3.40

18.7K 944 185
                                    

🌟🌟🌟

- Lia - mój tata zwraca na siebie uwagę, podczas gdy siedzimy razem w salonie - gadaliśmy z mamą i stwierdziliśmy, że może lepiej by było, gdybyś sprzedała mieszkanie..

- Mam wrócić tutaj? - wtrącam.

- Tak - uśmiecha się - nawet dzisiaj!

- W sumie - zastanawiam się - będę mogła jeździć z tobą do pracy.

- Racja.

No tak, tata zaproponował mi stanowisko w kancelarii. Będę jego asystentką, dopóki nie znajdę sobie czegoś nowego.

- Serio mogę się wprowadzić, czy sobie żartujesz? - krzyżuję ręce.

- No serio - zapewnia - wszyscy się zgodzili, twój pokój stoi pusty, tak będziesz mieszkać sama, to czemu nie wrócić do nas?

- Dziękuję! - przytulam się szczelnie do ojca.

- Kocham cię - odwzajemnia uścisk.

- Ja ciebie też - mówię podekscytowana i w tym samym momencie mama woła wszystkich na obiad.

*TYDZIEŃ PÓŹNIEJ*

- Halo? - odbieram telefon. Akurat jestem w trakcie pakowania.

- Dzień dobry! Mam dobrą wiadomość, znalazł się kupiec na mieszkanie - słyszę.

- Dzień dobry, to super!

- Wszystko za taką kwotę, jaka była ustalona - tłumaczy mężczyzna - tylko jest jeden warunek.

- Jaki?

- Ten pan chce się wprowadzić już za dwa dni - mówi.

- Nie ma problemu! Ja dzisiaj się wyprowadzam - oznajmiam - właśnie pakuję ostatnie rzeczy.

- O! To da mi pani później znać, a przyjadę po klucze, hm?

- Oczywiście - uśmiecham się - nie ma problemu. Mogę wiedzieć, jak się nazywa ten mężczyzna?

- Prosił o dyskrecję.

- Um - marszczę brwi - no dobrze, dziękuję za wiadomość! Zadzwonię jak będę spakowana.

- Super, do zobaczenia!

- Do zobaczenia - rozłączam się.

Prosił o dyskrecję? Dziwne..
Ale najważniejsze, że mieszkanie się sprzeda!

Bez zbędnego myślenia wracam do pakowania, śpiewając sobie pod nosem z akompaniamentem telewizora. Otwieram wielką szafę w sypialni, gdzie została mi do "opróżnienia" dolna półka. Wyjmuję kilka ręczników oraz ubrań, a moim oczom ukazuje się pudełko. Pudełko ze wspomnieniami po Dallasie.

Przestaję śpiewać, ostrożnie otwieram pojemnik. Na górze znajduje się naszyjnik ze znakiem nieskończoności, pozytywny test ciążowy oraz jakieś pierdoły. Na spodzie jest pełno naszych wspólnych zdjęć, zrobionych polaroidem. Uśmiecham się szeroko, oglądając kilka z nich. Otrząsam się, po czym wracam do wcześniejszego zajęcia.

Około dwie godziny później jestem już gotowa do opuszczenia mieszkania. Większość rzeczy i kartonów jest już u rodziców, a pozostałe czekają w samochodzie. Po sprawdzeniu, czy na pewno wszystko zabrałam, dostaję SMS-a od agenta nieruchomości.

"Czekam pod blokiem :) "

Odpowiadam krótkim "Zaraz będę! ;)"

Wchodzę jeszcze tylko do pokoju Patricka, który zostawiam w nienaruszonym stanie. Rozglądam się po pomieszczeniu i czuję, jak w oczach zbierają mi się łzy. Bardzo za nimi tęsknię..

Spoglądam ostatni raz, a następnie zakluczam mieszkanie. Opuszczam budynek, oddaję klucze i po krótkiej rozmowie z mężczyzną odjeżdżam do domu.

*Otwieram bagażnik, wyjmuję kilka kartonów na ziemię, a po chwili słyszę głos Cama.

- Hej! - woła - pomogę ci - podbiega do mnie truchtem.

- O, hej - uśmiecham się. To nasze pierwsze spotkanie po ostatnim...wybryku.

- Cody mówił, że sprzedajesz mieszkanie - zaczyna.

- Dzisiaj sprzedałam - szczerzę się.

- To gratuluję - posyła mi uśmiech.

- Dzięki - odgarniam teatralnie włosy, co wywołuje u chłopaka śmiech.

- Do twojego pokoju to? - pyta wskazując na pudła.

- Tak - przytakuję.

Biorę dwa najmniejsze i ruszam za Dallasem, który już otwiera sobie drzwi. Wchodzimy po cichu, brunet od razu kieruje się do wcześniej wspomnianego pokoju.

- Jeszcze pamiętasz, który jest mój - prycham specjalnie.

- Nigdy nie zapomnę, gdzie cię pieprzyłem - uśmiecha się łobuzersko.

- Zabawny jak zawsze - mruczę pod nosem.

- Mówiłaś coś?

- Nie, skądże - wywracam oczami, a ten klepie mnie w tyłek, wychodząc - co za dupek!

- Słyszałem! - krzyczy ze schodów.

Przygryzam wargę i opadam zmęczona na łóżko.

🌟🌟🌟
Miłego popołudnia!
🌟🌟🌟

New neighbour, old love 1&2&3 ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz