🌟🌟🌟
GWIAZDKUJCIE ❤️
🌟🌟🌟Rano po przebudzeniu, bez otwierania oczu i z zasypanym głosem mówię „Hey Siri, what's time is it?". Marszczę brwi, gdy nie słyszę żadnej odpowiedzi. Obracam się na plecy z gigantycznym bólem głowy i przecieram oczy dłońmi. Po „złapaniu ostrości", serce zaczyna mi bić jak szalone.
- Gdzie ja do kurwy jestem? - mówię sama do siebie. Po chwili drzwi otwierają się na oścież, a do środka wchodzi Cameron i wszystko staje się jasne.
- O, już nie śpisz! - uśmiecha się.
- Co do kurwy...- mamroczę pod nosem. Po chwili dostrzegam, że mam na sobie jedynie majtki i o wiele za dużą koszulkę.
- Proszę - podaje mi szklankę wody oraz małą tabletkę - pamiętasz coś z wczoraj? - kręcę przecząco głową, zażywając lek.
- Cameron - zaczynam nie pewnie - czy my...
- Tak - mówi, a ja prawie schodzę na zawał - żartowałem, do niczego nie doszło. Aż tak niewyżyty nie jestem.
Głośno wypuszczam powietrze z płuc, czując ogromną ulgę.
- Jest tutaj mój telefon? - pytam.
- Na dole - odpowiada brunet. Schodzimy razem do kuchni, gdzie spostrzegam urządzenie. Jest już czternasta! Natychmiast wybieram numer Vicks, która odbiera po długim czasie.
- Vicks?! - zamykam się w łazience. No tak, znam ten dom na wylot - co do cholery?!
- Moje uszy! - też krzyczy - powiedział, że mam mu zaufać, więc to zrobiłam.
- A jakby ci się kazał zabić, to też byś to zrobiła? - przewracam oczami.
- Jakbym słyszała moją mamę - prycha.
- Gdzie ty w ogóle jesteś?
- W domu - mówi - ale nie swoim.
Zamieram na chwilę.
- Co?!
- Spałam u Matta - tłumaczy.
- Tylko nie mów...
- Nie, spokojnie - śmieje się - jestem wierna twojemu braciszkowi. On spał na kanapie, ale sama nie wiem jak to się stało, że tutaj jestem.
- Boże - wzdycham - wejdź na Messengera na naszą grupę.
Rozłączam się i włączam wcześniej wspomnianą aplikację.
Ja:
Lia! 1. Żyjesz? 2. Gdzie jesteś?Wychodzę z łazienki i siadam w kuchni, a w tym czasie dostaję odpowiedź.
Lia:
1. Żyje 2. U siebieVicky:
Jedna normalna :)Lia:
A wy???Vicky:
Ja u Matta, Li u Cama :))))Lia:
Co?!?!?!Ja:
Zabijcie mnie 🔫⚰️Lia:
Za pół godziny widzę was u mnie w domu. Bez gadania! 🤬Ja:
OkejVicky:
Robi się- Jak się czujesz? - pyta Cam.
- Bywało lepiej - prycham.
- Zjesz coś?
- Nie, mógłbyś mnie gdzieś zawieść?
- Jasne - posyła mi uśmiech, którego nie odwzajemniam.
Dallas opuszcza pomieszczenie i po kilku minutach wraca z jakimiś ubraniami. Dopiero chwilę później orientuję się, że to moje stare rzeczy.
- Proszę - podaje mi ciuchy.
- Dzięki.
Po umyciu i przebraniu jestem gotowa do drogi. Już dawno minęło trzydzieści minut, więc już dawno powinno mnie tutaj nie być.
- Tylko - zaczynam - musimy to zrobić jakoś żeby nikt mnie nie zauważył, jak będę wychodzić.
- Okej, chodź - mężczyzna zaklucza cały dom, po czym łapie mnie za rękę i prowadzi do garażu, gdzie stoi jego zielony motor.
- No chyba nie - wyśmiewam go.
- Ja cię zmuszać nie będę - unosi ręce w geście obronnym. Fukam i po krótkim namyśle wsiadam na maszynę, z kaskiem na głowie.
Gdy jesteśmy gotowi do drogi,
drzwi garażu otwierają się, a Cam rusza. U Lii jestem około dziesięć minut później.- Dzięki - mówię oddając kask.
- Nie ma sprawy - patrzy na mnie.
- Wieczorem podrzuć mi rzeczy do mamy, połóż gdzieś w ogródku przy tym dużym drzewie od strony Mellerów.
- Dobrze.
- No to - odzywam się po chwili ciszy - cześć.
- Cześć - odpowiada, a ja wchodzę do domu Lii.
🌟🌟🌟
Pytanko, co myślicie o tym, żeby powstała jakaś grupka na fb czy coś takiego, gdzie będzie lepszy kontakt ze mną i tym podobne?
🌟🌟🌟
Przedsmak kolejnego rozdziału:
Gdy starszy pan oddaje mi walizki, a drzwi windy się zamykają, dociera do mnie, że to była Maddie.
🌟🌟🌟
CZYTASZ
New neighbour, old love 1&2&3 ✔️
Fanfiction#1 w Fanfiction - dużo razy! Przyjaźnili się, On traktował ją jak siostrę, Ona go kochała, On wyjechał, Ona w końcu zapomniała, On powrócił, Ona sobie przypomniała. Do czego dojdzie między uroczą siedemnastolatką, a nieziemsko przystojnym chłopakiem...