99. "Jesteśmy kwita."

1.8K 156 50
                                    

Po następnej godzinie, po małej przerwie picia, spojrzałam na barmana.

- Barman!

- Słucham cię.

Zaśmiałam się, patrząc na niego.

- Opowiem Ci żart.

- Okej, mów.

- Jaka jest ulubiona zemsta cukiernika?

Parsknęłam śmiechem, a on uniósł brwi.

- Niech zgadnę, słodka?

- Słodka!

Jeszcze bardziej zaczęłam się śmiać, a on się uśmiechnął i pokręcił głową.

- To było suche.

- Zajebiste!

- Piękna wstawaj.

Poczułam rękę na biodrze, więc spojrzałam na Hugo i się oparłam o jego tors. O mój boże cudowne uczucie.

- Poczekaj, podrywam cukiernika.

- Cukiernika?

- Jaka jest ulubiona zemsta cukiernika?

Spróbowałam powstrzymać śmiech, a on westchnął.

- No jaka?

- Słodka!

Walnęłam w blat, śmiejąc się.

- Czekajcie, mam kolejne! Ale to dłuższe, więc usiądźcie.

Kolana mi się ugięły jak stałam, więc Hugo mnie przytrzymał.

- Jutro opowiesz, dobra? Jak będziesz trzeźwa, oczywiście.

- Nie, zapomnę. Murzyn pracuje jako kowal i uciął sobie palec. Zaczął drzeć pizdę "o mój boże uciąłem sobie palec!". Szef do niego przybiegł i powiedział że ma jechać natychmiast do szpitala.

- Czekaj, chwila. Mów wyraźniej i wolniej.

Barman się zaśmiał.

- Ja pierdole. Murzyn pracu...

- Mów dalej, nie od początku.

- Ten murzyn pojechał do szpitala, a tam mu powiedzieli że nie mają czarnych palców, tylko białe. On powiedział że spoko, niech będzie biały palec. Przyszyli mu, murzyn ucieszony wraca do domu autobusem i jakiś menel do niego "no, widzę panie kominiarzu że randka się udała".

Parsknęłam śmiechem, a Hugo oparł załamany głowę na moim ramieniu i się zaśmiał.

- Czasami kurwa naprawdę zastanawiam się nad twoim tokiem myślenia, Vic.

- Ej! Zajebisty żart!

Spojrzałam na niego, a on się uśmiechnął.

- Tak, prawda. Chodź, odwiozę cię. Ubierz się i...

- Spierdalaj, bawię się dalej. Chyba że chcesz się pobawić ze mną... To już inna sprawa.

Zjechał wzrokiem niżej i uniósł brwi, ale po chwili pokręcił głową. Napierdoliłam się jak szmata.
Złapałam jego kroczę i ścisnęłam, a czując że jest już twardy, spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam.

- Podnieciłeś mnie.

- Sama się podnieciłaś.

Poprawiłam sobie stanik, przez co zjechał tam wzrokiem i westchnął. Naprawdę kurwa chcę. I wiem że będę żałować.
Stanęłam na palcach i od razu go pocałowałam. Po chwili pogłębił pocałunek, kładąc jedną dłoń na dole moich pleców, a drugą na moim biodrze, przysuwając mnie do siebie. Tęskniłam za nim. Cholernie mocno.

One Girl - Two FacesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz