26. "Kto to Lisica?"

2.2K 177 141
                                    

Poszłam do pokoju i wzięłam broń, zjeżdżając jeszcze niżej do całej produkcji.

- Hej! Uwaga! - spojrzeli na mnie, przez co westchnęłam - nie lubicie mnie, rozumiem, ale musimy siebie nawzajem chronić.

- Zabijasz swoich!

- Racja, macie rację. Już nie będę, obiecuję, nie będę was tak traktować. Każdy dostanie broń, żeby się obronić. Są ciężkie czasy, nowy gang w Brixton chce zająć nasze miejsce, dzisiaj zrobili strzelaninę przed moją szkołą. - Brad stanął obok mnie - Brad wszystkim od teraz dowodzi. On i Dominic to moja prawa ręka, nie będę podejmować decyzji bez nich o zabijaniu.

- Załatwimy ich!

Uśmiechnęłam się, kiwając głową.

- Nie pokonają nas. Zgłoście się do chłopaków po broń. Jeśli zobaczycie coś podejrzanego, dzwońcie jak najszybciej. Musimy siebie nawzajem ochronić. Najlepiej będzie jeśli byście zostali tu na trochę. Jeśli macie jakieś informacje przekazujcie je mi, bliźniakom albo Blake'owi.

- Twój chłopak jest w Soho.

Uśmiechnęłam się i pokiwałam głową.

- To prawda. Ale Soho nam już nie zagraża. Hugo do nich wrócił żeby chronić nas, więc nimi się nie przejmujcie. Soho zależy na Hugo, wiedzą że jeśli nam coś zrobią, stracą Hugo. Największym zagrożeniem jest nowy gang. Uważajcie na siebie.

Uśmiechnęłam się i poszłam na górę, a tu Brad złapał mnie za rękę.

- Ej Vic... Jestem dumny.

- Bez was nic bym nie zrobiła, to wy tu tak naprawdę rządzicie.

- Wspieramy cię, to tyle. Masz dużo na głowie.

- Jak z Monic?

Uśmiechnęłam się, a on się zaśmiał.

- Zajebiście.

- Tak? Widziałam że się dogadywaliście. Ej, jeśli chcesz się z nią umówić to śmiało.

- Zajmijmy się może najpierw...

- Nie zmieniaj tematu!

Zaśmiałam się, a on się uśmiechnął i mnie objął, idąc do salonu. Tu Hugo do mnie podszedł i pociągnął za rękę, jest chyba wkurzony.

- Pojebało cię?

- O co ci chodzi?

Zmarszczyłam brwi, a on westchnął.

- Jak mówię wsiadaj, to wsiadaj, a nie biegnij w drugą stronę.

- Miałam zostawić przyjaciół i brata? By zginęli! Jennifer dostała, nie celowali tylko do mnie.

- Wiem że to twoi przyjaciele, ale do cholery, im chodzi o ciebie.

- Nie pozwolę im zginąć za mnie, Hugo. Kocham cię, ale zrobiłabym to jeszcze raz. Oni są dla mnie ważniejsi.

- Jaden coś podejrzewa, Vic. Właśnie przez to że rzuciłaś im się na pomoc.

- Trudno, niech podejrzewa. Przynajmniej w końcu nie będę musiała nic ukrywać.

Westchnął i położył dłonie na moich policzkach, oglądając moją twarz.

- Nic ci nie jest?

- Nie. Gdzie są?

- Nie wiem, pewnie u siebie. Kazałem Jadenowi gdzieś pojechać.

Kiwnęłam głową, a on mnie do siebie przytulił i pocałował w głowę.

One Girl - Two FacesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz