3.19

19K 1K 258
                                    


Musicie zacząć doceniać czipsito, bo gdyby nie ona, to byście nie mieli rozdziałów 😂
Zawsze mi przypomina o dodawaniu 💞💞

***

Na sali rozbrzmiewa głośny śpiew piosenki dla solenizanta. Jestem lekko zdezorientowana, nie mam pojęcia co się dzieje.

Do pomieszczenia wbiegają nagle zawodnicy drużyny Sacramento Kings z ogromnym tortem, a ja dopiero w tym momencie dostrzegam Dallasa. Prowadzi go Maddie, tak aby nie podglądał.

Dziewczyna nie zmieniła się za bardzo, nadal ta sama pogodna twarzyczka i uroczy uśmiech. 

Gdy wreszcie mężczyzna widzi co się dzieje, zaczyna szukać kogoś wśród gości, ale jego uwagę odwracają znajomi, którzy podchodzą składać życzenia.

- Mamy dla ciebie prezent, a raczej jeden z wielu, ale ten zapamiętasz na długo. Stworzyliśmy go po to, abyś mógł odtwarzać non stop, gdy woda sodowa uderzy ci do głowy lamusie - mówi Grayson, a goście zaczynają się śmiać.

- Dziś kończysz swoje 25 urodziny chłopie i mamy nadzieję, że zapamiętasz je na długo - odzywa się trener.

Co tu się do jasnej cholery dzieje?!

Przyjechałam tu tylko po to, by złożyć życzenia Panu Dallasowi?!

Nie ma takiej możliwości!

- Coś się stało? - pyta Natasha.

- Wszystko gra - uśmiecham się sztucznie i czekam na rozwój sytuacji.

Zauważam, że do sali wnoszą projektor. Dallas staje na środku, przed ekranem.

Myślałam, że będzie to kompilacja jego głupich zdjęć, ale były to fotki jeszcze za dzieciaka. Malutki Dallas...

Pojawiam się na kilku zdjęciach, ale jest to normalne skoro byliśmy przyjaciółmi. Następna część filmiku nosiła nazwę "Powrót na stare śmieci".

W tym momencie moim oczom ukazuje się zdjęcie, które sama zrobiłam, gdy Cam przyszedł do nas po swoim powrocie i " lekko" go zmoczyłam. Uśmiecham się pod nosem, ale w momencie przybieram kamienną twarz, gdy zauważam, że Cameron na mnie patrzy.

Przyglądam się zdjęciom oraz filmikom. Mój brat miał sporo fotek z Dallasem i to trzeba mu przyznać. Było kilka wzruszających sytuacji, ale jestem dzielna i nie daję upustu emocjom. Nagle zauważam początek filmiku, naszego filmiku.

Nie ma na nim widać mojej twarzy, ale osoby, które pamiętają jak wyglądałam będą wiedziały, że to ja. Akcja filmiku rozgrywa się przed domem Cama, wykonującego rzuty osobiste:

" - Jak trafię dziesięć osobistych za trzy, to dostanę nagrodę? - uśmiecha się, ukazując dwa rzędy śnieżnobiałych zębów.

- Tylko traf i jestem twoja - śmieję się i wysyłam mu buziaka w powietrzu.

Pierwszy trafiony, drugi też, trzeci, aż do dziesiątego rzutu. Wstaję z trawy, na której siedzę, podchodzę do uśmiechającego się cwaniacko Dallasa i wpijam w jego usta."

W tym samym momencie spoglądamy na siebie. Uśmiecha się do mnie, a na jego policzku widać pojedynczą łezkę. Tego już za wiele, wstaję i kieruję się do wyjścia. Wychodzę z sali  trzaskając drzwiami. Jestem świadoma tego, że gdybym została tam jeszcze minutę wybuchła bym ogromnym płaczem.

Idę szybkim krokiem przed siebie, ale ktoś  łapie mnie za ramię i przyciąga do siebie. Chyba można się domyślić kto to...

- Puść mnie! - krzyczę w jego stronę.

- Przepraszam, nic o tym nie wiedziałem! - zaczyna - Przez ten cały filmik mogłaś poczuć się niekomfortowo - krzywi się i spogląda mi prosto w oczy.

O nie! Nie dam się znów nabrać na te jego tandetne sztuczki.

- Ten weekend jest pierwszą wolną chwilą od skończenia projektu. Cały czas zapieprzałam i wolałabym spędzić te chwile z osobami, które KOCHAM, niż siedzieć na imprezce urodzinowej mojego EX  - kwituję, akcentując słowa "kocham" oraz "ex".

- Rozumiem cię, głupio mi... - robi się smutny.

- Miło, że to w końcu do ciebie dotarło- uśmiecham się sztucznie.

- Ten filmik miał przedstawiać najlepsze momenty z mojego życia i takie właśnie były - dodaje Dallas.

Śmieję mu się w twarz.

- Czasami niektórzy nie zasługują na to, co dla nich najlepsze.

- Tak strasznie się zmieniłaś Li - przejeżdża dłonią po moim policzku, aż dostaję dreszczy i spycham jego rękę.

- Nigdy więcej mnie nie dotykaj! - oznajmiam poważnie.

- Jesteś zupełnie inna, wyróżniasz się spośród reszty tych wszystkich kobiet  - dodaje zrezygnowany.

- Reszta znaczy te, które ruchałeś przed, w trakcie, czy po naszym związku ?

- Nigdy bym cię nie zdradził, nie wybaczyłbym sobie tego - ponownie patrzy prosto w moje oczy.

- Mam to gdzieś, cześć - w pewnym sensie zrobiło mi się bardzo miło, ale nie potrafię być dla niego uprzejma. Ruszam w stronę wyjścia.

- Odprowadzę cię - dogania mnie, a ja staję.

- Projektowałam ten budynek i uwierz, jeszcze pamiętam gdzie jest wyjście, a nawet jeśli, to potrafię czytać w przeciwieństwie do twoich lasek. Plakietka "EXIT" jest naprawdę dobrze widoczna - prycham i odchodzę.

- Od ostatnich dwóch lat nie było dnia, gdybym nie zadręczał się z myślą, że zostawiłem kobietę swojego życia - mówi to tak cicho, że tylko ja jestem w stanie to usłyszeć.

Nie wytrzymuję i zaczynam płakać. Wyjmuję telefon, widzę wiadomość od Nate'a:

"Mamy awarię w samochodzie, nic nam się nie stało. Jak skończysz zamów taksówkę."

***
Dzięki Werka180101 ❤❤❤

New neighbour, old love 1&2&3 ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz