W domu westchnęłam, a tata się zaśmiał, patrząc na mnie.
- Ciężkie życie?
- Cholernie ciężkie.
- Mała słuchaj... Możesz pójść na kilka dni do Monic?
- Co...?
- Lecimy z mamą załatwić kilka ważnych spraw w Miami.
- Też chcę lecieć. Nigdy nie byłam w Miami.
- Polecimy tam w wakacje. Teraz to są naprawdę ważne sprawy, ale obiecuje że wrócimy jak najszybciej. Wiem że jest Ci teraz ciężko, ale...
- Jest okej. Lećcie, dam sobie radę.
- Dylan z tobą. Lily się zgodziła żebyście u nich byli.
Lily to mama Monic i Jadena, cudowna kobieta. Wychowuje ich sama bo ojciec ją zostawił jak była w zaawansowanej ciąży, dlatego Jaden robi wszystkie remonty w domu. I ogólnie jest bardzo młoda, miała ich w wieku czternastu lat.
- Okej.
Uśmiechnęłam się, a on mnie pocałował w głowę.
U Monic i Jadena, uśmiechnęłam się, przytulając ją mocno. O mój boże...
- Victoria, ale dawno cię nie widziałam.
Ich mama się zaśmiała.
- Hej...
- Dyylaan... Jesteś ode mnie wyższy!
- Co nie? Ale jesteś malutka.
- Masz dziewczynę? Jesteś bardzo przystojny.
- Nie, nie mam dziewczyny. Ale ty powinnaś sobie znaleźć faceta. Każdy na ciebie poleci. Jesteś młoda, ładna...
- Nie podrywaj mi już mamusi.
Jaden się zaśmiał, a Dylan mu pokazał środkowy palec.
- Ty mój dziadek jest wolny.
- Mógłby być moim ojcem, Dylan.
- Sugar daddy i te sprawy. Ej, jest bogaty.
- I ma żonę.
- Caleb? Cooś ty. Rozwiódł się ze swoją z dwadzieścia lat temu. Chase ma żonę, ale Caleb jest do wzięcia.
- Nie spotykam się z aż tak starszymi.
- Znajdę ci faceta.
Uśmiechnęłam się, kręcąc głową i westchnęłam.
- Czekam, chcecie pokój razem, czy oddzielnie? Czy może Victoria chcesz spać z Monic lub Jadenem? Albo ty Dylan. Moje dzieci też szukają drugiej połówki.
- Mamo Dylan jest za młody!
Monic się zaśmiała, a on ją objął i napiął bicepsy.
- Nie polecisz na to?
- O mój boże jakie wielkie, chodźmy do łóżka, Dyl.
Przytuliła go, a on się zaśmiał.
- To może Victoria i Jaden?
Ich mama nas do siebie przybliżyła, przez co się uśmiechnęłam.
- Ona ma złamane serduszko. I nie zrobię tego Blake'owi.
- Oj dajcie spokój. Pasujecie do siebie.
- A wy się przypadkiem nie całowaliście? Sorry, jak to powiedziałaś "sunął po mnie dłońmi tak... Tak o Ja pierdole".