🌟🌟🌟
Za równe piętnaście minut mam pierwszą wizytę u ginekologa. Cam nawet przełożył trening, by być tu teraz ze mną.
- Tutaj - pokazuję na wjazd po prawej stronie.
- Okej - Dallas wjeżdża na parking - stresujesz się?
- Odrobinkę - marszczę nos.
- Nie ma czym - pociera dłonią moje udo - powiedz, że twój lekarz to kobieta, błagam.
Wiadomo, że to kobieta, a nawet koleżanka mojej mamy.
Specjalnie patrzę na chłopaka przepraszającym wzrokiem.
- Facet?! - bulwersuje się.
- Kobieta - wybucham śmiechem, a brunet głośno wypuszcza powietrze.
Wychodzę z auta i razem z narzeczonym kierujemy się do wejścia.
Narzeczonym... jak to pięknie brzmi! Uśmiecham się pod nosem, łapiąc Cama za rękę.
Wjeżdżamy windą na trzecie piętro i w ciszy kierujemy pod odpowiedni gabinet.
- Nikogo nie ma - komentuję - aż dziwne.
- Ja tam się nie znam - mówi, siadając na krzesło.
- Wiesz co - zaczynam i zajmuję miejsce obok niego - chyba siedziałam w tym samym miejscu, gdy kilka lat temu myśleliśmy, że będziemy mieli dziecko.
- A teraz już wiemy, że będziemy mieli - dodaje.
- Dokładnie - przytakuję.
W tym samym momencie z gabinetu pani doktor wychodzi Vicky!
- Vicks?! - wstaję ze zmarszczonymi brwiami.
- Lia?! - mówi w tym samym momencie.
- Ale beka - wtrąca Dallas, którego obie ignorujemy.
- Jestem w ciąży! - wyznaje przyjaciółka. Patrzę na nią z wielkim zdezorientowaniem, które chwilę później zamienia się w szczery uśmiech.
- Serio? - piszczę.
- No serio - dosłownie rzuca się na mnie i zaczyna przytulać - dziewiąty tydzień!
- O mój Boże, Vick! Ale się cieszę! - „krzyczę" z entuzjazmem.
- Gratulacje! - Cam w końcu wstaje i przytula brunetkę - to musi być Decker Junior!
- Haha! Czemu Decker Junior?
- Bo - spogląda na mnie - będzie jeszcze Dallas Junior.
Po tych słowach nastaje zupełna cisza.
- Też jestem w ciąży! - dopełniam wypowiedź Camerona.
Vicky ponownie atakuje przytulasami najpierw mnie, potem Cama.
- Podejrzewam, że około szósty tydzień - mówię - zaraz się okaże.
- Pani Lia - z gabinetu wychodzi kobieta - zapraszam!
- Dobra, pogadamy w domu - żegnamy się - nikomu ani słowa!
- Wiem! - brunetka wychodzi.
Wchodzę do środka, trzymając Cama za rękę.
- Dzień dobry - oboje się witamy.
- Dzień dobry! Jak tam u mamy?
- Wszystko dobrze, dziękuję - uśmiecham się.
- Wizyta kontrolna? - pyta lekarka.
- Um - zaczynam - w ciąży jestem.
- O! Gratuluję!
- Dziękujemy - Cami zabiera głos.
- Mam prośbę - spoglądam na kobietę - jak spotka pani mamę, to proszę nic nie mówić. Planujemy rodzinny obiad i dopiero wszystkim powiemy.
- Oczywiście - unosi ręce w geście obronnym - tajemnica lekarska obowiązuje.
Dziękuję koleżance mamy i chwile później zaczynamy „wywiad".
* U lekarza spędziliśmy prawie godzinę! Pani wytłumaczyła nam, co teraz będzie się działo. Jakie będą zachodziły u mnie zmiany i jak nasza dzidzia będzie rosnąć. Poleciła mi różne witaminy, podsunęła pomysły na zdrowe posiłki oraz wykonała badania.
Okazało się, że jestem w siódmym tygodniu ciąży. Na USG zobaczyliśmy zarodek oraz usłyszeliśmy jego bicie serca.
Cameron cały czas był obok mnie, trzymał za rękę i ukradkiem wycierał pojedyncze łzy, do których nie chciał się przyznać.
- Teraz moja wiedza na te wszystkie tematy jest o wiele większa - komentuje, wchodząc do samochodu.
- Moja też - śmieje się brunet. Zamyka moje drzwi i po chwili siada za kierownicą.
- Jak myślisz, to chłopiec czy dziewczynka?
- Kebab - odpowiada. Od razu uderzam go w łeb.
- Nie śmieszne - kręcę głową na boki.
- Musiałem!
- Tak, tak. Czego ty nie musisz..
- A tak serio - zaczyna - ty jeszcze pytasz?! Wiem co spłodziłem!
- Z kim ja sobie układam życie - komentuję pod nosem - no z debilem!
- Z kochanym debilem.
- Tak, z kochanym debilem - podsumowuję.
Po przyjeździe do domu idę od razu do Vicky, która akurat bawi się z moją chrześniaczką.
- Siemka laski!
- Hej, hej - wita się.
- Cześć! - Mia podbiega do mnie, a następnie biorę ją na ręce.
- Cześć maluchu! - chichoczę - bawisz się z mamusią?
- Tak! - całuje mnie w policzek.
- A pójdziesz na chwilę do babci? - proszę - muszę porozmawiać z mamą.
- Dobrze - szczerzy się i wychodzi z pokoju, kiwając nam na pożegnanie.
- Jeju, Lia - dziewczyna wstaje z podłogi - będziemy gorącymi mamuśkami!
- Haha! Tylko o jednym!
- No co - przedłuża ostatnie słowo - będzie zajebiście!
- Nie wątpię - unoszę jedną brew i wzdycham głęboko.
- Jak będziemy miały brzuszki, to zrobimy sobie takie słodkie zdjęcia! - ekscytuje się.
- O jezu! Tak! - śmieję się.
Aż do obiadu rozmawiamy o ciąży, od Vicky również dowiaduję się wielu ciekawych rzeczy. W końcu jedną ciążę ma już za sobą!
🌟🌟🌟
Następny rozdział przewiduję na wtorek/środę❣️Chyba, że wkradnie się bardzo dużo gwiazdeczek..🌟😂❤️☺️
CZYTASZ
New neighbour, old love 1&2&3 ✔️
Fanfiction#1 w Fanfiction - dużo razy! Przyjaźnili się, On traktował ją jak siostrę, Ona go kochała, On wyjechał, Ona w końcu zapomniała, On powrócił, Ona sobie przypomniała. Do czego dojdzie między uroczą siedemnastolatką, a nieziemsko przystojnym chłopakiem...