- Moja babcia często robiła gazpacho jak żyła. Wyszło ci prawie takie samo jak jej.
- Cieszę się, że Ci smakuje.
Lewą ręką przejechał po moim udzie i westchnął.
- Czym się zajmujesz?
Mama się uśmiechnęła, a on usiadł wygodniej i wzruszył ramionami.
- Niczym ciekawym, ale potrafię się utrzymać. Głównie zajmuję się sprzedażą samochodów.
Ale pięknie to nazwał.
- Nielegalną, tak?
Tata uniósł brwi, a Diego się zaśmiał.
- Tak, dokładnie. Sprzedaję kradzione samochody.
- Jakie? Jakieś Hondy? BMW?
- Lamborghini, Porsche, Ferrari, Corvetta, Mercedesy... Różnie. Trafią się też Mustangi, lub Dodge.
- Moja córka z tobą jeździć tymi samochodami?
- Nie robi ze mną nic nielegalnego.
Po kilku minutach mama podała znowu coś dziwnego, przez co Diego się uśmiechnął, patrząc na to.
- Moja mama to uwielbia.
- Ale cudnie trafiłam.
- Jesteś w Mayfair, tak?
Tata znowu spytał.
- Teoretycznie tak, ale nie chcę o tym rozmawiać. Ja mam inne zdanie, wy też macie zupełnie inne. Jest tu w tym momencie Soho, - pokazał dłonią na tatę - Brixton - teraz na mamę - i Mayfair. - i na siebie - Nie będę się kłócił o to, kto jest lepszy. Każdy ma swoje dobre strony.
- Chcecie zabić moją córkę.
- Powiem tak... Nikt nie chce jej zabić przez to, że jest waszą córką, tylko dlatego bo się jej boją. Strzela bezbłędnie, potrafi się obronić, jazda na motocyklu i samochodem też jej cholernie dobrze idzie. Boją się, to tyle.
- I najlepszą opcją jest rozkochanie ją w jednym z was, żeby była słabsza.
- Powiedziałem że teoretycznie jestem w Mayfair, to po pierwsze, a po drugie... Jeśli chciałbym ją zabić, już dawno by nie żyła. Nie bawię się w takie coś. I z tego co wiem, to ty miałeś rozkochać w sobie Lisicę.
Mama rozchyliła usta, powstrzymując śmiech, a ja się uśmiechnęłam. To mu wyszło.
- Jest różnica między miałem, a zrobiłem.
- Prawda... Ale ja ani nie miałem jej w sobie rozkochać, ani nie zrobiłem.
- Rozkochałeś ją w sobie.
- Nie celowo. I z resztą, ona mnie w sobie też.
Szeroko się uśmiechnęłam, patrząc to na tatę, to na Diego, który jest cholernie opanowany.
- Myślisz że jeśli miałbym ją zabić, bym tu teraz siedział? Albo jeśli bym chciał ją wykorzystać i zostawić? Już dawno by mnie tu nie było, więc o co ci chodzi? Wolisz typa, który sam nie wie czego chce i jest synem faceta, który Ci przeleciał żonę?
- Uwielbiam go!
Mama parsknęła, a tata zabił go wzrokiem, zaciskając pieści.
- Przesadzasz.
- Też przesadziłeś, zaczynając po chamsku temat o mojej rodzinie. Jeśli wolisz tego całego Mic...
- Nico.
![](https://img.wattpad.com/cover/215078377-288-k221508.jpg)