Zaśmiałem się, widząc że Emily ma łzy w oczach. O ja pierdole.
- Daj spokój...
- Idź do Vic. Dam sobie radę.
- Później pogadamy, dobra?
Kiwnęła głową, więc ja poszedłem do Vic i się uśmiechnąłem, widząc że leży owinięta kocem.
- Wszystko okej?
- Nawet mnie nie wsparłeś. Ja jestem najgorsza bo dałam jej pistolet na kulki.
Nie spojrzała na mnie, więc podszedłem do łóżka i się nad nią pochyliłem.
- Mała jestem zjarany jak świnia, czego ty się spodziewasz? Nie nadążałem nad tym wszystkim.
- Co? Nie jesteś zjarany.
Odwróciła się w moją stronę i kiwnęła głową, ścierając łzy.
- Jesteś zjarany.
- Ej, nie przejmuj się.
- Jestem chujową matką. Nie powinnam w ogóle mieć dziecka.
- Jesteś zajebistą matką. Serio, patrzę na ciebie jak się bawisz z Biancą i jestem zawsze w szoku jak cholernie zrobiłaś się odpowiedzialna. Jestem z ciebie dumny.
Pokręciła głową, jak znowu jej spłynęły łzy, przez co się zaśmiałem i je starłem.
- Bianca jest zajebistym dzieckiem. Spójrz na nią... Ma już dziesięć lat.
Bianca tu wpadła i położyła się obok nas, przez co Victoria się uśmiechnęła.
- Mamo wiem że jesteś zła, ale rodzice Sama wyjeżdżają na noc i on nie ma gdzie spać. Może u nas? Proszę?
- Nie ma sprawy... Ej, nasze drzwi są zawsze dla niego otwarte.
- Dziękuję! Dlaczego płaczesz? Tato!
Spojrzała na mnie, przez co parsknąłem i opadłem na Vic.
- Nic nie zrobiłem!
- I o to chodzi! Jezu jaki głupi.
Wyszła stąd, przez co rozchyliłem usta, a Victoria się uśmiechnęła i mnie przytuliła.
- Jest zajebista.
- Bo nasza.
Pocałowałem ją w czoło, a ona westchnęła.
- O co chodzi z Emily?
- Co?
- Widzę jak się zachowujecie... Coś się stało?
Zszedłem z niej i pomogłem jej wstać, śmiejąc się. Będzie w szoku.
- Nie wiesz tego ode mnie, ale jest w ciąży.
Szeroko się uśmiechnęła i na mnie spojrzała, przez co się uśmiechnąłem.
- I ona jest przez to smutna?! Czas najwyższy!
- Boi się.
Pov. Victoria.
Jak Hugo poszedł porozmawiać z Emily, ktoś do mnie wszedł, więc tam spojrzałam. To Dylan.
- Naprawdę... Wyjdź.
- Przepraszam. To twoja córka, nie mogę Ci mówić że źle ją wychowujesz.
- Dobrze ją wychowuję.
- Pistolet moim zdaniem i tak to jest zły pomysł.
- Na kulki, Dylan. Sam taki miałeś, ja też. Każde dziecko taki miało.