Tutaj tata na mnie spojrzał i zobaczyłam wkurzoną mamę.
- Jak mogła?! Jak ona kurwa mogła narazić całą rodzinę?! Znowu! Mówiła że z tym skończyła! Że nie angażuje się w te jebane gangi!
- Kochani...
- Mówiłam jej! Mówiłam że kurwa ma skończyć, jeśli chce tu przyjeżdżać! Myślałam że coś zrozumiała jak dziadek umarł i się ogarnie z tymi wszystkimi gangami i zabijaniem!
- Victoria tu stoi.
Tata westchnął, a mama na mnie spojrzała.
- Obiecała mi że nie będzie narażać moich dzieci! A ona co?! Przyjeżdża sobie do nas i pakuje się znowu w jakiś jebany gang! I to jeszcze Brixton z tą całą pojebaną Lisicą!
Hugo tu wszedł i zmarszczył brwi, patrząc na mnie.
- Słychać ją na ulicy.
- Ty kurwa! Znasz Lisicę!
- Co?
- Wplątała znowu moją matkę w gangi!
- Chwila, co?
- Złapali babcię.
Spojrzałam na niego, a on westchnął i odchylił głowę do tyłu.
- Lisica wyjechała z miasta.
- Moją matkę zamknęli, a ona sobie wyjechała! Oczywiście kurwa że ucieka!
- Mamo... Może babcia jest niewinna?
- Uwierzyłabym że jest niewinna jeśli bym była pewna że z tym skończyła. Nie skończyła i tylko naraziła rodzinę. Dziadek umarł przez cholerne gangi! Przez pierdolone wojny! A ona znowu się w to bawi?!
- To jej wybór...
- To po co tu przyjeżdża i nas naraża?!
Po chwili wszedł tu dziadek Chase i westchnął.
- Co tu się dzieje?
- Nie chcę was tu widzieć jak mama wyjdzie.
- Co?
- Naraziła moje dzieci. Naraziła moją rodzinę bo zachciało jej się bawić w gangi.
- Chroniła was.
- Przed czym?!
Westchnęłam, a Hugo położył dłoń na moim biodrze.
- Mamo ja...
Dziadek nie dał mi dojść do słowa.
- Nigdy was nie naraziła, tylko chroniła. I nie wróciła do żadnego gangu, była tylko na wyścigach.
- Nie wierzę ci. Nie wierzę ani tobie, ani mamie.
- To j....
Znowu mi przerwał, więc Hugo mnie podniósł i poszedł do pokoju.
- Kocie? Czy ty chciałaś powiedzieć rodzicom że...
- Nie pozwolę żeby mama znienawidziła babcię, która ich chroniła przeze mnie.
- Załatwią to między sobą. A ty na razie nie pokazujesz swojej drugiej strony, jasne? Dostaniesz dożywocie jeśli cię złapią.
- Poradzę sobie i mnie nie złapią. Mam dobrych prawników.
- Byłaś u Angel?
- Tak... Powiedziała żeby zamknąć całkowicie Firmę, zamurować na razie drzwi i tak dalej. W sensie, miałam to zrobić z głównymi, ale tylne chciałam zostawić otwarte.