigdy nie będzie do końca prosty, połamał dwa żebra i złamał prawą nogę. Grier oczywiście się bronił, ale na szczęście narobił Cameronowi tylko kilka siniaków.

Gdy po całej bójce Cami wrócił do bractwa kazał skończyć imprezę. Poprosił Chrisa, żeby spał w innym pokoju, na co ten bez problemu się zgodził. Zostaliśmy sami i zaczęliśmy rozmawiać o całej kłótni oraz o Maddie. Nie obeszło się również bez pieprzenia na zgodę.

To był zdecydowanie ciekawy weekend.

* O godzinie 7 budzi mnie mój kochany budzik.

- Ugh, jeszcze pięć minut - jęczę w mięciutką poduszkę i na ślepo włączam drzemkę.

Wstaję oczywiście dziesięć minut później, więc sprintem biegnę do łazienki i wykonuję poranną toaletę. Ubieram zwiewną sukienkę w kwiatki, a do niej balerinki.

- Dzień dobry - witam rodzinkę, która je śniadanie. Każdy odpowiada mi tym samym.

- O której dzisiaj kończysz? - pyta mama.

- Przed czternastą.

- Przyjadę po ciebie.

- Nie idziesz do pracy? - marszczę brwi.

- Wzięłam wolne - posyła mi uśmiech.

- Okej - wzdycham i zabieram się za jedzenie, nagle dostaję sms-a.

Cami:*
Powodzenia na egzaminie księżniczko ;*

Uśmiecham się pod nosem.

O 8.15 pod moim domem parkuje Nate. Zazwyczaj z nim jeżdżę do szkoły.

- Hej - zajmuję miejsce pasażera.

- Hej - posyła mi swój zniewalający uśmiech - pasy.

- Tak jest - wywracam oczami.

- Co robisz po szkole?

- Emm, mama mnie odbiera i gdzieś z nią jadę.

- No ok, chciałem gdzieś wyjść razem.

- Kiedy indziej.

* Za pięć minut mam egzamin. Niby z matematyki jestem dobra, ale trochę się stresuje, bo nawet sobie nie poćwiczyłam.

Wchodzę do klasy i zajmuję miejsce obok mojej przyjaciółki, którą nie powiem, zaniedbałam.

- Hej - przytulam ją na siedząco.

- Hej - odpowiada - jakie plany po szkole?

- Już mam plany, przepraszam.

- Znowu? Lia, kiedy my się ostatnio spotkałyśmy..- beszta mnie.

- Mama mnie odbiera i gdzieś jedziemy, nawet nie wiem gdzie. Ale może przyjdziesz jutro na noc?

- Wybaczam - szczerzy się, a ja chichoczę - opowiesz mi jak weekend u Cama.

* - Jak egzamin, kochanie? - pierwsza rzecz, o którą pyta mama.

- Cześć - wywracam oczami - chyba dobrze, sama nie wiem.

- Okej - uśmiecha się.

- Toooo...gdzie jedziemy?

- Um, no tak - gada pod nosem.

- Mamo? - lekko się denerwuję.

- Do ginekologa - mówi szybko, a ja wybucham śmiechem.

- Można wiedzieć po co?

- Przydałyby ci się tabletki antykoncepcyjne, nie uważasz? - krztuszę się powietrzem. Odzywam się kilka minut później.

- W sumie to masz rację, ale trochę się dziwnie czuję - marszczę nosek.

- Nie potrzebnie - spogląda na mnie.

- Okej...

Jakiś czas później siedzimy w poczekalni szpitala, w którym pracuje mama. Napiszę do Cama.

Ja:
Hej kochanie :)))

Cami:*
Cześć piękna ;*

Ja:
Jestem u ginekologa

Cami:*
Będzie Dallas Junior?!

Ja:
Nie -.-

Cami:*
To po co lol

Co za debil!

Ja:
TABLETKI

Cami:*
Koniec z gumkami? *.*

Ja:
Ta...

Cami:*
Kocham cię kiełbasko

Ja:
Weź wyjdź parówo

Cami:*
Mogę wejść *lennyface*

Ja:
Ale z ciebie tępa parówa

Cami:*
Skoro ja jestem parówą, to ty musisz być melonem <3

Cami:*
Albo lepiej arbuz

Cami:*
Bo wiesz...twoje cycki są wielkie.

Ja:
Ja wale! ty idioto

Cami:*
A masz co walić

Ja:
Nate'a

Cami:*
Tylko cie dotknie to za jaja powiesze, żegnam.

Ja:
Kocham cię!!!!

Odebrano snapa od: Cami 💋💕 (media)

New neighbour, old love 1&2&3 ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz