164. "Szczęścia, Diego."

1.5K 140 17
                                    

- Moja babcia często robiła gazpacho jak żyła. Wyszło ci prawie takie samo jak jej.

- Cieszę się, że Ci smakuje.

Lewą ręką przejechał po moim udzie i westchnął.

- Czym się zajmujesz?

Mama się uśmiechnęła, a on usiadł wygodniej i wzruszył ramionami.

- Niczym ciekawym, ale potrafię się utrzymać. Głównie zajmuję się sprzedażą samochodów.

Ale pięknie to nazwał.

- Nielegalną, tak?

Tata uniósł brwi, a Diego się zaśmiał.

- Tak, dokładnie. Sprzedaję kradzione samochody.

- Jakie? Jakieś Hondy? BMW?

- Lamborghini, Porsche, Ferrari, Corvetta, Mercedesy... Różnie. Trafią się też Mustangi, lub Dodge.

- Moja córka z tobą jeździć tymi samochodami?

- Nie robi ze mną nic nielegalnego.

Po kilku minutach mama podała znowu coś dziwnego, przez co Diego się uśmiechnął, patrząc na to.

- Moja mama to uwielbia.

- Ale cudnie trafiłam.

- Jesteś w Mayfair, tak?

Tata znowu spytał.

- Teoretycznie tak, ale nie chcę o tym rozmawiać. Ja mam inne zdanie, wy też macie zupełnie inne. Jest tu w tym momencie Soho, - pokazał dłonią na tatę - Brixton - teraz na mamę - i Mayfair. - i na siebie - Nie będę się kłócił o to, kto jest lepszy. Każdy ma swoje dobre strony.

- Chcecie zabić moją córkę.

- Powiem tak... Nikt nie chce jej zabić przez to, że jest waszą córką, tylko dlatego bo się jej boją. Strzela bezbłędnie, potrafi się obronić, jazda na motocyklu i samochodem też jej cholernie dobrze idzie. Boją się, to tyle.

- I najlepszą opcją jest rozkochanie ją w jednym z was, żeby była słabsza.

- Powiedziałem że teoretycznie jestem w Mayfair, to po pierwsze, a po drugie... Jeśli chciałbym ją zabić, już dawno by nie żyła. Nie bawię się w takie coś. I z tego co wiem, to ty miałeś rozkochać w sobie Lisicę.

Mama rozchyliła usta, powstrzymując śmiech, a ja się uśmiechnęłam. To mu wyszło.

- Jest różnica między miałem, a zrobiłem.

- Prawda... Ale ja ani nie miałem jej w sobie rozkochać, ani nie zrobiłem.

- Rozkochałeś ją w sobie.

- Nie celowo. I z resztą, ona mnie w sobie też.

Szeroko się uśmiechnęłam, patrząc to na tatę, to na Diego, który jest cholernie opanowany.

- Myślisz że jeśli miałbym ją zabić, bym tu teraz siedział? Albo jeśli bym chciał ją wykorzystać i zostawić? Już dawno by mnie tu nie było, więc o co ci chodzi? Wolisz typa, który sam nie wie czego chce i jest synem faceta, który Ci przeleciał żonę?

- Uwielbiam go!

Mama parsknęła, a tata zabił go wzrokiem, zaciskając pieści.

- Przesadzasz.

- Też przesadziłeś, zaczynając po chamsku temat o mojej rodzinie. Jeśli wolisz tego całego Mic...

- Nico.

One Girl - Two FacesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz