2.13

47.9K 2.1K 451
                                    

Całą drogę do domu rozmawiałam z Lią, z którą zajęłam tylne siedzenia. Do domu wróciliśmy jakoś przed 10.30, gdzie czekali na nas Vicky, Cody oraz moi rodzice. Mimo, że byli u mnie w Miami, nie mieli okazji poznać Ethana.

Po tym jak wszyscy się poznali, czas na zaprowadzenie pary do pokoju.

Cieszy mnie to, jak moi rodzice są wdzięczni Ethanowi. W końcu to on był przy mnie, po przejściach z Blake'iem.

- Pokażę wam pokój - oznajmiam i idziemy na górę - ten dla gości jest obok mojego, także darujcie sobie zabawy w nocy, chyba że Lia jest cicho - mówię specjalnie, żeby trochę ich zawstydzić. Podziałało.

Otwieram ostatnie drzwi na korytarzu i przepuszczam przyjaciół w przejściu.

- Wow - zachwyca się Lia.

- Macie na serio piękny dom - odzywa się Et.

- Dziękujemy - chichoczę - to co, za chwilę w moim pokoju, tak?

- Okej - brunet puszcza mi oczko, a ja wracam do reszty. Wołam ich na górę i czekamy, aż goście przyjdą.

- Macie ochotę iść z nami na miasto? Będą chcieli trochę pozwiedzać - proponuję, ale w tym samym czasie wchodzą Et z Lią.

- Nie trzeba, znamy Los Angeles na wylot, tak jak wy - śmieje się Cole.

- Ooo!

- Mieszkaliśmy tu w dzieciństwie - tłumaczy Lia - ale na miasto możemy iść.

- Spoko, siadajcie - wskazuję na łóżko.

- No to jaki plan związany z tym domkiem? - pyta Cam.

- Myślę, że wyjedziemy jutro, coś około 16. Dzisiaj 29, więc zostaniemy do 1, żeby tam sylwestra spędzić - odpowiadam.

- Spoko - uśmiecha się - ja kupię alko.

- Okej, my bierzemy jedzenie - oznajmia Cody.

- To co chłopcy, idziemy do mnie? - pyta Dallas.

- Yep!

- Jasne!

No i tak zostałyśmy same. Gadałyśmy o chłopakach, malowałyśmy sobie paznokcie i oglądałyśmy filmy. Śmiało mogę powiedzieć, że Lia i Vicky się polubiły, co mnie bardzo cieszy.

Cody i Ethan wchodzą nagle do mojego pokoju, pomijając fakt, że jest po północy całkowicie pijani.

- Witam! Panie moje! - mówi rozbawiony brat.

- Ugh, Dallas! - mruczę pod nosem.

- A ja Ethan! Miło mi! - chichocze brunet.

- No nieźle - mówią równocześnie dwie dziewczyny.

- W tej chwili cieszę się, że nie mam faceta - prycham - powodzenia w zajmowaniu się nimi!

Śmiałam się głośno na widok wychodzących przyjaciół. Vicky i Lia dosłownie ciągnęły chłopaków.

- Dobranoc! - wołam i słyszę taką samą odpowiedź od wszystkich.

Pozostało mi tylko iść się wykąpać i ubrać moją onesie.

Mniej więcej pół godziny później, wychodzę z łazienki i dostaję zawału.

- Boże! Co ty tu robisz?! - łapię się "za serce" - przez to, że założyłeś jednorożca nie jestem zła - oznajmiam i wydaję z siebie ciche 'awww'.

- Specjalnie dla ciebieeee! - mówi.

No nie, ten też nie jest trzeźwy...

- Czemu się tak upiliście? - pytam poirytowana.

- Świętowaliśmy związek Ethana!

- Okej. Zakładam, że chcesz ze mną spać, ale nie jak jesteś w tym stanie - pokazuję na niego palcem.

- Proooooszę! - mruczy i podchodzi coraz bliżej.

Znowu mnie przekona....głupia bliskość!

Staje przede mną i zakłada kosmyk moich włosów za ucho. Patrzy mi się głęboko w oczy, po chwili zakłada kaptur swojego onesie i robi to samo z moim.

To musi słodko wyglądać!

Łapie mnie za biodra i przyciąga jak najmocniej, po czym całuje w usta. Jedną rękę kładę na jego policzku, drugą na karku. Całujemy się powoli i namiętnie, a w moim brzuchu lata pierdyliard motyli, dopóki nie odrywamy się od siebie przez brak powietrza.

- Prooooszę - cmoka mnie po całej twarzy, na co zaczynam się śmiać.

- Wygrałeś - składam na jego ustach szybki pocałunek i wskakuję do łóżka.

Po nie całych dziesięciu sekundach przytulamy się na łyżeczki.

Znowu..

Obydwoje nie mogąc zasnąć przewracamy się z boku na bok, aż w końcu zostaję wciągnięta na ciało chłopaka.

Znowu zaczynamy się całować, a po chwili Cam prosi o odstęp, przejeżdżając językiem po dolnej wardze. Ja jak to ja, chcąc się z nim podroczyć, nie daję mu tego, czego chce. Szybko jednak znajduje inny sposób, mianowicie ściska moje pośladki, przez co wydaję jęk z zaskoczenia.

Odrywam się od chłopaka i zjeżdżam pocałunkami aż do jego szyi. Postanowiłam zrobić mu malinkę, więc wzięłam się do roboty.

- C-co robisz? - lekko mnie odpycha.

- Malinkę? - wysyłam mu uśmieszek.

- Ja nie chcę, s-sory - jąka się i szybko wychodzi z mojego pokoju, zostawiając mnie całkowicie zdezorientowaną.

New neighbour, old love 1&2&3 ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz