- Pani Decker? - na korytarz wychodzi czarnowłosa kobieta z miłym uśmiechem.
- Dzień dobry - odrywam się od telefonu. Wstaje z miejsca, po czym idę do środka. Pomieszczenie z białymi ścianami, jakby inaczej.
- Proszę siadaj - wskazuje na krzesło.
- Dziękuje - uśmiecham się i zajmuję miejsce.
U pani doktor spędziłam dobrą godzinę. Omówiła ze mną wszystkie za i przeciw, aż w końcu wybrałyśmy odpowiednie pigułki. Zrobiła mi jeszcze oczywiście jakieś badania, na szczęście wszystko ze mną dobrze!
Wychodzę z gabinetu i nigdzie nie widzę mojej mamy, więc automatycznie wyciągam telefon.
Mama:
Jestem w Starbucksie na przeciwko :)Ja:
Idę xxZ wielkiego budynku kieruję się do pobliskiej kawiarni. Po wejściu od razu zauważam swoją rodzicielkę przy jednym ze stolików.
- Jestem - wzdycham - co masz?
- Hibiskusa.
- Też chcę - kieruję się do kasy, gdzie składam zamówienie. Po chwili wracam z napojem.
- I jak? Wszystko ok? - dopytuje Kylie.
- Tak, wszystko dobrze. Bardzo miła ta lekarka, wszystko mi wytłumaczyła o tych tabletkach i w ogóle - podsumowuje.
- Nie bez powodu zapisałam cię akurat do niej - kobieta puszcza mi oczko.
- Cami przyjeżdża znowu za tydzień - oznajmiam.
- O! To fajnie, że tak często się odwiedzacie. A ty się tak martwiłaś tą odległością!
- No - chichoczę.
- Chciałam cię jeszcze dzisiaj zabrać do galerii, bo już dawno nigdzie razem nie byłyśmy - narzeka - masz już osiemnaście lat, swoje życie, a stara matka co, nie potrzebna?
- Oj! Mamuś, nie mów tak! - wywracam oczami.
- Powiedziałaś do mnie mamuś? - chichocze - jak byłaś mała, to tak do mnie mówiłaś.
- No, pamiętam - śmieję się.
- Zmieniając temat, zdecydowałaś już jakie studia?
- Chcę być dentystą lub psychologiem.
- Dentystą? Nigdy nie mówiłaś.
- Ostatnio tak zaczęłam o tym myśleć i naprawdę jestem co do tego przekonana - mówię.
- Chcesz iść w ślady matki - udaje, że wyciera łzę.
- Ty jesteś chirurgiem.
- Oj tam - macha ręką.
- To co z tą galerią? - pytam energicznie.
- Możemy już jechać.
- Oki - zabieramy swoje rzeczy i idziemy do samochodu.
W czasie drogi dostaję sms-a od Dallasa.
Cami:*
I co, będzie Dallas Junior?Ja:
TakCami:*
O kurwa, serio?Ja:
Nie idioto -.-Cami:*
UffJa:
A co, strach cię zżerał?Cami:*
Mnie? Ta jasne, phiJa:
Phi? AhahhahahCami:*
A cicho XDCami:*
Co teraz robisz? ;*Ja:
Jadę z mamą do galerii : )Cami:*
Na pewno z mamą?Ja:
No nie słyszałam żebym adoptowana była...Cami:*
Na pewno nie z Nate'em?Ja:
Ty zazdrośnikuCami:*
Mhm, jasneJa:
Jak słońce ;*Cami:*
Dobra ja muszę kończyć, kocham cięJa:
A ja ciebie nie <3Cami:*
Wmawiaj sobie ;*Odebrano snapa od Cami 💓🔥(media)
Do galerii dotarłyśmy dwadzieścia minut później i zaczęłyśmy wielki "shopping".
No i co? Chyba rozwiałam wszystkie wątpliwości co do ciąży? :D
CZYTASZ
New neighbour, old love 1&2&3 ✔️
Fanfiction#1 w Fanfiction - dużo razy! Przyjaźnili się, On traktował ją jak siostrę, Ona go kochała, On wyjechał, Ona w końcu zapomniała, On powrócił, Ona sobie przypomniała. Do czego dojdzie między uroczą siedemnastolatką, a nieziemsko przystojnym chłopakiem...