3.05

22.2K 1.1K 68
                                    

Gdy skończyłam czytać list spojrzałam na ukochanego z szeroko otwartymi oczami.

Ma dziecko. Jestem pewna, że będzie chciał je znaleźć i wychowywać. Lecz czy ja chcę? Czy jestem gotowa na macierzyństwo? Jak to może się potoczyć?

Te myśli przypominają mi o pseudo ciąży z Dallasem. Gdy okazało się, że nie będziemy mieć dziecka ulżyło mi. Camerona jednak to nie interesowało, dowiedział się przypadkiem od Cody'iego.

Każdy siedzi w kompletnej ciszy po takiej dawce informacji. Nate wpatruje się w ścianę z łagodnym wyrazem twarzy, natomiast ja wpatruje się w niego z otwartą buzią. Nie mogę być zła, bo historia z Audrey była przede mną.

Po kilku minutach wychodzę bez słowa na korytarz, narzeczony dołącza do mnie po chwili i zajmuje miejsce obok.

- To się porobiło - chowa twarz w dłoniach - kompletnie nie wiem co myśleć...

- Nate - odzywam się, lecz szybko mi przerywa.

- Poradzimy sobie, obiecuję. Stworzymy dla mojego syna prawdziwą rodzinę. Będziemy traktować jak nasze własne. Przyspieszymy ślub...

- Nate - lekko podnoszę głos. Brunet spogląda na mnie - ja nie wiem czy jestem gotowa na bycie matką, nie wiem czy nie będę gorsza od Audrey. Nie myślałam dotychczas o macierzyństwie. Potrzebuję czasu.

- Proszę - wstajemy, a Garner kładzie dłonie po obu stronach moich policzków.

- Nie wiem, daj mi czas - mówię i odchodzę.

Idę prosto do samochodu, chwilę czekam na mężczyznę. Droga do domu dłuży się niemiłosiernie. Nikt się nie odzywa.

Po wejściu do mieszkania nie zdejmuję butów, tylko kieruję się do sypialni, z szafy wyjmuję torbę podróżną i pakuję rzeczy oraz kosmetyki.

Myślę, że chwilowa przeprowadzka do rodzinki dobrze mi zrobi. Będę miała czas żeby wszystko sobie przemyśleć.

- Co robisz? - brunet opiera się o ścianę ze zmarszczonymi brwiami.

- Pojadę do mamy - odwracam się do niego.

- Zostawiasz mnie?

- Nie zostawiam głupku - podchodzę blisko - wszystko sobie tam przemyśle na spokojnie. Musisz dać mi czas, to nie jest łatwa decyzja hop i jestem matką - wywracam oczami - zamykam torbę, biorę wszystko co jeszcze będzie mi potrzebne. Daję Nate'owi namiętnego całusa, po czym wychodzę z mieszkania. Wsiadam do pojazdu kierując się do rodzinnego domu.

W połowie drogi dzwoni telefon. Już myślałam, że to Nate ale na ekranie widnieje nazwisko szefa. Włączam samochodowy zestaw głośnomówiący.

- Halo?

- Pani Decker dzień dobry - odzywa się mężczyzna w średnim wieku.

- Dzień dobry szefie. Zgaduje, że dowiedział się pan o Halsey?

- Tak. Jest mi strasznie przykro. Czasu nie cofniemy, śmierć spotka każdego. Co do zlecenia, podejmuje się pani? Sama?

- Podejmuję - odpowiadam z bananem na twarzy.

Po kilku minutach dalszej rozmowy dojeżdżam do domu. Chcąc nie chcąc spoglądam na dom z przeciwka. W mojej głowie rodzą się wszystkie wspomnienia związane z tym budynkiem. Idę do drzwi, zostawiając torbę w pojeździe.

- Cześć córeczko - mama mocno mnie przytula.

- Hej - wchodzę do środka - co tam?

- Dobrze wszystko, a u was? - siadamy w salonie.

- Też, ale muszę ci o czymś powiedzieć...

- Lia? - słyszę wołanie Vicks.

- Elo - śmieję się - co tam u małej?

- Stęskniła się za ciotką - dźga mnie w bok - Nate nie przyjechał?

- Nie przyjechał - wzdycham - i podejrzewam, że szybko nie przyjedzie.

- Rozstaliście się?! - Kylie oraz Vicky wybuchają od razu.

- Nie.

- Więc?

- Może zacznę od początku - biorę głęboki oddech - kojarzycie Halsey? Ta, z którą pracuję, a raczej pracowałam, bo miała wypadek i zmarła wczoraj późnym wieczorem.

- Co ty mówisz? - moja bratowa nie chce wierzyć.

- No, masakra.

- Halsey? Ta ruda? - dopytuje matka, przytakuję - operowałam ją wczoraj.

- Co? - mam oczy wielkości dużego banknota.

- Moja operacja się powiodła, nie wiem kto robił pozostałe - kończy. Wypuszczam powietrze.

- Dobra mówię dalej. Wczoraj byliśmy u Lii i Ethana jak zadzwonił mąż Halsey ale przed tym Nate też dostał telefon. Dzwonił policjant, Audrey przedawkowała. Też nie żyje. Pamiętacie ją? Opowiadałam wam, że ją bardzo kochał.

Siedzą jak wryte.

- Jakąś godzinę temu byliśmy na komisariacie, bo zostawiła dla Nate'a list. Napisała, że jest ojcem jej dziecka - rozpłakałam się - on chce, żebyśmy je razem wychowywali.


Przepraszam, że tak długo nic nie było! ❤

New neighbour, old love 1&2&3 ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz