2.28

40.7K 2K 197
                                    

Co do dnia dzisiejszego - zgłosiłam się do pomocy przy strojeniu sali i szkoły na bal, także mam zajęcie.

Co do dnia jutrzejszego - bal o 18. Nie chce mi się wierzyć, że te ten czas tak szybko zleciał. Na 16 jestem umówiona do fryzjera i kosmetyczki, z Victorią oczywiście.

Wraz z przyjaciółką chcemy zapamiętać ten bal na zawsze, chcemy czuć się wyjątkowo, jak księżniczki.

* - Jak tam? - siedzimy z Vicky na stołówce.

- Jestem podjarana!

- To już wiem - chichoczemy.

- Denerwujesz się spotkania z Nate'em?

- Trochę - mówię nieśmiało.

- Nie dziwię się - puszcza mi oczko, dołączają do nas Cam z Cody'im.

- Cześć dziewczyny - witają nas.

- Hej - odpowiadamy razem z Vicky.

- O czym gadacie? - zagaduje Cody i dosłownie wpycha połowę hamburgera do buzi.

- Głównie o balu - odpowiadam.

- Cody pamiętaj o czarnym krawacie - upomina Vicks.

- Dobrze mamo - chłopak wywraca oczami. Oni do siebie idealnie pasują!

- A ty jaką masz sukienkę? - szepcze mi na ucho Cam.

- Różową - chichoczę - masz garnitur, co nie? - pytam a Dallas ucieka ode mnie wzrokiem.

No chyba go zabiję....

- Pfff tak!

- Ja cię uduszę - mrużę na niego oczy.

- No bo chciałem żebyś pojechała ze mną i razem kupimy - mówi.

- W sumie to okej, ale o 17 muszę być w szkole - oznajmiam.

- No to po lekcjach czekam przy aucie - mruga do mnie.

- Spoko - wzdycham i nawiązuję rozmowę z resztą.

* Zaczynam się pakować zaraz po dzwonku, żegnam się ze znajomymi, po czym szybko idę do Cama.

Zaraz nerwicy dostanę...

- Cześć Ana - uśmiecham się sztucznie, gdy stoję już obok auta.

- Eh, to znowu ty - robi zniesmaczoną minę.

- Ten entuzjazm - komentuje Dallas.

- Cam, jeszcze jedna sprawa - wypina się przed brunetem - bo jeszcze mnie nie zaprosiłeś na bal, a on już jutro - jeździ palcem po jego klatce piersiowej, a ja dostaję ataku śmiechu. Co tam, że połowa szkoły gapi się na mnie jak na idiotkę.

- Zaprosiłem kogoś innego - śmieje się razem ze mną.

- Kogo?! - blondi zaczyna krzyczeć.

- Mnie - uśmiecham się zwycięsko.

- No cóż, jeżeli wolisz iść z takim babo chłopem, to proszę bardzo - kontynuuje.

Teraz to przegięła...

- Zaraz to ja ci mogę pokazać, kto tu jest babo chłopem! - zaczynam krzyczeć.

- Wolę iść na bal z piękną dziewczyną, niż dziwką - Cam się odzywa, a Ana patrzy na niego z otwartą buzią.

- *kaszl* dziwka *kaszl* - szczerzę się.

- Chodź, musimy jechać kochanie - Cami odstawia szopkę, otwiera mi drzwi do auta.

Całe piętnaście minut drogi śmialiśmy się z tej sytuacji. Najpierw poszliśmy na obiad do KFC, bo byliśmy mega głodni.

* - Ten to już w ogóle ci nie pasuje - mówię, gdy Cami wychodzi z przymierzalni.

- Lia, to już piąty jaki mierzę - marudzi.

- Został jeszcze jeden sklep - szczerzę się - no już!

Chłopak z powrotem udaję się za zasłonę i ubiera swoje rzeczy. Po niecałych dwóch minutach oddajemy cały zestaw sprzedawczyni.

- No to ostatni - wzdycha Cam, gdy wchodzimy do sklepu.

Przy pomocy przystojnego pracownika wybieramy kilka garniturów i idziemy do przymierzalni.

* - I? - brunet próbuje naśladować modela.

- No nawet - stwierdzam - next.

Kolejne dwie sztuki były okej, ale ostatni był idealny. Od razu dopasowaliśmy koszulę i Cameron wszystko kupił, łącznie z butami, które jeszcze później zaproponował sprzedawca.

Po udanych zakupach wróciłam do szkoły.

W następnym rozdziale bal ❤🎉🙈🙉🙊

New neighbour, old love 1&2&3 ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz