Pov. Sam.
Wszedłem do Victorii i na nią spojrzałem, opadając na kanapę.
- Bianca się odzywała, są w Paryżu.
- Wydaje mi się że się pokłócą o coś ostro na tym wyjeździe. Po prostu to czuję.
Spojrzałem na nią, a ona pokiwała głową, bawiąc się bransoletką.
- Też mi się tak wydaje... Jest naprawdę szczęśliwa z Diego, ale... Mimo wszystko mają na siebie zły wpływ.
Wyjęła z szafki butelkę wina.
- Ale z drugiej strony też mają na siebie zajebisty wpływ.
Od razu pokiwała głową, otwierając to wino.
- Jezu tak. Skomplikowane. Bianca przy nim... Zaczęła robić nielegalne rzeczy. Jakieś kradzieże, ma więcej do czynienia z gangami... Nie chciałam tego nigdy. Zawsze się tego bałam.
Wzięła też dwa kieliszki i postawiła jeden przede mną, od razu nam polewając.
- Jeśli się pokłócą... Proszę cię bądź przy niej. Zaboli ją to.
- Wiadomo.
Uśmiechnęła się, przyglądając mi się i pijąc to wino.
- A Twoje życie miłosne? W końcu mogę cię wypytać. Nie ma Hugo, nie ma Bianca'i. Nikt nam nie przerwie.
Zaśmiałem się i pokręciłem głową, siadając wygodniej.
- Moje życie miłosne nie istnieje.
- Błagam cię no! Ktoś na pewno Ci się podoba! Może jesteś zakochany w Bian...
- Nawet nie kończ.
Zaśmiałem się, a ona się uśmiechnęłam.
- No dawaj... Poważnie Bianca nigdy ci się nie podobała? Nigdy nie chciałeś z nią być? Zaprosić ją na randkę?
- Może miałem taki okres tak w wieku piętnastu, szesnastu lat. Teraz czasami jak jest jakaś sytuacja romantyczna między nami, ale kurwa... Nie wyobrażam sobie nas razem.
- Jaka romantyczna sytuacja?
- W moje urodziny taka była.
- A no tak... Spaliście pod gołym niebem. Boże to faktycznie musiało być romantyczne. Coś było, prawda? Błagam powiedz że tak.
Spojrzałem na nią i się zaśmiałem. Od zawsze się jarała, jak było coś między nami. Wie że nie będziemy razem, ani nie skończymy razem jako małżeństwo, ale się jara.
- Było... Wiesz co, Diego jest zajebisty, serio go polubiłem, ale boję się że ją zostawi. Było między nimi cholernie namiętnie, sam to czułem jak przy nich stałem. Widziałem między nimi taką... Więź, ale... Bardziej seksualną.
- Też to widziałam i też mi się wydaje że zacznie mu przeszkadzać brak seksu. I wiesz do kogo ona wtedy poleci?
- Do Nico kurwa.
Zaśmiałem się, a ona parsknęła śmiechem i pokiwała głową.
- Tak! Zobaczysz! Nico jest w jej życiu planem B i jemu to pasuje.
- Jest toksyczny.
- Poważnie? Nie zauważyłam tego.
- Oj potrafi być. Jak Diego doszedł do nas do szkoły, był cholernie zazdrosny, mimo że Bianca dużo z nim nie rozmawiała. Jeśli by byli razem, wydaje mi się że mógłby jej zabraniać jakiś różnych rzeczy.