157. "Poszli do łóżka, to już wiemy."

1.5K 128 22
                                    

Pod prysznicem, jak się pochyliłam po żel do ciała i z powrotem się wyprostowałam, zobaczyłam że Sam na mnie patrzy. Zaśmiałam się i go przytuliłam, a on westchnął i mnie podniósł, opierając o ścianę.

- Jesteś naprawdę... Piękna.

Szeroko się uśmiechnęłam, przytulając go, a po chwili mnie postawił i się lekko odsunął. Stoi mu.

- Sam?

- Sama mnie tu zaprosiłaś.

Kiwnęłam głową, a on westchnął i pokręcił głową, zmieniając wodę na zimną.

- Chcę jeszcze raz.

Znowu wypaliłam, a on uniósł brwi. Dlaczego nie panuję nad tym co mówię do cholery?
On od razu mnie pocałował, mocno opierając o ścianę i westchnął.

- Nie wiem czy dam radę być delikatnym.

- Wytrzymam. W końcu ból przejdzie.

- Nie mam już gumki, szczególnie nie przy sobie.

Wyszłam spod prysznica i wyjęłam jedną z szuflady, podając mu. Wyszedł i do mnie podszedł. Podniósł mnie, więc owinęłam nogi wokół jego bioder, a on mnie oparł o ścianę i jednym ruchem we mnie wszedł, przez co westchnęłam.

- Powiedz mi od razu czy boli.

- Trochę, ale nie przejmuj się tym.

Poprawił mnie sobie na rękach i zaczął się poruszać, przez co westchnęłam. Jest przyjemniej, przyznaję. Uśmiechnęłam się, odchylając głowę do tyłu, a on usiadł na fotelu, który tu jest i westchnął, patrząc na mnie. Sama powoli zaczęłam ruszać biodrami, a on się uśmiechnął, siadając wygodniej. Po chwili sam zaczął się poruszać dość szybko, przez co westchnęłam. Zaczyna mi się to podobać i chyba czuję że może tym razem dojdę.

Po paru minutach serce zaczęło mi mocniej bić, przez co odchyliłam głowę, mocno zaciskając ręce na jego ramionach.

- Sam...

- O kuuurwaa.

Jeszcze bardziej przyspieszył, mocno trzymając mnie w biorąc i westchnął. Zaczęłam ciężko oddychać, starając się nie zachowywać głośno, bo rodzice są za ścianą. Sam też odchylił głowę, coraz mocniej zaciskając dłonie na moich pośladkach i się na nich wyżywać. Po chwili poczułam idealne uczucie w sobie, przez co się uśmiechnęłam, czując się jak w niebie.

- O boże....

Sam mnie z siebie zdjął i znowu doszedł na mój brzuch, przez co się uśmiechnęłam przytulając do niego.

- Teraz kurwa możemy iść spać.

- Tak, to było cudowne...

Pocałował mnie w czoło i westchnął, mocno przytulając.

Następnego dnia westchnęłam, łapiąc się za głowę. O kurwa...

- Wstawaj, no już.

Sam mnie odkrył i rzucił we mnie czymś, przez co zmarszczyłam brwi.

- Co?

- Szkoła?

Zaśmiał się, więc pokręciłam głową i westchnęłam.

- Nie idę, spierdal... - zerwałam się i od razu na niego spojrzałam, a on się uśmiechnął - ...aj. O kurwa.

- Wstawaj, hm?

Chciał wyjść, przez co westchnęłam.

- Sam. - spojrzał na mnie, więc lekko się uśmiechnęłam - nie żałuję... Jak coś.

One Girl - Two FacesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz