2.29

40K 2K 409
                                    

- Dzień dobry - witam się z bratem i Susie.

- Elo - odpowiada Cody.

- Dzień dobry - uśmiecha się promiennie Susan.

- Naleśniki? - pytam.

- Tak, aż ci się oczka błyszczą - śmieje się kobieta.

- Oj tam - macham ręką, ale po chwili śmiejemy się razem.

* - O której macie ten bal? - dopytuje się Susan.

- Osiemnasta - odpowiadam - pyszne te naleśniki.

- Jak zawsze - chichocze.

- Cody - zwracam się do brata - pamiętaj o czarnym krawacie! - dokuczam mu.

- Chociaż ty przestań, błagam! - jęczy.

- Nigdy - wytykam mu język, dziękuję Susie za posiłek i biegnę na górę.

Ubieram białe rurki, ciemną bluzeczkę, do tego New Balance'y i gotowe. Po kilkunastu minutach jedziemy z Cody'im do szkoły.

- Widziałeś sukienkę Vicky? - pytam go.

- Nie pokazała mi - prycha.

- Nawet sobie nie wyobrażasz, jak ślicznie w niej wygląda.

- Domyślam się - chłopak chytrze się uśmiecha i parkuje samochód.

* - No to jaka fryzura ci się marzy? - dopytuje się z uśmiechem fryzjerka.

- Chyba zdam się na panią - szczerzę się - ale nie zbyt spięte i coś klasycznego.

- Świetnie, już mam pomysł - oznajmia.

Po męczarniach siedzenia na tym niewygodnym krześle, fryzura była gotowa.

- Podoba mi się - patrzę na swoje włosy - nie zbyt taka "wymalowana", co jest wielkim plusem, dziękuje bardzo - uśmiecham się.

- No to się cieszę, zapraszam do kosmetyczki - kobieta prowadzi mnie do innych drzwi.

*Równo o 17.16 weszłyśmy z Vicky do domu. Brunetka ma podobną fryzurę do mojej, ale lżejszy makijaż.

Szybko pobiegłyśmy do pokoju, żeby Cody nas nie zobaczył. Ubrałam swoje suknię i buty, Vicky zrobiła to samo.

Zaczęłyśmy robić sobie zdjęcia, aż moi rodzice nas zawołali, że chłopcy czekają

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Zaczęłyśmy robić sobie zdjęcia, aż moi rodzice nas zawołali, że chłopcy czekają. Wzięłyśmy torebki i powoli skierowałyśmy się na schody.

Idziemy z Vicky obok siebie, na dole widzimy Cama i Cody'iego, którzy szczęki mają dosłownie na podłodze.

- Wow - komentują razem, a my chichoczemy.

Moja przyjaciółka idzie do Cody'iego, więc ja podchodzę do Cama.

- Wyglądasz nieziemsko - mruczy mi do ucha - każdemu na tej sali stanie - gromię go wzrokiem.

- Świetnie wyglądasz w tym garniaku.

- Wiem - cmoka w powietrzu.

- Zdjęcia! - piszczy moja mama.

* O 17.52 zatrzymujemy się pod szkołą.

- Po balu jest domówka u Nate'a, idziemy? - proponuje Cody.

Nate'a? *mina pedofila*

Wszyscy przytakujemy, po czym ruszamy do środka. Nie ukrywam, chyba każdy się na mnie patrzył.

- Mam ochotę wziąć cię tu i teraz - szepcze Dallas, a ja walę go w ramię.

- No wiesz, gdybyśmy byli razem czy coś, to co innego - droczę się z nim.

- Grabisz sobie - mruczy seksownie.

- Chodź, a nie gadaj - łapię go za rękę i ustawiamy się do zdjęć.

Po małej sesji wchodzimy na salę. Muszę przyznać, że urządzenie jej wyszło nam wczoraj świetnie.

Razem z Cody'im i Vicky zajęliśmy jeden ze stolików, uczniowie zaczęli się schodzić, więc coraz bardziej się denerwowałam.

Nate, no chodź już!

Chłopcy przynieśli nam napoje i zaczęła się zabawa. Zagłosowałam na króla i królową, tańczyłam z Cameronem, Cody'im, Chrisem, Graysonem i kilkoma innymi, również z dziewczynami. W końcu porwałam Victorię z powrotem do stolika.

- Jak poznać Nate'a? - zagryzam nerwowo wargę.

- Nie mam pojęcia - wzdycha brunetka.

- Oh.

- Napisz do niego! Zobaczymy czy podziała - proponuje.

- Okej, spróbujmy - wyjmuję telefon z torebki i w tym samym czasie po sali rozchodzi się głos jednego z nauczycieli.

- Kochani! Czas ogłosić królową i króla balu! - mówi do mikrofonu pan Goldberg. Słychać gwizdy i okrzyki, a cały lud zbiera się pod sceną. Stoję obok Cama - gotowi?

- Tak! - krzyczę razem z resztą.

- Królową tegorocznego balu zostaje... - robi przerwę - uwaga! Lia Decker! Zapraszamy na scenę! - krzyczy.

Wygrałam!

O Jezu!

Wygrałam!!!

Nie, to mina Any wygrała!

Haha to zdziwienie!

- Gratuluję księżniczko, idź - szepcze Cami.

Posyłam chłopakowi uśmiech i idę na scenę. Nauczyciel wkłada mi srebrną koronę na głowę i wręcza bukiet kwiatów.

- Mikrofon jest twój - mężczyzna wskazuje na sprzęt.

- Dziękuje - mówię do niego i podchodzę do stojaka.

Na sali znowu słychać wiwat.

- Cześć - witam się - mam nadzieję, że wszyscy bawicie się świetnie. Od razu mówię, że nie spodziewałam się wygranej, ale dziękuję wszystkim, którzy oddali na mnie głos. Moim zdaniem korona należy się każdej dziewczynie, bo wszystkie wyglądają dzisiaj pięknie. A to - wskazuję na koronę - to tylko ozdoba. Pamiętajcie laski, jesteście śliczne - chichoczę i słyszę oklaski - dziękuję jeszcze raz, a teraz pora poznać króla, prawda? - pytam i słyszę krzyki "tak!".

- Dziękujemy, Lio - nauczyciel zabiera głos, a ja odchodzę trochę na bok.

Proszę, niech Cam wygra!

- Nie przedłużając, królem balu zostaje...

CIĄG DALSZY NASTĄPI, ALE NIE WIEM O KTÓREJ!

New neighbour, old love 1&2&3 ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz