- Nie miałam tego na myśli... Po prostu... Jesteś młody. Na pewno chcesz się wyszaleć...
- Dodaj jeszcze że z Jennifer, będzie zajebiście.
- Okej, byłam zazdrosna że Jennifer jest dla ciebie aż tak ważna...
- Zachowujesz się w tym momencie jak Blake w stosunku do ciebie. Sama nie wiesz czego chcesz.
- Wiem czego chcę.
Gówno prawda, pogubiłam się w tym wszystkim.
- Na pewno? Z jednej strony chcesz więcej, ale z drugiej boisz się że złamię ci serce, zdradzę cię, czy co tam jeszcze wymyśliłaś.
Jest spokojny. Wkurwiam go, ale rozmawia ze mną na spokojnie i to jest fajne.
- Naprawdę nie wiem co mam Ci powiedzieć. Po prostu... Przepraszam, to tyle.
Lekko się uśmiechnęłam, a on westchnął i odchylił głowę do tyłu, przez co zauważyłam że jest elegancko ubrany. Ale ja jestem głupia, o boże. Dlaczego od razu tego nie zauważyłam? Ma czarną koszulę, a do tego czarne joggery. Ten złoty łańcuszek na szyi tak zajebiście do tego pasuje...
- Wychodzisz gdzieś?
- Co? - spojrzał po sobie - nie. Matka się najebała i bawi się w jakąś projektantkę, mimo że to są już dawno kupione ciuchy.
Kiwnęłam głową, a on westchnął i się podniósł.
- Vic, możesz nas wypuścić?
Nacisnął klamkę, ale to na nic, więc usiadł z powrotem na krześle i wyjął paczkę papierosów. Przyszła mi wiadomość, więc wzięłam telefon i westchnęłam, widząc wiadomość od Hugo.
Hugo 🍀:
Jak coś to trochę posiedzicie bo pojechała na zakupy XDDDDHugo 🍀:
Jak na razie zapowiada się że nie wróci szybkoJa:
Nienawidzę jejJa:
Kurwa- Victoria pojechała na zakupy... Podobno nie wróci zbyt szybko.
- Ja pierdole.
To jego "ja pierdole" o boże. Odpalił telewizor i westchnął, wchodząc na Netflixa. Położy się obok mnie, czy będzie oglądał na krześle? Włączył jakiś film i się podniósł, idąc od razu w moja stronę. O kurwa położy się obok. Zrobił to, ale z dystansem i westchnął, jednak się podnosząc. Podszedł do szafki pod telewizorem i wyjął z niej jakieś opakowanie z ciastkami, czekoladę i coś jeszcze, a do tego jakiś napój. Rzucił to wszystko na łóżko i z powrotem się położył, więc na niego spojrzałam.
- Wcale nie uważam że jesteś gówniarzem... Nawet jeśli jest między nami różnica... To nigdy tego nie odczuwałam. Wiedziałam że jesteś młodszy, ale nie czułam tego po twoim zachowaniu.
Zerknął na mnie i kiwnął głową, przez co westchnęłam. Nie potrafię się zamknąć, oczywiście.
- Po prostu... Źle to powiedziałam. Nie jara mnie to, co ciebie.
- Mał... - zatrzymał się, przez co się lekko uśmiechnęłam - To tylko rok różnicy. Ale zrozumiałem, ja chcę się wyszaleć. Najlepiej z Jennifer. Co z tego że mogła umrzeć.
Wiem że do każdej mówi "Mała", ale jaram się.
- Przyznaję... Jestem o nią zazdrosna. Byłam, jestem i będę. Ale kto by nie był o nią zazdrosny? Jest piękna, szczerze mówiąc. To twoja pierwsza miłość, pierwsza laska w łóżku, z nią miałeś wszystko pierwsze. Jestem cholernie o nią zazdrosna, tak samo o Melisę. Mieszkała u ciebie.