- Jedziemy nad jezioro do naszego domku? Rodzice dali zgodę - siedzę z Cody'im w salonie.
- Nie chcesz jechać sam z Vicky? - pytam.
- Z tobą i Camem będzie cała ekipa - uśmiecha się.
- O. Mój. Boże.
- Co jest? - robi się poważny.
- Ethan napisał, że jutro będą w Los Angeles! - zaczęłam piszczeć ze szczęścia.
- A ty w ogóle rodziców pytałaś, czy mogą?
- Tak - szczerzę się.
Natychmiast utworzyłam grupową konwersację, do której dodałam Cody'iego, Vicks, Cama, Ethana i Lię.
Ja: Hej! Mam propozycję :)
Vicky: Ohoho, no dawaj :*
Ja: Jutro około 10 rano do Los Angeles przylatują Ethan z Lią! A jako, że mój braciszek Cody zaproponował, żebyśmy pojechali w czwórkę do naszego domku nad jezioro i w tym samym momencie dostałam wiadomość, że jutro przylatują to.....jedźmy tam pojutrze wszyscy w szóstkę i akurat będziemy na sylwestra :) Kto za?
Wyświetlone przez wszystkich
Vicky: Genialna ta propozycja!
Ethan: Jak dla mnie ok :)
Cody: B)))
Lia: Miło by było :*
Cam: Jestem za :)
Ja: Super! ❤ To jutro o 10 u nas? Poznacie się wszyscy i uzgodnimy wszystko.
Wszyscy potwierdzili, więc cieszę się na maksa!
Resztę dnia spędziłam na sprzątaniu razem z Susan. Pomogłam jej też z przygotowaniem pokoju dla naszych gości. Najwięcej jednak zajęło mi sprzątanie mojego....
Położyłam się spać po 22, wcześniej snapując z Dallasem.
Później gadałam jeszcze z Ethanem i Lią, dzięki czemu omówiliśmy wszystko związane z ich pobytem tutaj. Akurat zbierali się do spania, bo w nocy muszą jechać na lotnisko.
Dopiero teraz, czyli przed 23 odłożyłam telefon na stolik i zamknęłam oczy.
Już prawie zasypiam, ale IPhone zaczyna wibrować.
- Halo? - odbieram nawet nie patrząc, kto dzwoni.
- Śpisz? - słyszę Dallasa.
- No.
- To otwórz mi balkon - mówi, a moje oczy otwierają się do granicy możliwości.
Rozłączam się i wstaję z łóżka. Nie wierzę! On na serio siedzi na moim balkonie z jakąś siatką.
- Jak ty tu wlazłeś? - pytam śpiąca.
- Macie drabinę - wywraca oczami.
- Mniejsza z tym, jaki jest powód, że nie dajesz mi spać?
- Taki, że ja też nie mogę i przyszedłem spać do ciebie, bo masz fajne poduszki - mówi, a już jestem burakiem, jak zwykle z resztą.
- No to chodź - śmieję się i wchodzę do domu.
Szybko wskakuję pod kołdrę i słyszę jak chłopak zamyka drzwi balkonowe. Zdejmuje spodnie i bluzkę, po czym wyjmuje z siatki onesie! Ha, nie wierzę!
- Czy ja mam zwidy? - wybucham śmiechem.
- Nie - szczerzy się - dobrze, że też ją ubrałaś.
- Mhm.
- Jesteśmy dopasowani - odzywa się po chwili, a mi latają motyle w brzuchu.
Brunet kładzie się obok i przytula mnie na łyżeczki.
- Dobranoc Cam - nie uzyskałam odpowiedzi, więc po prostu zamykam oczy.
- Dobranoc - szepcze później i całuje mnie w szyję.
***
Rano budzi mnie alarm, który ustawiłam na 8. Spoglądam w dół, bo Dallas oczywiście śpi na "poduszkach".
Sprytnie wyślizguje się z jego uścisku, biorę z szafy czystą bieliznę i ubrania, po czym kieruję się do łazienki.
Tradycyjnie - biorę prysznic, robię makijaż, ubieram się.
Dzisiaj postawiłam na spódniczkę i crop top, z jeansową kurteczką, a na nogi conversy.
Zeszłam na dół, by przygotować śniadanie i po półgodzinie jadłam je z wykąpanym już Dallasem.
- Dzień dobry - do kuchni wchodzi mój tata - a co ty tutaj robisz? - kieruje pytanie do Cama.
- Dzień dobry panu, jem śniadanie i czekam, aby pojechać z Lią po naszych znajomych.
-Dobrze - posyła mi uśmiech i wychodzi z pomieszczenia.
- Zawał - wybuchamy śmiechem.
- Słyszałem! - woła ojciec.
O 9.30 wyjechaliśmy na lotnisko. Udaliśmy się w odpowiednie miejsce i czekaliśmy, dopóki nie wpadłam w podekscytowanie, że Et i Lia już do nas idą.
Szybko do nich pobiegłam, zastanawiając się kogo najpierw przytulić. Przyznam, że chciałam rzucić się na Ethana, bo co prawda byliśmy bliżej, niż ja i Lia. W końcu zrezygnowałam, mogłoby to też trochę dziwnie wyglądać, przecież obok by stała jego dziewczyna.
- Lia! - piszczę i przytulam szatynkę, w tym czasie Cam z Ethanem przybijają sobie piątki.
- Hej - odzywa się równie podekscytowana.
- Cześć kochanie - słyszę za sobą głos bruneta, więc automatycznie się na niego rzucam.
- W końcu się widzimy - mówię.
- W końcu - wzmacnia uścisk.
Po jakimś czasie się od siebie odrywamy, a Cam i Lia nas obserwują.
- Ona zawsze będzie moją księżniczką - całuje mnie w czubek głowy, a ja chichoczę.
- Nie wiem czy wiesz, ale przed nami stoi twoja dziewczyna - śmieję się.
- To nie jest moją dziewczyna - prycha - to moja królowa - całuje ją w usta.
Awww
- Wiedziałam, że w końcu będziecie razem.
- Zbieramy się? - pyta Cam.
- Tak, nie mogę się doczekać, aż poznacie Vicky i Cody'iego!
Ja mam ostatnio wenę 😂😂😂
CZYTASZ
New neighbour, old love 1&2&3 ✔️
Fanfiction#1 w Fanfiction - dużo razy! Przyjaźnili się, On traktował ją jak siostrę, Ona go kochała, On wyjechał, Ona w końcu zapomniała, On powrócił, Ona sobie przypomniała. Do czego dojdzie między uroczą siedemnastolatką, a nieziemsko przystojnym chłopakiem...