Czym mogę się zająć? Zawsze chciałam sama zrobić szafkę. Tak. Pojechałam do sklepu i kupiłam tu kilka desek. Białych desek, deski na szufladę, jakieś śrubki, gwoździe i inne gówna, które są do tego potrzebne. A wiertarka? Mamy w domu?
Ja:
Mamy w domu wiertarkę?Tatuś 🤭:
Kochanie?Tatuś 🤭:
Po co ci wiertarka?Ja:
Bo musze się czymś zająćTatuś 🤭:
Nie wnikamTatuś 🤭:
Czy może jednak powinienem?Ja:
Chyba nieJa:
Nie wartoTatuś 🤭:
Mamy wiertarkęJa:
SuperA może potrzeba do tego wkrętarki? To to samo? O ja pierdole.
Ja:
A wkrętarka?Tatuś 🤭:
Ja pierdoleTatuś 🤭:
Dobra co ty kombinujesz?Ja:
NIC ZŁEGOTatuś 🤭:
Tak, mamy wkrętarkęJa:
ZajebiścieJa:
To znaczyJa:
SuperKupiłam wszystko i pojechałam do domu, a tu wniosłam to do pokoju i westchnęłam, siadając na tym.
- Mała?
Tata się zaśmiał, patrząc na mnie.
- No co?
- Co robisz?
- Hm? Szafkę, nie widać?
- Okej Hugo wyjechał, ale nie musisz wariować.
- Nie wariuję.
- Szafka?
- Okej jestem od niego uzależniona i sobie nie poradzę, ale powiedział że jak się czymś zajmę to...
- Chyba to źle że jesteś od niego uzależniona.
- Bardzo źle. Przeniosłam się z kokainy na Hugo.
- Ja pierdole Vic...
- Tato nie rób mi gadania.
- Wiem że jemu też zależy, ale nie możesz być aż tak cholernie przywiązana, bo na pewno nie raz cię jeszcze zrani.
- Przestań...
- Wyjdź gdzieś z Monic, Jadenem... Rozerwij się.
- Rozerwę się przy szafeczce.
- Okej... Pora na poważną rozmowę. Siadaj.
Usiadł na łóżku, więc ja obok.
- Wiem że zależy Ci na Hugo, ale... Nie możesz być od niego uzależniona. Cieszę się że kogoś masz, serio się cholernie cieszę że ktoś cię tak uszczęśliwia, ale to w końcu będzie niezdrowe. Rozumiesz o co mi chodzi? Wiem że ci ciężko bo rzuciłaś kokainę i przerzuciłaś to uzależnienie po prostu na coś innego.
- To chyba dobrze.
- Dobrze że juz nie bierzesz, ale źle że nie potrafisz nawet spać bez niego. Że nie potrafisz bez niego normalnie funkcjonować.
- To normalne.
- To nie jest normalne, kochanie.
- Sam nie chciałeś żeby mama wyjechała w trasę.