193. "Nie przejmuj się Samem"

1.4K 138 77
                                    

Po może godzince tata przyniósł karty i zaczął tasować, zerkając na mnie. Nie mam pojęcia o czym teraz myśli i boję się, że nie ma zaufania do tego co robimy pod kocykiem. Nie chcę, żeby myślał że coś tu robimy. Jak złapaliśmy kontakt wzrokowy, odkryłam nas i odłożyłam kocyk na bok, przez co tata się uśmiechnął i pokręcił głową. Mam z nim ostatnio naprawdę dobry kontakt i nie chcę, żeby się zepsuł. Usiadłam wygodniej na kolanach Diego, a on się zaśmiał.

- Nie za wygodnie?

- Właśnie fajnie.

Pocałował mnie w głowę, jeżdżąc dłonią po moim udzie i westchnął. Jest taka fajna atmosfera rodzinna... Podoba mi się i to mocno.
Ktoś tu wszedł, a w odbiciu lustra na ścianie zobaczyłam Blake'a. Wszedł do salonu i pocałował mnie w głowę, tak samo mamę, a z tatą i Samem przybił piątkę. Chyba z Diego nawet nie próbował, są w dość słabych relacjach. Ostatnio się dowiedziałam, że jedno do drugiego celowało, bo się o coś pokłócili. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że Blake spotyka się z mamą Diego.

- Dobra mam do was sprawę. Przerwę wam na chwilę. Co mogę kupić Lisa'ie na święta? I oczywiście Emma'ie.

Usiadł na oparciu kanapy i zerknął na Diego. Nie lubię jak są razem w jednym pomieszczeniu, czuć wtedy wielkie napięcie.

- Ja bym kupił Lisa'ie na twoim miejscu coś wow. Nigdy nie dostała takiego zajebistego prezentu. Rok temu zjebałeś.

Sam powiedział, a Blake kiwnął głową.

- Co to może być?

- Samochód.

Sam znowu powiedział. Chyba doskonale wie co by chciała.

- Bez przesady, i tak na razie nie jeździ. Kupię jej jak zrobi prawko, żeby nie jeździła jak ktoś tu bez prawka.

Spojrzał na mnie, przez co się zaśmiałam.

- Sam mnie do tego namawiałeś.

- Dobra, ale myślałem że zrobisz w końcu to prawko. Może być jakiś naszyjnik, czy coś?

- Nie.

San od razu odpowiedział, więc Blake teraz spojrzał na niego.

- Powiedziała ci co by chciała.

- Zależy co będę z tego miał.

- Co chcesz? Proponuję... Pięć gram.

- Siedem.

- Sześć.

- Sporo tego wymieniła. Tą taką kulę co w środku jest śnieg i jakieś gówna, podobno kojarzy jej się z dzieciństwem i to ma dla niej dużą wartość, coś ładnego z ubrań i sam musisz wybrać. Ty sam, żeby później jej się to z tobą kojarzyło...

Blake zmarszczył brwi i spojrzał na Sama.

- Nie rozmawia ze mną ostatnio na takie tematy prywatne i sercowe. Dlaczego z tobą tak?

Sam wzruszył ramionami i wyjął telefon.

- O, też coś z kosmetyków, ale ja się na tym nie znam... Najlepiej jakbyś wpadł na jakiś swój zajebisty pomysł. Wyślę Ci listę.

- Spoko, dzięki. A Emma?

Teraz spojrzał na Diego, a on się uśmiechnął i pokręcił głową.

- Spierdalaj.

- Okej nie lubimy się, ale tu chodzi o twoja matkę.

- Wymyśl coś. Nie zrobię tego za ciebie. Jeśli Ci zależy to się postarasz.

One Girl - Two FacesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz