Dopiero po pół godzinie tu wszedł i otworzył mi drzwi.
- Jedź do domu.
- Blake.
- Nie kurwa. Ma Emily, jak mamy ją teraz znaleźć? Pomyślałaś o tym?! Zastanowiłaś się w ogóle?!
- Nie krzycz na mnie.
- Po prostu jedź do domu.
- To był oszust, Blake! Zadzwoń do niej, zobaczysz że nic jej nie jest. Od razu było widać że kłamie!
- Jedź do domu.
Sama do niej zadzwoniłam i rzuciłam telefon w jego stronę. Po kilku sygnałach się odezwała, więc uniosłam brwi.
- Halo?
- Hej, chcę wiedzieć czy wszystko w porządku.
- Tak? Dlaczego ma nie być?
Usłyszałam w tle Dylana, więc spojrzałam na Blake'a, zakładając ręce na piersi. Najebał się. Zamknął drzwi i opadł na kanapę, odchylając głowę do tyłu.
- Przepraszam.
Rozłożył ręce, więc usiadłam mu na kolanach i go przytuliłam, jak oparł głowę na moim ramieniu.
- Nie zabijaj więcej, Bianca. Nie idź w te ślady.
Pocałował mnie w dekolt, przez co uniosłam brwi i lekko się uśmiechnęłam, nic nie mówiąc. Po chwili też pocałował mnie w szyję, jadąc powoli coraz wyżej. O kurwa. On tak na poważnie? Przybliżył mnie do siebie, więc przełożyłam nogę tak, żeby usiąść mu okrakiem na kolanach i westchnęłam. Podoba mi się, ale... To Blake. Wiem, że jutro będzie miał problem i się wkurzy. Teraz się najebał. Ale nie mogę skorzystać? Oczywiście że mogę.
Zaczął powoli jeździć dłońmi po moim ciele, a po chwili zjechał na pośladki i mocno je ścisnął, przez co westchnęłam.- Ja pierdole.
Rozpiął mój stanik pod bluzką i go od razu zdjął, też nie zdejmując ze mnie bluzki. On wie że robi bardzo źle, widzę to. Spojrzał mi prosto w oczy i zjechał wzrokiem na mój dekolt, lekko podnosząc bluzkę do góry tak, żeby odkryć moje piersi.
- Zajebiście wyglądasz ja pierdole....
Odchylił głowę do tyłu, przez co się uśmiechnęłam. Po chwili rozpiął swój rozporek i usiadł wygodniej, ciągle mnie obserwując. Włożył dłoń pod moją spódniczkę i pokręcił głową, po chwili rozrywając moje majtki. Kurwa. Tego się nie spodziewałam. Rzucił je gdzieś na bok i przejechał palcami po mojej łechtaczce, po chwili wyjmując penisa z bokserek. O boże jest wielki. Naprawdę. Sam na pewno ma mniejszego, jestem tego pewna.
- Nie będę delikatny.
Spojrzałam na niego, a on uniósł moje biodra i naprowadził je tak, żebym na nim usiadła. Jak to zrobiłam tak, że wszedł cały, odchyliłam głowę do tyłu i westchnęłam.
- Kurwa mać..
Mocno zacisnął palce na moim biodrze, więc powoli zaczęłam poruszać biodrami, a on westchnął, powoli też zaczynając się poruszać.
- Kurwa.
Podniósł się ze mną na rękach i mnie postawił, odwracając przodem do kanapy i od razu we mnie wchodząc od tyłu. Uniosłam brwi i rozchyliłam usta, jak zaczął się cholernie szybko poruszać.
Po chwili westchnął, mocno ciągnąc za moje włosy i zaczął robić wolne, ale mocne ruchy, przez co moje serce przyspieszyło. Już?
- Blake...