Ktoś obok mnie usiadł, więc tam spojrzałam.
- Spierdalaj. Jesteś z Mayfair.
- Mamy święta, chcę porozmawiać.
- Powiedziałam spierdalaj.
Przysunął się do mnie, więc wyjęłam pistolet i od razu strzeliłam mu w nogę.
- Głuchy jesteś? Powiedziałam coś.
Napiłam się wina i poszłam, a tu jak minęłam Diego, on mnie złapał za rękę.
- Bianca wracaj do domu...
- Nie będziesz mi mówił co mam robić. Mam wyjebane w ciebie, Mayfair, południe, kurwa we wszystkich.
- Pokłóciłaś się z rodzicami.
- Spierdalaj.
- Możesz pójść do mnie...
Co za typ, kurwa.
- Myślisz że po tym jak mnie potraktowałeś gdziekolwiek z tobą pójdę? Pomyśl, do cholery.
- Ja ciebie potraktowałem? Kurwa, to nie ja się przespałem ze swoją ciotką po tym, jak z dupy z tobą zerwałem.
- Przeprosiłam cię za to i chciałam to naprawić. Miałeś się odezwać. Chuja się nie odezwałeś, przyjechałam do ciebie, nasłałeś na mnie psy. Nawet nie dałeś mi się postarać.
Uderzyłam go w klatkę piersiową, a on westchnął.
- Skreśliłeś mnie od razu, a tak gadałeś że ci zależy, że nie widzisz siebie z inną. Chuja, kłamałeś przez ten cały czas. Bez przerwy tylko kłamałeś, mogłam się posłuchać Lisa'y jak mówiła że coś ukrywasz. Ani trochę nie byłeś szczery.
- Byłem szczery.
- Byłeś szczery?! Jakbyś był szczery i faktycznie czuł do mnie to, co mówiłeś, to byś tak łatwo nie odpuścił! Byś dał mi to naprawić jakkolwiek!
- Jak chciałaś to naprawić, co? No jak? Myślisz że tak łatwo bym zapomniał że się przespałaś z Blake'iem?
- Spierdalaj, Diego. Nie potrzebuję cię. Idź innej wciskaj kłamstwa że ją kochasz, że Ci zależy. Co, chciałeś mnie wykorzystać jak reszta Mayfair? Założyłeś się? Myślałam że faktycznie ci zależy.
- Bo zależy.
- Nie widać, okej?! Ani trochę nie widać!
- To nie ja się pieprzę ze swoim wujkiem. Kurwa. Myślisz że nie wiem?
- Mam w to wyjebane czy wiesz, czy nie. Śledziłeś mnie? Nie mam zamiaru się tłumaczyć, skoro Ty miałeś wyjebane, to ja też. Mogę się pieprzyć z kim tylko chcę, a tobie chuj do tego, Diego.
Poszłam do lasu, a tu usiadłam na drzewie i napiłam się tego wina. Po chwili znowu wzięłam duży łyk, ścierając łzy. Cholernie boli. Wyjęłam skręta, kręcąc głową i go zapaliłam, popijając tym winem. Zajebiste święta. Zaśmiałam się sama do siebie i zrobiłam ze śniegu kulkę, rzucając nią od razu w drzewo. Wiem że to ja zjebałam, nie powinnam mieć do niego pretensji, ale chciałam to naprawić. Nie chciałam go stracić. On miał wyjebane i się pewnie super bawił w Mayfair. Dostałam wiadomość, więc wyjęłam telefon.
Blake 🤤:
Gdzie jesteś?Ja:
DalekoBlake 🤤:
Mała daj spokój, martwimy sięJa:
Nie macie o co, dam sobie radęJa:
Potrzebuję chwili dla siebieBlake 🤤:
Jak coś to dzwoń
![](https://img.wattpad.com/cover/215078377-288-k221508.jpg)