- Gołąbeczki znowu razem?
Dylan nas objął, przez co się uśmiechnęłam i oparłam głowę o jego ramię.
- Mogę spytać tak samo o ciebie i wiesz kogo.
- Wiem kogo, czyli szmatę której imienia nie wolno wymawiać?
Parsknęłam, przypominając sobie że tak kiedyś na nią mówiliśmy.
- Tak! Widziałam jak na nią patrzyłeś!
- To że tak patrzyłem, nie znaczy że coś między nami jest lub będzie.
- Daj spokój, była twoją pierwszą. We wszystkim.
- W analu nie.
- Dylan!
- No co? Nie we wszystkim.
Wziął od Blake'a kilka frytek, a ja pokręciłam głową.
- Będzie coś między wami?
- Jak będę pijany a ona będzie w pobliżu, prawdopodobnie. Ale nic więcej.
- Mam nadzieję. Pamiętaj że to mój wróg numer jeden od dziecka. Masz jej nie sprawiać aż takiej przyjemności.
- Postaram się zrobić tak, żebym ja miał przyjemność a ona nie, dobra?
- Super.
Zaśmiałam się, a on się zaśmiał i usiadł między mną a Blake'iem.
- Poważnie?
Blake na niego spojrzał, a ten się zaśmiał.
- Och, kręcicie znowu ze sobą?
- Jesteś okropny, wiesz?
Spojrzałam na niego, a Dylan się zaśmiał i mnie objął.
- Kochasz to.
- Ta, cholernie, braciszku.
Jak zadzwonił dzwonek i zaczęliśmy iść do klasy, Blake mnie złapał za rękę, odsuwając trochę od Monic i Jaden'a.
- Mieliśmy ogarnąć dzisiaj... - rozejrzał się i westchnął - zupę.
Kokaina. Zapomniałam...
- Okej, to... Zajmie to chwilkę. Podjedziesz po mnie do nich?
- Nie mam jak... Ogarniam dzisiaj dostawę.
- To napiszę do Davi...
- Nie ma szans.
- Hm?
Spojrzałam na niego, a on założył ręce na piersi i na mnie spojrzał, stając przed klasą.
- Nie trawię typa.
- O mój boże, poważnie dalej jesteś zazdrosny?
- Był twoim pierwszym.
- Dobrze wiesz że mi na nim nie... Inaczej, na nim mi zależy, ale nie w ten sposób co na tobie. Blake, David to przyjaciel...
- Przyjaciele nie...
- Chodź tu. Przytul mnie. Dobrze wiesz że jesteś dla mnie ważniejszy niż David.
- Ale jeśli byś musiała wybierać...
- Nie mam zamiaru wybierać.
- Nie miałem zamiaru ci robić żadnego ultimatum, po prostu... Jeśli bym ja umierał i on. Kogo byś uratowała?
- Was oboje.
- Okej byś kogoś wysłała, ale do kogo byś pojechała osobiście?
Nic nie powiedziałam, kręcąc głową. Blake'a znam dłużej... Ale David też stał się dla mnie ważny w krótkim czasie.