96. "Jesteś dla mnie skończony. "

1.5K 159 72
                                    

W następnym tygodniu weszłam do klasy i się uśmiechnęłam, widząc moją ulubioną nauczycielkę.

- Dzisiaj też do siebie będziemy mierzyć?

- Victoria, wyjdź.

Ktoś za mną stanął, więc tam spojrzałam i się uśmiechnęłam, widząc Blake'a. Nie gadaliśmy przez ten cały tydzień. Ja rano dalej byłam wtedy najebana, a on chyba też. Dalej ten alkohol buzował we krwi.

- Jak się czujesz?

Objął mnie, więc pokiwałam głową.

- Dobrze. Zajebiście.

Zaśmiał się, a ja się uśmiechnęłam.

- Niezręcznie.

Powiedział mi na ucho, idąc usiąść. Po chwili usiadłam obok niego i na niego spojrzałam.

- Nie chciałam cię tak namawiać, po prostu nie kontaktowałam.

- Poważnie tak o tym myślisz?

- Mhm. Blake, nawet jeśli żartuję że mnie kręcisz i tak dalej, mimo że jest w tym trochę prawdy, to i tak zawsze żartowałam.

- Myślisz że nie wiem?

- Ale teraz mówię szczerze że mnie kręcisz.

Parsknął i mnie objął, a ja uśmiechnęłam.

- Może nie jestem zakochana, ale podobasz mi się. I wiem że traktuję cię jak pocieszenie po Hugo, nie chcę żebyś cierpiał.

- Mała daj spokój, nic mi nie będzie.

- I nie chcę zepsuć tej przyjaźni.

- Nie zepsujesz.

Pocałował mnie w czoło i westchnął, jak zobaczyłam że nauczycielka się na nas gapi.

W następnym tygodniu pojechałam na imprezę gangów, znowu, bo debile nie potrafią się dogadać. Weszłam tu i westchnęłam, czując że jest coś nie tak. Nikt nie pije alkoholu i się na mnie gapią. Jak nic zasadzka.

Ja:
Blake przyjedz

Ja:
Proszę

Blakey 🤡:
Co jest?

Ja:
Potrzebuję wsparcia

Ja:
To nie impreza tylko zaraz tu się zacznie rzeź

Blakey 🤡:
Będziemy za pięć minut

Usiadłam na kanapie i westchnęłam, rozglądając się za Hugo. Wiem że by był po mojej stronie, chociaż w sumie nigdy nic nie wiadomo.

Ja:
Spytaj Hugo czy będzie

Blakey 🤡:
Nope

Blakey 🤡:
Podobno ma coś do załatwienia

Westchnęłam i odchyliłam głowę do tyłu, kiedy ktoś się do mnie przysiadł.

- Spierdalaj.

Spojrzałam na tę osoby i uniosłam brwi, widząc babcię.

- Co tu robisz?

- Co ty tu robisz? Wiesz, że chcą cię zabić?

- Zauważyłam. Zaraz będą moi ludzie.

- Trzeba to zrobić po cichu, nie chcemy tu strzelaniny.

- Wiem, spokojnie... Idę do toalety.

Uśmiechnęłam się i wstałam, od razu tam idąc. Jak zobaczyłam chłopaka, który stoi sam, podeszłam do niego i się uśmiechnęłam, wyjmując sznurek z mojej bluzki.

One Girl - Two FacesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz