3.13

19.6K 1.1K 374
                                    

#3 w fanfiction, nabijamy aktywność na #1 kochani! ⭐⭐⭐💪💪

***

W końcu nadszedł ten dzień. Odbieramy Patricka i zostaje z nami już na zawsze. Nate dostał prawo do pełnej opieki. 

- Gotowa? - spoglądam na Nate'a stojącego za mną w lustrze.

- Jeszcze chwilkę - posyłam mu ciepły uśmiech.

- Bez makijażu też pięknie wyglądasz, wiesz o tym? - wywracam oczami.

- Chcesz mnie poderwać?

- Nie muszę, już dawno to zrobiłem - szczerzy się, a ja kręcę głową z niedowierzaniem.

- Dobra jestem gotowa - wstaję od mojej białej toaletki, podchodzę do dużego lustra.

Ubrałam zwiewną, błękitną sukienkę. Nie chciałam ubrać się jakoś mocno na co dzień, ale też nie chciałam się przesadnie wystroić. Myślę, że wyszło idealnie.

- To jedziemy? - pyta brunet.

- Tylko jeszcze sprawdzę czy w pokoju wszytko jest idealnie - puszczam mu oczko, a następnie robię tak jak mówiłam.

Po wejściu do pomieszczenia skanuję całe wnętrze. Nie znajduję żadnej skazy, więc głęboko wzdycham, bo to ostatnie chwile bycia w dwójkę. Chwilę później wracam do mężczyzny i ruszamy w drogę.

***

- Cześć Patrick! - kiwam do chłopczyka, odpowiada mi tym samym. Natomiast z Nate'em przybijają sobie żółwika.

- Zabielacie mnie do domu? - spogląda na mnie swoimi czekoladowymi oczkami.

- Tak, cieszysz się?

- Taak! - przytula nas.

- To ty idź się pożegnać z kolegami, a my pójdziemy jeszcze na chwilę do jednej pani, dobra? - mówi ojciec małego.

Gdy malec zniknął nam z zasięgu wzroku udaliśmy się do właścicielki domu dziecka. Rozmawialiśmy z nią o małym oraz podpisaliśmy ostatnie papiery. Jedna z pracowniczek wręczyła nam rzeczy trzylatka, po czym mogliśmy wrócić całą rodziną do mieszkania.

Nate posadził dziecko w foteliku, który sam kupił i ruszamy w drogę.

- Słyszałam, że lubisz piratów - zagaduję go.

- No i to baldzo, chcę kiedyś być pilatem - odpowiada.

- Zobaczymy synku, zobaczymy - śmieje się Nate.

- A będę miał swój pokój?

- Będziesz! Sama ci udekorowałam - odwracam się do tyłu, żeby na niego spojrzeć.

- Na plawdę? Ale supel!

- Mam nadzieję, że ci się spodoba - puszczam mu oczko, na co cicho się śmieje.

Wracam do poprzedniej pozycji, a chwilę później narzeczony kładzie dłoń na moim udzie i posyła mi szczery uśmiech. Takiego szczęśliwego jeszcze go nie widziałam.

Po kilku minutach dojeżdżamy pod mieszkanie, Nate parkuje tam gdzie zawsze. Pomagam Patrickowi wyjść, a jego tatuś bierze go na ręce.

- To twój nowy domek - całuje go w policzek.

- Chcę jus zobacyć pokój!

- To chodźcie - idę przodem.

Odkluczyłam drzwi, a chłopaki od razu poszli do pokoju.

- Gotowy? 

- Tak! - wchodzi do pomieszczenia - łaaaaał ale supel! I ten pokój jest cały mój?

- Cały twój - chichoczę.

- Dziękuję - przytula się do moich nóg.

- Nie ma za co, teraz jesteś naszym synkiem, tak? - kiwa głową na zgodę.

Gdy dokładnie obejrzał swój nowy pokój, pokazaliśmy mu resztę mieszkania. Teraz siedzimy w salonie oglądając bajkę "Sekretne życie zwierzaków domowych".

- Za chwilkę wracam - wstaję i idę rozpakować torbę Garnera Juniora.

Jest w niej jakiś miś oraz kilka ubrań, dosyć zniszczonych ubrań. Będę musiała zabrać go na zakupy.

- Co robisz? - dołącza do mnie Nate.

- Patrzę co tutaj ma, będziemy musieli mu kupić nowe rzeczy - odpowiadam.

- Jakieś zabawki też.

- No też.

- Idziemy ogląda... - przerywa mu telefon - halo? Tak. Teraz? Dobra, postaram się szybko być.

- Co jest? - pytam.

- Muszę jechać do pracy - mówi zdenerwowany - zostaniecie sami?

- Jasne, może pojedziemy dzisiaj na zakupy żeby się nam nie nudziło.

- Ok, to postaram się szybko wrócić - cmoka mnie w usta - miłej zabawy!

- Pa - żegnam się i wracam do dziecka. 

***
Coraz bliżej....

New neighbour, old love 1&2&3 ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz