3.48

18.4K 1.3K 387
                                    

🌟🌟🌟

Za równe piętnaście minut mam pierwszą wizytę u ginekologa. Cam nawet przełożył trening, by być tu teraz ze mną.

- Tutaj - pokazuję na wjazd po prawej stronie.

- Okej - Dallas wjeżdża na parking - stresujesz się?

- Odrobinkę - marszczę nos.

- Nie ma czym - pociera dłonią moje udo - powiedz, że twój lekarz to kobieta, błagam.

Wiadomo, że to kobieta, a nawet koleżanka mojej mamy.

Specjalnie patrzę na chłopaka przepraszającym wzrokiem.

- Facet?! - bulwersuje się.

- Kobieta - wybucham śmiechem, a brunet głośno wypuszcza powietrze.

Wychodzę z auta i razem z narzeczonym kierujemy się do wejścia.

Narzeczonym... jak to pięknie brzmi! Uśmiecham się pod nosem, łapiąc Cama za rękę.

Wjeżdżamy windą na trzecie piętro i w ciszy kierujemy pod odpowiedni gabinet.

- Nikogo nie ma - komentuję - aż dziwne.

- Ja tam się nie znam - mówi, siadając na krzesło.

- Wiesz co - zaczynam i zajmuję miejsce obok niego - chyba siedziałam w tym samym miejscu, gdy kilka lat temu myśleliśmy, że będziemy mieli dziecko.

- A teraz już wiemy, że będziemy mieli - dodaje.

- Dokładnie - przytakuję.

W tym samym momencie z gabinetu pani doktor wychodzi Vicky!

- Vicks?! - wstaję ze zmarszczonymi brwiami.

- Lia?! - mówi w tym samym momencie.

- Ale beka - wtrąca Dallas, którego obie ignorujemy.

- Jestem w ciąży! - wyznaje przyjaciółka. Patrzę na nią z wielkim zdezorientowaniem, które chwilę później zamienia się w szczery uśmiech.

- Serio? - piszczę.

- No serio - dosłownie rzuca się na mnie i zaczyna przytulać - dziewiąty tydzień!

- O mój Boże, Vick! Ale się cieszę! - „krzyczę" z entuzjazmem.

- Gratulacje! - Cam w końcu wstaje i przytula brunetkę - to musi być Decker Junior!

- Haha! Czemu Decker Junior?

- Bo - spogląda na mnie - będzie jeszcze Dallas Junior.

Po tych słowach nastaje zupełna cisza.

- Też jestem w ciąży! - dopełniam wypowiedź Camerona.

Vicky ponownie atakuje przytulasami najpierw mnie, potem Cama.

- Podejrzewam, że około szósty tydzień - mówię - zaraz się okaże.

- Pani Lia - z gabinetu wychodzi kobieta - zapraszam!

- Dobra, pogadamy w domu - żegnamy się - nikomu ani słowa!

- Wiem! - brunetka wychodzi.

Wchodzę do środka, trzymając Cama za rękę.

- Dzień dobry - oboje się witamy.

- Dzień dobry! Jak tam u mamy?

- Wszystko dobrze, dziękuję - uśmiecham się.

- Wizyta kontrolna? - pyta lekarka.

- Um - zaczynam - w ciąży jestem.

- O! Gratuluję!

- Dziękujemy - Cami zabiera głos.

- Mam prośbę - spoglądam na kobietę - jak spotka pani mamę, to proszę nic nie mówić. Planujemy rodzinny obiad i dopiero wszystkim powiemy.

- Oczywiście - unosi ręce w geście obronnym - tajemnica lekarska obowiązuje.

Dziękuję koleżance mamy i chwile później zaczynamy „wywiad".

* U lekarza spędziliśmy prawie godzinę! Pani wytłumaczyła nam, co teraz będzie się działo. Jakie będą zachodziły u mnie zmiany i jak nasza dzidzia będzie rosnąć. Poleciła mi różne witaminy, podsunęła pomysły na zdrowe posiłki oraz wykonała badania.

Okazało się, że jestem w siódmym tygodniu ciąży. Na USG zobaczyliśmy zarodek oraz usłyszeliśmy jego bicie serca.

Cameron cały czas był obok mnie, trzymał za rękę i ukradkiem wycierał pojedyncze łzy, do których nie chciał się przyznać.

- Teraz moja wiedza na te wszystkie tematy jest o wiele większa - komentuje, wchodząc do samochodu.

- Moja też - śmieje się brunet. Zamyka moje drzwi i po chwili siada za kierownicą.

- Jak myślisz, to chłopiec czy dziewczynka?

- Kebab - odpowiada. Od razu uderzam go w łeb.

- Nie śmieszne - kręcę głową na boki.

- Musiałem!

- Tak, tak. Czego ty nie musisz..

- A tak serio - zaczyna - ty jeszcze pytasz?! Wiem co spłodziłem!

- Z kim ja sobie układam życie - komentuję pod nosem - no z debilem!

- Z kochanym debilem.

- Tak, z kochanym debilem - podsumowuję.

Po przyjeździe do domu idę od razu do Vicky, która akurat bawi się z moją chrześniaczką.

- Siemka laski!

- Hej, hej - wita się.

- Cześć! - Mia podbiega do mnie, a następnie biorę ją na ręce.

- Cześć maluchu! - chichoczę - bawisz się z mamusią?

- Tak! - całuje mnie w policzek.

- A pójdziesz na chwilę do babci? - proszę - muszę porozmawiać z mamą.

- Dobrze - szczerzy się i wychodzi z pokoju, kiwając nam na pożegnanie.

- Jeju, Lia - dziewczyna wstaje z podłogi - będziemy gorącymi mamuśkami!

- Haha! Tylko o jednym!

- No co - przedłuża ostatnie słowo - będzie zajebiście!

- Nie wątpię - unoszę jedną brew i wzdycham głęboko.

- Jak będziemy miały brzuszki, to zrobimy sobie takie słodkie zdjęcia! - ekscytuje się.

- O jezu! Tak! - śmieję się.

Aż do obiadu rozmawiamy o ciąży, od Vicky również dowiaduję się wielu ciekawych rzeczy. W końcu jedną ciążę ma już za sobą!

🌟🌟🌟
Następny rozdział przewiduję na wtorek/środę❣️

Chyba, że wkradnie się bardzo dużo gwiazdeczek..🌟😂❤️☺️

New neighbour, old love 1&2&3 ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz