Pov. Victoria.
Mój telefon zaczął wariować, więc na niego spojrzałam nieprzytomna. To Blake czy mam zwidy?
Blakey 🤡:
Ej mała przyjedz do szpitalaBlakey 🤡:
Martwię sięJa:
Blake?Blakey 🤡:
Oj takBlakey 🤡:
Nie pozbędziesz się mnie tak łatwoZerwałam się, ścierając łzy i od razu usiadłam za kierownicą.
Wbiegłam do szpitala i się rozejrzałam.
- Gdzie leży Blake Charles?!
- Drugie piętro, pokój numer dwieście pięć.
Pobiegłam tam i tu wpadłam, a Blake się uśmiechnął.
- Hej... Chodź tu.
- Blake... Nic ci nie jest? Jak się czujesz?
- Nic mi nie jest.
- Nie kłam. Lekarz mówił że masz dwadzieścia procent szans na przeżycie i...
- Dwadzieścia procent to zawsze coś, nie?
Zaśmiał się, łapiąc mnie za rękę. Mogę go przytulić? Spojrzałam na niego, ścierając łzy i od razu go pocałowałam, kładąc dłonie na jego policzkach. Westchnął, oddając pocałunek, ale sam po chwili mnie od siebie odsunął.
- Hugo jest w szpitalu, poszedł po kawę.
- Blake...
Poryczałam się, siadając na krześle i położyłam głowę na łóżku.
- No już... Żyję i nie mam zamiaru umrzeć. Vic...
- Przepraszam... Tak bardzo przepraszam.
- Za co? To nie twoja wina.
- Jeśli bym się tobą zainteresowała wcześniej że zniknąłeś, jeśli... Jeśli bym cię znalazła wcześniej...
- Przestań... Nie wiedziałaś że mnie porwali. Dobrze wiem że jak się dowiedziałaś, jak najszybciej zorganizowałaś akcję.
Poczułam rękę na plecach, więc tam spojrzałam i zobaczyłam Dylana z Hugo.
- Hej...
Uśmiechnął się i wystawił do mnie kawę.
- Nie chcę od ciebie kawy.
- Vic... Co zrobiłem?
Pokręciłam głową, a on westchnął.
- Nie wiem...
- Chodź tu. Dalej bierzesz, prawda?
Pokiwałam głową, a on mnie przytulił i pocałował w głowę.
- Możemy pogadać? Za chwilę tu wrócisz i możesz siedzieć ile chcesz.
Wyszłam na korytarz, ścierając łzy i spojrzałam na Hugo.
- Pocałowałam Blake'a i Jadena.
- Co?
- Przepraszam. Nie wiem co się ze mną dzieje... Nie chciałam cię zranić. Hugo ja...
- No już...
- Nie jesteś zły? Nakrzycz na mnie! Zrób mi wyrzuty że jestem szmatą! Walnij mnie! Hugo do cholery.
- Nie uderzę cię - przytulił mnie, a ja pokręciłam głową - przywitałaś Blake'a... Myślałaś że go stracisz, to normalne że...
- Przestań Hugo... Powiedz mi że jestem szmatą.