Dwa tygodnie minęły bardzo szybko. Budzę się i zaczyna do mnie docierać, że to nasz ostatni dzień na Hawajach, jutro rano będziemy już w samolocie.
- Wyspałaś się? - pyta Nate leżąc obok.
- Tak, a ty?
- Tak.
- Pójdziemy dzisiaj na kort?
- Możemy - uśmiecha się - potem plaża, a wieczorem się spakujemy.
- Super - całuję go.
Leżymy jeszcze w łóżku jakieś piętnaście minut, szykujemy się, jemy śniadanie i idziemy na kort tenisowy. Nate kupił mi nawet strój do tenisa, bo stwierdził, że będę w nim seksownie wyglądać.
Wchodzimy na boisko i widzimy, że jest niestety zajęte.
- Długo jeszcze będzie zajęte? - pyta podniesionym głosem Garner. Para zwraca na nas uwagę, podchodzi bliżej.
- Może się dołączycie? - proponują. Wymieniam z Nate'em spojrzenia, że oboje się zgadzamy.
- Jasne - odpowiada ukochany.
- Jestem Paul, to moja żona Amanda.
- Nate i moja narzeczona Lia - przedstawia nas.
- Miło was poznać - posyłam parze promienny uśmiech.
- Kobiety przeciwko facetom - proponuje Amanda.
- Jestem za! - śmieję się.
- Chyba nie mamy nic do gadania - Paul klepie mojego narzeczonego po ramieniu.
- No to gramy - wzrusza ramionami.
Rozgrywany kilka meczów i umawiamy się na obiad na piętnastą. Do tej godziny spędzamy czas w oceanarium, które jest piękne.
Uwielbiam odwiedzać takie miejsca. Są pięknie zbudowane, widoki nieziemskie, no i różnorodne zwierzęta, z jakimi nie mamy styczności na co dzień.
Przed obiadem wróciliśmy do apartamentu, żeby się odświeżyć oraz przebrać. Nałożyłam lekki makijaż, włosy zakręciłam w loki. Ubrałam czerwoną, koronkową sukienkę i złoty naszyjnik.
CZYTASZ
New neighbour, old love 1&2&3 ✔️
Fanfiction#1 w Fanfiction - dużo razy! Przyjaźnili się, On traktował ją jak siostrę, Ona go kochała, On wyjechał, Ona w końcu zapomniała, On powrócił, Ona sobie przypomniała. Do czego dojdzie między uroczą siedemnastolatką, a nieziemsko przystojnym chłopakiem...