Miłego czytania! 😻💞- Wszystko macie? - dopytuje znowu mama.
- Tak - staram się uśmiechnąć, choć najchętniej przewróciłabym oczami.
- Dobrze, to miłej zabawy! - posyła nam buziaki i obserwuje jak odjeżdżamy.
Z racji, że jest nas sześcioro, Cody i Vicky pojechali osobno, a ja z resztą, niestety autem Dallasa.
Czemu niestety? Oh, bo od wczorajszej nocy nie rozmawiamy. Nie rozumiem, czy zrobiłam coś źle? On mnie całuje, sprawia że jest mi dobrze, a gdy ja chcę jemu zrobić malinkę, to ucieka! Nie jest mi z tym dobrze, że się do siebie nie odzywamy.
Jeżeli on pierwszy się do mnie nie zagada, to ja podziękuję.
- Lia - krzyczy Ethan z miejsca pasażera.
- C-co? - pytam zdezorientowana.
- Adres domku - wywraca oczami.
- Um, już - mówię i zaczynam grzebać w kieszeni, by znaleźć kartkę i podaję ją Cameronowi. Chłopak zabiera ode mnie świstek papieru, ocierając swoją dłonią o moją, dzięki czemu przechodzą mnie ciarki.
- Ale długo tam nie byłem - odzywa się po chwili, ale nikt mu nie odpowiada.
Do domku dojechaliśmy krótko po 17. Cody i Vicky już na nas czekali.
Gdy tylko zobaczyłam to miejsce, przypomniało mi się dzieciństwo. Przyjeżdżaliśmy tu z rodzicami, jak tylko było wolne od szkoły i pracy.
- Ale tu ślicznie - mówi zachwycona Lia.
Co prawda, to prawda. Jest tutaj bardzo ładnie. Jezioro z dużą plażą i nasz domek kilka metrów w głąb lasu.
Wyjmuję klucze z kieszeni i idę w stronę drzwi. Otwieram je, dzięki czemu ukazuje mi się korytarz, prowadzący do salonu i kuchni, a także łazienki. Na samym końcu są schody do góry, gdzie trzy sypialnie z podwójnymi łóżkami dzielą - na szczęście - grube ściany.
O nie! Nie, nie, nie, nie!
Trzy sypialnie! Podwójne łóżka! Będę musiała z nim spać! Nie, nie, nie!Szybko odstawiam swój 'bagaż' w jednym z pokoi i biegnę do Vicky.
- Chodź na chwilę - odciągam ją od reszty.
- Coś się stało? Co ty taka przestraszona? - panikuje.
- Tu są trzy sypialnie - odpowiadam.
- No i?
- No i to, że będę musiała spać z Camem, a wczoraj się pokłóciliśmy.
- O co poszło?
Po tym jak jej opowiedziałam, doszłyśmy do wniosku, że Cody pójdzie do pokoju z Camem, a ja do tego, który zajęła Vicks.
- No to weź swoje rzeczy i przyjdź - puszcza mi oczko, po czym zamyka się w swoim pokoju.
Kieruję się po plecak, a w pomieszczeniu zastaję Dallasa. Bez słowa sięgam po torbę i idę z powrotem.
- Gdzie idziesz? - pyta zdezorientowany chłopak.
- Będę spać z Vicks - odpowiadam zmieszana.
- To przez wczorajsze? - drapie się po karku.
O, czyli jest zakłopotany!
- A jak myślisz? - wywracam oczami i sięgam do klamki.
- Przepraszam - spuszcza głowę - bo malinki oznaczają raczej, że ktoś jest zajęty, a ty doskonale to wiesz. Nie rozumiem po co to było, skoro masz świadomość, że ja nie bawię się w związki, dla mnie miłość nie istnieje, mała.
- Co ty nie powiesz, o to chodziło, głupku! Chciałam ci zrobić psikusa - robię dziwną minę.
- O, to zmienia postać rzeczy.
- Ta - spuszczam głowę.
- Możesz mi coś obiecać? - pyta.
- Zależy co - prycham.
- Obiecaj, że się we mnie nigdy nie zakochasz - zamurowało mnie. Szczerze, odebrałam to ze zdwojoną siłą, bo nie jestem pewna, czy kompletnie nic do niego nie czuję.
- Obiecuję - przełykam głośno ślinę i staram się pohamować łzy - no to ja już idę - pokazuję palcem na drzwi.
- Nie musisz. Skoro jesteśmy przyjaciółmi, to możemy chyba razem spać, tak? - kiwam głową - no i czasami jakieś buziaczki.... - nie dokańcza bo zaczynam się śmiać, a także rzucam w niego poduszką.
- Idiota - mówię pod nosem.
- Słyszałem - mruży na mnie oczy i zaczyna gonić.
Szybko zbiegam na parter z Dallasem na tyłach. Wchodzę do salonu i staję za kanapami. Nagle do pomieszczenia dociera Cody, który odwraca uwagę bruneta, więc spokojnie wracam na górę.
Mówię przyjaciółce, że jednak śpię z Camem, po czym wracam do pokoju. Rozpakowuję swoje rzeczy, a następnie idę układać jedzenie do lodówki
- Robimy ognisko? - pyta mnie w kuchni Ethan.
- Jasne - uśmiecham się.
- To my z chłopakami przygotujemy, a wy przynieście jedzenie - cmoka mnie w czoło i wychodzi na ogródek.
Powiedziałam o naszym planie pozostałym i po jakiś trzydziestu minutach wszyscy siedzieliśmy przy ognisku.
Lia przytuliła się do Ethana, tak samo jak Vicky do Cody'iego. Tylko ja z Camem siedzimy tak sami. No nic, życie.
Gdy zjedliśmy kiełbaski, Dallas przyniósł każdemu piwo i tak zaczęła się zabawa.
CZYTASZ
New neighbour, old love 1&2&3 ✔️
Fanfiction#1 w Fanfiction - dużo razy! Przyjaźnili się, On traktował ją jak siostrę, Ona go kochała, On wyjechał, Ona w końcu zapomniała, On powrócił, Ona sobie przypomniała. Do czego dojdzie między uroczą siedemnastolatką, a nieziemsko przystojnym chłopakiem...