3.06

22K 1.4K 92
                                    

Po bardzo długiej rozmowie z mamą i przyjaciółką upewniłam się, że dobrze postępuję w sprawie z Nate'em oraz dzieckiem.

Nie zgodzę się na wychowywanie obcego dziecka od tak, do podjęcia takiej decyzji potrzeba czasu, czasu, jeszcze raz czasu.

Na pewno będę kiedyś chciała mieć swoją własną dzidzię ale gdy pomyślę o tym maluchu, to serce mi się kraje. Nie wiadomo gdzie teraz jest, z kim, czy dobrze go traktują.

Żeby oderwać się od tych myśli biorę mojego laptopa. Włączam specjalny program do projektowania.

Z szefem umówiłam się w końcu tak, że stadion zostawiam specjalistą, a sama projektuję hotel. Taki, w którym zmieszczą się dwie drużyny, z sala bankietową na zwycięstwa, kuchnią, basenem i tym podobne.

W głowie narodziło się nagle milion pomysłów, co do samych kształtów i konturów budynku. Szybko biorę się do pracy.

*Około godziny piętnastej wszyscy schodzimy się na obiad przygotowany przez moją kochaną Suzie.

Podczas jedzenia ojciec zaczął opowiadać takie suchary, że zwijałam się ze śmiechu.

Tego było mi trzeba, wrócić do starego pokoju, do rodziny.

Po wspólnym posiłku postanowiłam wziąć małą Mię na spacer. Przechadzając się tak w stronę parku przyglądam się tej słodkiej istocie. W sumie bardzo lubię dzieci, a taki brzdąc umocnił by uczucia moje i Nate'a. Korzystając z okazji oglądam budynki hoteli w celu inspiracji, gdy nagle dzwoni mój telefon.

- Tak?

- Hej - słyszę narzeczonego - kiedy wrócisz?

- Jednego dnia mnie nie ma, a ty już nie możesz wytrzymać? - śmieję się do urządzenia.

- Dokładnie. Co robisz?

- Jestem z Mią na spacerze. A ty?

- Właśnie wróciłem z ośrodka, w którym jest Patrick - spinam się.

- Oh

- Nie tak łatwo będzie go dostać - wzdycha - dobra kończę, pizza przyjechała. Kocham cię - biedny musi zamawiać pizzę, nikt mu obiadu nie zrobi.

- Ja ciebie też - chowam telefon do kieszeni i kontynuuję spacer.

*Po jakiejś godzinie wróciłam do domu. Obejrzałam z Vicky komedię, poczytałam książkę, trochę popracowałam. Szef zgodził się, żebym pracowała w domu i nie muszę pojawiać się w biurze.

Tak mija mi czas do godziny dziewiętnastej.

Z ochotą na gorącą kąpiel idę do łazienki. Napuszczam do wanny wodę i czekam aż się wypełni. W tym czasie rozbieram się do naga, zmywam makijaż oraz rozpuszczam włosy. Wchodzę do wanny, odprężam się.

Po wyjściu z łazienki prawie dostaję zawału na widok Nate'a. Siedzi sobie na środku łóżka i patrzy na mnie, ubraną tylko w skąpy szlafrok.

- Co się tak szczerzysz? - popycham go tak, że leżę teraz na nim.

- Jak się ma taką narzeczoną to inaczej nie można - przywiera do mnie ustami.

Zostawiam go na chwilę i szybko idę zakluczyć drzwi, po czym wracam do ukochanego.

* - Kocham cię mocno - wtulam się w nagi tors mężczyzny.

- Kocham cię - całuje mnie w czubek głowy.

Leżymy w przyjemnej ciszy, którą przerywam.

- Widziałeś Patricka? - pytam nieśmiało.

- Widziałem, ale nie rozmawiałem - odpowiada - przystojny po ojcu.

- Zapewne - całuję jego nagą skórę.

- Wyjedźmy na wakacje - zmienia nagle temat.

Meldować się gwiazdeczką! ❤

New neighbour, old love 1&2&3 ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz