3.50

17.4K 1.2K 227
                                    


🌟🌟🌟

- Halo? - odbieram.

- Cześć wnusiu! - rozbrzmiewa głos znienawidzonej przeze mnie babci. To ta, która kazała mojemu tacie zostawić mamę.

- Cześć - mówię bez entuzjazmu.

- Doszły mnie słuchy, że się zaręczyłaś!

- Tak - wzdycham - i jestem w ciąży.

- Naprawdę?!

- Mhm - przytakuję.

- O mój Boże! Twój ojciec nic nie mówił!

- No widzisz - spoglądam na Dallasa, który siedzi na moim łóżku.

- Muszę was jak najszybciej odwiedzić! - stwierdza staruszka.

- Zapraszam - przewracam oczami.

- Dobra! Kończę już - krzyczy - trzymaj się!

- Paa - wzdycham i kończę połączenie.

Odkładam telefon na biurko, a następnie siadając na łóżku, wtulam się w bruneta.

- Jestem zmęczona - jęczę.

- To może przełożymy dzisiejsze plany? - pyta.

- Nie - kiwam przecząco głową - Mia już od kilku dni na to czeka.

- No okej - całuje mnie w czoło.

Na dzisiaj zaplanowałam wesołe miasteczko. Razem z Camem zabieramy tam kopię Vicky, żeby miło spędzić wieczór.

- Możemy jechać - wstaję - wezmę małą i przyjdę do auta.

- To idę zamontować fotelik - oznajmia i wychodzi.

Jakieś pół godziny później jesteśmy już na miejscu. Cam jak na gentlemana przystało, otwiera mi drzwi.

- Dziękuje - wychodzę z uśmiechem.

- Proszę bardzo - całuje mnie i stawia Mię na ziemi.

- Wow! - dziewczynka patrzy w kierunku wielkiej bramy.

- Podoba ci się? - pytam, a ona ochoczo kiwa głową.

- Chodźcie - woła Cam.

Ruszamy do wejścia, trzymając Mię za ręce.

- Zrób nam zdjęcie - podaję brunetowi telefon i ustawiam się z chrześniaczką na rękach.

Robimy jeszcze kilka selfie, a następnie kupujemy bilety.

*W wesołym miasteczku spędziliśmy ponad trzy godziny. Cam z Mią korzystali z przeróżnych atrakcji, podczas gdy ja robiłam za fotografa. Zaciągnęli mnie tylko na diabelski młyn.

Zawsze byłam pierwsza na różnych kolejkach górskich, ale teraz, gdy jestem w ciąży i mam mdłości, to mogę o tym pomarzyć.

Zjedliśmy w restauracji pyszną kolację, a potem jeszcze kupiliśmy watę cukrową.

Wybawieni i najedzeni wróciliśmy do domu. Mała od razu poszła spać, a ja z Cameronem postanowiliśmy zrobić sobie wieczór filmowy u niego.

- Skoczę szybko do sklepu po jakieś jedzenie, dobra? - pyta.

- Spoko, ja wyszukam jakieś filmy - posyłam mu uśmiech.

- Okej - całuje mnie - wracam za jakieś dwadzieścia minut.

W sypialni układam się wygodnie z laptopem na kolanach i zaczynam szukać fajnych filmów.

- A może jakiś horrorek? - mówię do siebie.

Oglądam już któryś zwiastun z kolei, a żaden mnie nie zaciekawił. Nagle słyszę głośny huk, dochodzący z dołu. Serce podchodzi mi do gardła.

Wstaję z łóżka i rozglądam się po pokoju w celu znalezienia „broni".

- Bingo - szepczę. Biorę szklaną butelkę po piwie i powolnym krokiem schodzę piętro niżej. Jest ciemno jak w dupie..

Cały czas słychać jakieś szmery, a potem kroki. Kroki zbliżające się w moją stronę.

Spanikowana chowam się za ścianą. A gdy czarna postać pojawia się obok mnie, roztrzaskuję na jej głowie butelkę. Szkło kruszy się na milion małych kawałków.

- Kurwa mać! - krzyczy.

- Cameron?! - łapię się za głowę. Chłopak osuwa się na ziemię - Boże! Co ja zrobiłam!!! - panikuję, zapalając światło.

- Ałła - syczy, trzymając rękę na czole.

- Chodź do łazienki - pomagam mu wstać - przepraszam! Myślałam, że to jakiś włamywacz!

Dallas wstaje i dopiero teraz widzę, że ma lekko rozcięte czoło, tuż przy włosach.

- Ale masz siłę - komentuje.

- Przepraszam, Cam! - mówię niemal błagalnie.

- Nie myśl już o tym - znowu syczy z bólu - w szafce jest apteczka.

Z trzęsącymi dłońmi odkaziłam i zabezpieczyłam ranę. Podałam mu tabletki przeciw bólowe, a następnie położyłam do łóżka.

- Jedzenie jest w kuchni - tłumaczy - szybko mi to poszło.

- No - śmieję się nerwowo - bardzo szybko..

Tak spędziliśmy resztę wieczoru, znalazłam na szybko kilka filmów, które okazały się całkiem niezłe. Byłoby idealnie, gdyby nie to, że wymiotowałam aż dwa razy.

🌟🌟🌟
Next w sobotę 😘
Dobijemy 620 gwiazdek? 😏❤️
🌟🌟🌟

New neighbour, old love 1&2&3 ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz