Pov. Hugo.
Wyszedłem stąd i zapaliłem, opierając się o samochód. Ja pierdole. O co jej chodzi?
- Lecisz?
Dexter na mnie spojrzał, więc kiwnąłem głową.
- Jak poszła rozmowa?
- Chujowo. Więcej tu z tobą nie jadę.
- Hugo...
- Miało jej nie być. Przestań mnie ciągle do niej wozić. Nie mam siły kurwa patrzeć jak się przytula z Blake'iem i pieprzy z Jadenem.
- Nie widziałeś jak...
- Ale to wiem. Widziałeś jej szyję?
- Sam masz malinke, którą zauważyła.
- Ale nie pieprzę się z laską, której ona nie lubi!
Dostałem wiadomość, więc wyjąłem telefon i westchnąłem, od razu wsiadając do samochodu.
Tommy:
Jest gruba akcjaTommy:
Przyjeżdżaj do mnieOd razu ruszyłem i do niego pojechałem, a na miejscu wszedłem bez pukania, przez co się zaśmiał, patrząc na mnie z kanapy.
- Jest Hugo!
Wszedłem do salonu i się rozejrzałem, a tu zobaczyłem też Emily i Ally.
- Jejku dalej za nią tęsknisz.
Ally się zaśmiała, od razu mnie przytulając.
- Co?
- Masz dziwne spojrzenie. Widać że jest Ci przykro.
- Ally proszę cię nie wpierdalaj się.
- Mamy alkohool.
- A ja wyjebane.
Uśmiechnąłem się. Rozchyliła usta i mnie walnęła w ramię.
- Nie bądź dupkiem. Widziałeś się z nią?
- Nie wasza...
- Hugo.
Ciągle mnie wypytują kurwa. Bez przerwy.
- Jesteś większym dupkiem niż byłeś. Widzieliście się.
- Najwyraźniej. Masz jakieś zioło, czy coś?
- Hugo...
Emily zaczęła, więc na nią spojrzałem.
- Co?
- Coraz więcej palisz.
- Nie obchodzi mnie t...
- Ale nas tak! O mój boże, wiem że masz złamane serce i nie musisz przed nami udawać. Znamy się od tylu lat, przyjaźnimy się... A ty przed nami udajesz i wszystko ukrywasz. To nie jest w porządku ani trochę.
- Co mam wam kurwa powiedzieć?
- Co się stało?! Nie rozumiem tego ani trochę, byliście tak cholernie zgrani, mogliście na siebie liczyć, widziałam to coś między wami, nawet jak nie byliście obok siebie.
- Tak postanowiła.
- Coś zrobiłeś?
- Nie kurwa, nic nie zrobiłem. Sam nie rozumiem o co jej chodzi.
- Może o to chodzi że właśnie nic nie zrobiłeś.
- Bardziej się starałem żeby to uratować niż ona.