Po kilku godzinach nadrabiania rozmów z Ethanem dowiedziałam się między innymi, że z Lią układa mu się świetnie, wysłał podanie na studia w Los Angeles i ma zamiar przeprowadzić się tutaj we wrześniu. Ogólnie zostaje u mnie na miesiąc, także mega się cieszymy, szkoda tylko, że Lia nie mogła przyjechać. Mój kontakt z Jake'iem się urwał, dlatego zapytałam Eta co u niego słychać. Chodzi z Amandą, tą którą Cam posuwał w Miami.
Fuj!
Pewnie byśmy dłużej gadali, gdyby nie fakt, że trzeba się szykować na domówkę u Chrisa. Zaczęłam od wyprostowania włosów, następnie zrobiłam makijaż, usta pomalowałam ciemnoróżową, matową pomadką. Ubrałam crop top i spódniczkę, na nogi włożyłam jasne platformy. 17.30 akurat się wyrobiłam!
Idę do pokoju Ethana, zastaję go ubranego w zwykłe czarne spodnie i szarą koszulkę. Nawet w zwykłych ciuchach wygląda obłędnie.
- Whoa - komentuje mój wygląd.
- Ty też ładnie wyglądasz - śmieję się - gotowy?
- Mhm.
- To chodźmy już do Cody'iego - łapię chłopaka za rękę i schodzimy na dół do salonu, gdzie siedzą gołąbeczki.
- Ekhem - zwracam na nas uwagę, bo para dosłownie się pożera.
- Ale ślicznie wyglądasz! - podchodzi do mnie przyjaciółka.
- Ty też - mruczę, na co się śmiejemy.
- Idziemy? - pyta Cody.
- Jasne!
* W pojeździe wylądowałam między Ethanem a Cameronem, na tylnych siedzeniach.
- Wyglądasz tak cudnie - brunet kładzie dłoń na moim udzie.
- Oj tam, oj tam - chichoczę.
- Najpierw miałem okazję oglądać twój tyłek rano - zaczyna szeptać, a ja się rumienię - potem w tej czarnej sukience - kontynuuje i zaczyna całować mnie po szyi - a teraz w tym komplecie. Jak tu nie oszaleć?
- Cam - uderzam chłopaka w ramię.
- No gołąbki! Jesteśmy! - zwraca się do nas Cody.
Patrzę przez okno, rzeczywiście. Impreza już się rozkręciła widzę, czas tylko ją podbić. Wychodzimy z auta i ustalamy plan zabawy. Gdy mamy już iść do środka, zadaję Cameronowi pytanie.
- Cami?
- Tak?
- Mogę? - pytam i łapię go za rękę.
- Oczywiście - zaciska nasze dłonie, po czym zmierzamy ku wejściu.
Ten dom już znam na wylot.
Zaczęliśmy oczywiście od kuchni i rundki shotów, którą powtórzyliśmy trzy razy. Zaczynamy wakacje, możemy szaleć!
Wyrwałam Ethana do tańca, przy drugiej piosence zobaczyłam Anę, która rozmawia z Camem.
O nie!
- Sorki Et, ale muszę interweniować - kiwam głową w ich kierunku.
- Spoko - śmieje się.
Szybkim krokiem idę w stronę tej dwójki.
- Co tam kochanie? - przytulam się do Cama i całuję go w usta.
- Źle bez ciebie kotku - odpowiada. Jest dobrze, załapał.
- Już jestem, tylko twoja - przejeżdżam palcem po jego torsie.
- Boże, fuj! - wybucha tleniona blondynka i ucieka.
- Brawo - śmieję się.
- Dobraliśmy się idealnie - mówi, a ja czuję ciepło na serduszku - ale jesteś zazdrosna.
- Ja? Ta jasne!
- Nie udawaj kochanie.
- Idziemy zatańczyć? - proponuję.
- Jasne - całuje mnie szybko i ciągnie w stronę 'parkietu'.
Po kilku piosenkach wracamy w dwójkę do kuchni, gdzie Cami rozlewa nam trunek.
- Na zdrowie! - śmieje się i unosi kieliszek w górę.
- Na zdrowie! - dołączam do chłopaka, po chwili nasze kieliszki są puste. Kolejkę powtórzyliśmy kilka razy, co jest wynikiem naszej nietrzeźwości.
* - Ale ty masz fajne włosy - mruczę.
- Ale ty masz fajne cycki - odzywa się Dallas.
Zdecydowanie za dużo wypiliśmy.
- Idę do łazienki - bełkoczę.
- Poczekam.
Zeskakuję z siedzenia, przez co prawie się wywalam i chwiejnym krokiem kieruję w stronę łazienki. Szybko załatwiam swoje potrzeby, gdy myję ręce z kabiny prysznicowej wychodzi Ana.
Dosłownie tak się przestraszyłam, że podskoczyłam w miejscu. Co ona tam robiła?!
- On jeszcze będzie mój - syczy w moją stronę i odchodzi.
- Wątpię - mruczę pod nosem, po chwili wracam do chłopaka.
- Będziemy się zbierać - oznajmia.
- Dobra - wieszam się na jego szyi i całuję te idealne usta.
- Chodź, zamówiłem już taksówkę - przerywa pieszczotę.
- Oki doki - to przez alkohol.
* - Jesteśmy na miejscu - oznajmia kierowca.
- Dziękujemy - Cami płaci mężczyźnie.
Wychodzimy z auta potykając się o własne nogi i tak też idziemy do domu Camerona.
- Lia - jęczy, gdy siadamy na kanapie.
- Tak?
- Chodźmy popływać w basenie - proponuje - nago.
- C-co?
- No weź - łapie mnie za biodra i sadza na swoich kolanach. Zaczyna całować moją szyję, przez co automatycznie robi się gorąco. Szybko wstaję i podchodzę do drzwi balkonowych.
- To idziesz? - uśmiecham się figlarnie.
Tak, zdecydowanie alkohol.
- Oczywiście - podnosi się z sofy i idzie za mną.
Chłopak bez krępowania rozbiera się do naga i wchodzi do basenu.
- No dalej - zachęca mnie.
- Ale się odwróć - rozkazuję, po czym brunet wykonuje daną czynność - nie podglądaj.
- Nie gadaj, tylko się rozbieraj - zaczyna się śmiać.
Szybko zdejmuję ubrania i powoli wchodzę do basenu. Woda nie jest aż taka zimna, jak myślałam.
Gdy ciecz sięgała mi pod szyję, pozwoliłam brunetowi się odwrócić. Natychmiast do mnie przypłynął i mocno przytulił. Zarumieniłam się, bo moje piersi są złączone z jego torsem.
Gdybyśmy nie byli pijani, to na pewno by do tego nie doszło.
- Jesteś taka piękna - mówi skanując moją twarz.
- Cam - jęczę, gdy czuję jego narząd na brzuchu.
- Kocham cię - całuje mnie.
- Ja ciebie też - oddaję pocałunek.
Awww
CZYTASZ
New neighbour, old love 1&2&3 ✔️
Fanfiction#1 w Fanfiction - dużo razy! Przyjaźnili się, On traktował ją jak siostrę, Ona go kochała, On wyjechał, Ona w końcu zapomniała, On powrócił, Ona sobie przypomniała. Do czego dojdzie między uroczą siedemnastolatką, a nieziemsko przystojnym chłopakiem...