2.01

51.7K 2.5K 517
                                    


Koniecznie zostaw po sobie komentarz! :D

- Po lekcjach koniecznie do mnie zadzwoń! Opowiesz mi jakich masz tam fajnych kolegów - mogę się założyć, że Victoria właśnie porusza brwiami.

- Taaa - odpowiadam i w tym samym momencie słyszę dzwonek do drzwi - dobra kończę, Ethan przyjechał.

- Okey! Pa i powodzenia - rozłącza się.

Ubrana w czarną spódniczkę i crop top w kolorze bordowym idę otworzyć drzwi.

Witam się z Ethanem buziakiem w policzek, zapraszam do środka.

- Gotowa? - szczerzy się.

- Jak zawsze!

- Zbieraj się, bo będziemy spóźnieni.

- Idę, idę.

Po około piętnastu minutach jazdy, w końcu zatrzymujemy się pod ogromnym budynkiem.

Jak po każdym przyjeździe do szkoły, czuję lekki strach. Boję się spotkania z Blake'iem za każdym razem.

Ferrari ojca Ethana, którym przyjechaliśmy wzbudziło niezły podziw, ale co się dziwić! To Ferrari!

Dziwnie się czuję. Wychodzę z auta, a tutaj jakieś pół szkoły mnie obserwuje.

Po przekroczeniu wielkich drzwi, moim oczom ukazuje się wielki korytarz.

Na lewo są toalety i szatnie, na prawo rząd szafek, które mają różne kolory.

Podoba mi się tutaj.

Przy ścianach stoją ławki i różne kwiaty. Na samym środku korytarza znajdują się ogromne schody, prowadzące na wyższe piętro.

- Zaraz wracam, poczekasz? - pytam chłopaka.

- Jasne - posyła mi szczery uśmiech, a ja kieruję się do toalety.

Szybko załatwiam potrzebę, myję ręce, a następnie opuszczam pomieszczenie.

Rozglądam się, ale nigdzie nie widzę Eta, więc po chwili zastanowienia ruszam pod salę lekcyjną. Mam nadzieję, że nigdzie się nie zgubię, czy coś.

- Oj, przepraszam! - panikuję, gdy wpadam na jakąś dziewczynę.

- Nie ma sprawy! Hej, jestem Lia - podaje mi rękę, a ja wybucham śmiechem - c-coś nie tak?

- Nie, nie poprostu chce mi się śmiać, bo też mam na imię Lia - ściskam jej rękę.

- No proszę - chichoczemy - już cię lubię!

- I wzajemnie! Twój pierwszy dzień w tej szkole? - pytam.

- Dokładnie, pomożesz mi znaleźć salę numer - patrzy na kartkę - czterdzieści pięć?

- Wygląda na to, że jesteśmy razem w klasie - puszczam jej oczko.

- Ale super! Swoją drogą, widziałaś to ciacho? - ukradkiem wskazuje na Ethana.

- O, Ethan! - wołam go, na co ten podchodzi.

Lia od razu się rumieni i poprawia fryzurę.

- No hej, przedstawisz mi swoją koleżankę?

- Ethan to Lia, Lia to Ethan - mówię i chłopak całuje ją w policzek. Faceci.

- Będę z wami w klasie - odzywa się dziewczyna.

- Fajnie - uśmiecha się Et - idziemy? - wraz z Lią przytakujemy.

Całą trójką kierujemy się do sali, zajmujemy miejsca. Ethan usiadł ze mną, a brunetka przed nami.

Po jakiś pięciu minutach wchodzi nauczyciel matematyki. Ma coś koło trzydziestu lat i nie powiem, ale jest całkiem przystojny.

- Witam wszystkich!

- Dzień dobry - odpowiadamy chórem.

- Dzisiaj zrobimy zadania od czwartego do dziesiątego, a resztę lekcji macie wolną, zgoda?

- Tak! - krzyknął ktoś z końca sali.

- Zaczniemy od - robi przerwę, a ja modlę się, aby mnie nie wybrał - Lia Decker.

Posłusznie wstaję, już chcę iść do tablicy i w tym samym momencie otwierają się drzwi do klasy, w których stoi nikt inny, jak Cameron Dallas we własnej osobie!

***
Cześć kochani! Witam w drugiej części :)

Tak wiem, Polsat :D

Spodziewaliście się? :P

Koniecznie zostawcie po sobie jakiś ślad, sprawdzam obecność!

New neighbour, old love 1&2&3 ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz