- Masz już sukienkę na bal? - zagaduje mnie Vicky.
- Nie - kiwam przecząco głową.
- Ja też, musimy się wybrać na zakupy.
- Oj musimy - śmieję się.
- To może po lekcjach? - proponuje brunetka.
- Ale nie mam hajsu - marudzę - pojedziemy szybko do mnie i wtedy, okej?
- Mi pasuje, w końcu weekend! - cieszy się.
- No! - ten tydzień się masakrycznie dłużył.
- Teraz wf?
- Tak, chodź już - idziemy do szatni.
Po dzwonku przebrałam się w dresy Adidasa, oraz obcisłą koszulkę.
- Co dzisiaj mamy? - pytam koleżankę Betty.
- Chyba siatę - klaszcze w ręce - chcesz ze mną ćwiczyć?
- Jasne - posyłam jej uśmiech.
Na sali gimnastycznej znajdują się dwie klasy, moja i jakaś trzecia. Chłopcy robią rozgrzewkę, po czym zaczynają grać w koszykówkę z tą drugą klasą, a my w siatkówkę.
- Zaczynamy! - trener dmucha w gwizdek.
Starałam się grać jak najlepiej, ale nie mogłam się skupić, odkąd usłyszałam kilkakrotnie "Nate" na drugim końcu sali.
W końcu nadszedł koniec lekcji i zakończyłyśmy grę. My oczywiście wygrałyśmy.
Chemia, informatyka, biologia i matematyka. Te przedmioty musiałam jeszcze znieść, dzięki czemu teraz jestem wolna.
Idziemy z Vicky na parking i wsiadamy do jej auta, po czym odjeżdżamy.
Ethan:
Hej kochanie!Ja:
Et! <3Ethan:
Co tam u ciebie? :*Ja:
Jadę z Vicky na zakupy, bo nie mamy sukienek na bal :D A co u ciebie i Lii?Ethan:
No tak...całe wy :D U nas wszystko po staremu ;)Ja:
Mam genialny pomysł, znowu!Ethan:
No dawaj :DJa:
Możecie przylecieć do nas na bal :)Ethan:
A by nas wgl wpuścili?Ja:
Bilety trzeba kupić więc.....Ethan:
Pogadam z Lią! <3Ja:
Oki! <3Ethan:
Spadam, miłych zakupów ;*Ja:
Tylko wyląduj haha! Dzięki parówo! ;*Ethan:
....Pokręciłam głową na boki z rozbawienia i powiedziałam wszystko Vicks, która się mega ucieszyła!
***
- To musi być coś takiego...wow - tłumaczę przyjaciółce.
- Kumam, coś takiego żeby Cam zaniemówił - puszcza mi oczko.
- Oj tam, oj tam - chichoczę.
- Ja nie wiem, czy coś dla siebie znajdę - marudzi dziewczyna i tej samej chwili chwytam wieszak z idealną sukienką dla niej.
- Na pewno? - pytam, przez co się do mnie odwraca i otwiera buzię z podziwu!
- O. Mój. Boże. Ja. Ją. Chcę.
- Proszę bardzo - podaję jej.
W sklepie nie znalazłam nic dla siebie, więc poszłyśmy już do przymierzalni. Vicky wyszła po chwili, ubrana w czarną sukienkę.
- Jezu, cudnie! - zaczynam piszczeć.
- Ale ona ładna - dołącza do mnie brunetka.
- Musisz ją kupić - mówię.
- Tak! - chichoczemy.
Dziewczyna sprawnie się przebrała i zapłaciła za ciuszek, po czym poszłyśmy do innych sklepów, w poszukiwaniu sukni dla mnie.
- Nogi mi odpadają - jęczę.
- Mi też.
- Wracamy? - pytam.
- Ale nie masz sukienki - narzeka.
- No trudno - wzruszam ramionami - chodź.
Kierujemy się do wyjścia pochłonięte rozmową, aż Vicks zaczyna dosłownie bić moje ramię i piszczeć.
- Ała!
- Odwróć się i spójrz na wystawę Clarissy! - nakazuje.
Robię jak dziewczyna poleciła i oczy wypadają mi z orbit na widok nieziemskiej sukienki.
Szybko nabrałyśmy chęci na dalsze zakupy, więc właśnie płacę za to cudo.
- Jednak nie będę miała najładniejszej sukienki - śmieje się Victoria.
Śliczna suknia, nie? *0*
Cami oszaleje! Haha!
3/3 zaliczone :*
CZYTASZ
New neighbour, old love 1&2&3 ✔️
Fanfiction#1 w Fanfiction - dużo razy! Przyjaźnili się, On traktował ją jak siostrę, Ona go kochała, On wyjechał, Ona w końcu zapomniała, On powrócił, Ona sobie przypomniała. Do czego dojdzie między uroczą siedemnastolatką, a nieziemsko przystojnym chłopakiem...